You are here
Lenovo YogaBook z Androidem — test Sprzęt testy 

Lenovo YogaBook z Androidem — test

YogaBook od Lenovo to sprzęt nieco wyprzedzający swoją epokę, o czym wspominałem już przy okazji publikacji pierwszych wrażeń z użytkowania tegoż nietypowego kawałka elektroniki użytkowej. Dziś, po zakończeniu kilkutygodniowych testów jestem już swojej opinii pewien. Mimo to darzę sprzęt niebywałą sympatią i postaram się wyjaśnić wam tego powody.

YogaBook

Testy nie mogą trwać wiecznie, o czym jako tester wiem doskonale. Zawsze kończy się to smutnym lub niekoniecznie smutnym pożegnaniem. Tak więc pakując do pudełka egzemplarz testowy, dzielę się z wami wrażeniami z jego użytkowania. A te są naprawdę pozytywne. YogaBook zaskoczył mnie kilkoma usprawnieniami i choć nie obyło się bez niewielkich zgrzytów pomiędzy nami, będę wspominał go pozytywnie. Zastanawiacie się pewnie, czy poleciłbym zakup rzeczonej hybrydy osobom szukającym tego typu komputera… zasadniczo tak, choć z pewnymi zastrzeżeniami.

YogaBook — pierwsze wrażenie

YogaBook

Z pełnymi pierwszymi wrażeniami, w których opisałem krok po kroku wady i zalety widoczne “od startu”, możecie zapoznać się TUTAJ. Dziś w pełnej recenzji YogaBooka chciałbym podejść do pierwszych wrażeń nieco inaczej. Do rzeczy.

Po rozpakowaniu przesyłki moim oczom ukazało się kompaktowe, niczym niewyróżniające się pudełko. Byłem pewien kolejnego nudnego uboxingu. Jak się później okazało, moje przypuszczenie okazało się mylne. Komputer, hybryda, tablet lub jak kto woli nazywać twór, została zapakowana w sposób niezwykle staranny, co tyczy się również akcesoriów. Wśród dodatków znajdziemy ładowarkę, specjalny rysik oraz notatnik z magnesem pozwalającym przyczepić go do urządzenia. Do akcesoriów wrócimy później, skupmy się na wyglądzie i wykonaniu konstrukcji.

Sprzęt prezentuje się obłędnie i nie uważam swojego stwierdzenia za przesadę. Wszystko zdaje się dopracowane do granic możliwości. Konstrukcja składa się z części tabletowej, gdzie umieszczono jedynie ekran oraz podstawki, w której poza klawiaturą odnajdziemy głośnik stereo (z obydwu ston), gniazdo na kartę microSD oraz złącza microUSB i microHDMI. Klawisze power i regulacji głośności również znajdują się na dolnej części Lenovo YogaBook. Sprzęt “powiązany” jest ze sobą za pomocą zawiasu branzoletowego, który nie ma sobie równych. Próżno szukać tutaj braku stabilności czy luzów, nawet przy odchylaniu urządzenia o 360 stopni.

YogaBook

Obudowa jest sztywna i sprawia wrażenie odpornej. Niestety, podczas testów udało mi się ją przypadkowo zarysować i biorąc pod uwagę to, że przyjechała do mnie już z podobnym “defektem” zalecam użytkowanie w specjalnym etui.

Klawiatura oraz rysik

Jako że YogaBook jest sprzętem wyposażonym w dotykowy ekran, byłbym zaskoczony brakiem obsługi rysika. Nie spodziewałem się jednak, że producent umieści w pudełku model znanej firmy Wacom. Za jego pomocą możemy tworzyć notatki, które pojawią się na ekranie hybrydy. Co ciekawe, możemy tworzyć je nie tylko na przestrzeni dotykowej dolnej części tabletu. Lenovo przewidziało możliwość pisania po prawdziwej kartce papieru w notesie dołączonym do zestawu i wyposażonym w magnes (połączenie z YogaBook). Rozwiązanie nie przypadło mi jednak do gustu, czego powodem nie jest jego ułomność czy brak przydatności. Problemem są moje przyzwyczajenia, z których nie chcę i nie umiem zrezygnować.

YogaBook

Klawiatura dotykowa wyświetlana jest w podstawce i powiem, że wygląda to kapitalnie. Innowacyjne rozwiazanie sprawdza się w przypadku umiarkowanego z niego korzystania. Napisanie tekstu przez osobę żyjącą z pisania jest możliwe, ale w przypadku tworzenia dłuższych materiałów wolę czuć “skok” klawisza, którego nie da się zastąpić wibracją. Nie mniej, klawiatura sprawdza się o wiele lepiej od tej ekranowej.

Ekran

W urządzeniu zamontowano matrycę IPS o przekątnej 10,1-cala i rozdzielczości 1920 x 1200 pikseli, co daje nam zagęszczenie na poziomie 224 ppi. Wyświetlacz jest czytelny nawet w pełnym słońcu i choć nie jest to model matowy, sprawdza się w przypadku codziennych zastosowań lepiej niż dobrze. Szerokie kąty widzenia i świetne jak na tablet odwzorowanie barw są odczuwalne.

Jeśli chodzi o responsywność panelu dotykowego, nie mam najmniejszych zastrzeżeń, choć nie ukrywam, że częściej korzystałem z touchapada umieszczonego przy klawiaturze.

Oprogramowanie — możliwości i wydajność

YogaBook

Lenovo YogaBook występuje w dwóch wersach — z Androidem i Windows 10. Ja miałem przyjemność testować tą pierwszą i oceniam sprzęt pod kątem możliwości rzeczonego systemu. Android sprawuje się na tablecie dobrze i jeśli wykorzystujemy go do zadań podstawowych, do których zaliczam zaawansowane gry, konsumpcję multimediów oraz tworzenie notatek, uznamy go za ideał. Jeśli natomiast oczekujecie od YogaBook ponadprzeciętnej wydajności i możliwości, jakie daje Windows lub inny pełnoprawny system operacyjny, możecie czuć się zawiedzeni. Kwestia realnej oceny potrzeb, ot co.

Zauważyłem też, że jeśli uruchomimy więcej niż dwie aplikacje w trybie okienkowym, sprzęt zaczyna nieco zwalniać. Nie jest to uciążliwe, aczkolwiek nie da się tego pominąć. Co istotne i o czym należy w przypadku rzeczonego trybu wspomnieć, nie każda aplikacja obsługuje możliwość uruchamiania w oknie. Mnie to nie przeszkadzało, ale kilka osób zapytało mnie już o to, dlatego wyjaśniam.

YogaBook

Specyfikacja techniczna:

  • Układ Intel Atom x5-Z8550
  • Cztery rdzenie
  • Taktowanie zegara częstotliwością 1,45 GH, w trybie Turbo 2,4 GHz
  • Grafika Intel HD Graphics 515
  • 4 GB RAM
  • 64 GB eMMC
  • microSD
  • System Android 6
  • Ekran 10,1-cala IPS
  • Rozdzielczość Full HD
  • Głośniki Doulby Audio Premium
  • Waga 690 gramów

Bateria

Producent wyposażył Lenovo YogaBook w akumulator, który powinien zapewnić nawet 15 godzin pracy na jednym ładowaniu. Przyznam, że wspomnianego wyniku nie udało mi się osiągnąć, co nie oznacza, że nie jest to możliwe. Podejrzewam, że w idealnych, podręcznikowych warunkach jest to jak najbardziej realne. Nie mniej uważam, że YogaBook pozwoli na dwa dni pracy przy średnim użytkowaniu i niewyłączaniu zasilania.

Podsumowanie

Lenovo YogaBook nie jest sprzętem dla każdego. Jeśli szukacie multimedialnego kombajnu z długim, jak na tablet z Androidem czasem pracy na jednym ładowaniu oraz cenicie innowacyjne rozwiązania — sprzęt przypadnie wam do gustu. Możliwe nawet, że się w nim zakochacie. Jeśli jednak planujecie korzystać z rzeczonej hybrydy jak z komputera, co ze względu na cenę jest możliwe, zalecam rozwagę. Jest to wykonalne, gdyż znam wiele osób, którym możliwości Lenovo YogaBook wystarczają i dla których zakup tradycyjnego komputera mija się z celem. Niestety, każdy jest inny, dlatego nie da się jednoznanie powiedzieć, komu sprzęt przypadnie do gustu.

Czy sam wydałbym na niego pieniądze? Owszem, ale raczej jako prezent dla drugiej połówki. Dlaczego? Moje potrzeby są nieco odmienne od potrzeb typowego konsumenta, dlatego też potrzebuje innego niż typowy sprzętu. Nie mniej, propozycja Lenovo YogaBook należy w mojej ocenie do jednej z najciekawszych w ofercie producenta.

Plusy:

  • Zawias branzoletowy
  • Mobilność
  • Jasny ekran
  • Dodatki — rysik i notes
  • Wytrzymała bateria

Minusy:

  • Cena
  • Sporadyczne spadki wydajności

Related posts

Leave a Comment