You are here
Neffos C7 — test sprawnego budżetowca od TP-Link Sprzęt testy 

Neffos C7 — test sprawnego budżetowca od TP-Link

Przez ostatnie tygodnie testowałem dla was smartfon Neffos C7, sprzęt który reprezentuje niską półkę cenową. Sprawdzałem, czy smartfon za niespełna 500 złotych może sprostać wymaganiom przed nim stawianym. Dziś przyszła pora na podzielenie się z wami moimi przemyśleniami dotyczącymi rzeczonego urządzenia.

Neffos C7

Konfigurując Neffosa C7, zdawałem sobie sprawę z tego, że nie powinienem oczekiwać od niego niesamowitej wydajności, świetnego aparatu czy rozrywki multimedialnej na poziomie tej oferowanej przez flagowce, czy średniaki. Podszedłem do testu rozsądnie, wyważając oczekiwania i zestawiając je z rzeczywistością.

Ku mojemu zaskoczeniu, sprzęt oferował więcej, niż się spodziewałem oraz działał lepiej, niż mogłaby sugerować jego cena wynosząca około 500 złotych.

Konstrukcja Neffos C7

Tytułowy smartfon to budżetowiec, dlatego też nie powinno dziwić nikogo zastosowanie tworzywa sztucznego zamiast aluminium. Mimo że całą obudowę wykonano z plastiku, jej spasowanie, sztywność oraz jakość wykonania, wypadają całkiem dobrze. Plecki C-siódemki w zasadzie się nie rysują. Nie występuje też uginanie “klapki” pod siłą nacisku. Stylistycznie nie ma się do czego przyczepić. Nieco irytowały mnie przyciski, które cechuje zbyt mały skok.

Neffos C7

Bardzo ucieszyła mnie obecność złącza Jack 3.5 mm, które w smartfonach występuje już rzadko. Zaskoczył mnie też brak portu USB-C, który ustąpił miejsca tradycyjnemu portowi USB 2.0. Nowoczesny jest za to czytnik linii papilarnych, który działa dobrze, jak na tę półkę cenową. W zasadzie nie trzeba specjalnie czekać na rekcję i odblokowanie urządzenia.

Ekran

Lwią cześć frontu Neffosa C7 wypełnia 5,5-calowy ekran IPS o rozdzielczości HD. Niestety, oznacza to współczynnik ppi wynoszący 267, czyli bardzo mało. Wyświetlany obraz nie jest więc zbyt szczegółowy, ale dla mniej wymagającego użytkownika powinno to wystarczyć. Jasność minimalna i maksymalna działają za to książkowo. Obydwie skrajne wartości pozwalają na wygodne korzystanie z urządzenia zarówno w pełnym słońcu, jak i podczas wieczornego przeglądania sieci.

Neffos C7

Czułość na dotyk jest prawidłowa, multitouch nie sprawia problemów, ale sam ekran palcuje się na potęgę, przez co utrzymanie go w czystości, nie jest zadaniem prostym. Zabrakło tutaj najprawdopodobniej dodatkowej warstwy oleofobowej. W tej półce cenowej jest to oczywiście standard.

Aparat

Ten działa, mówiąc kolokwialnie — średnio. Po odpaleniu aplikacji do wykonywania zdjęć zobaczymy stosunkowo prosty interfejs, w którym pojawiło się tylko kilka trybów. Jest tutaj także tryb profesjonalny, ale występują w nim pewne ograniczenia, jak chociażby te odnoszące się do czasu naświetlania. Oprogramowanie pozwala na ustawienia 1/4 sekundy, co uniemożliwia uzyskiwanie efektów płynących z długiej ekspozycji.

Nieco kapryśnie działa HDR i jeśli mam być szczery, muszę powiedzieć, że lepiej wyłączyć go już na starcie. Zdjęcia w dobrych warunkach oświetleniowych są przyzwoite, ale w gorzej naświetlonych pomieszczeniach wypadają już poniżej przeciętnej. Noc również nie sprzyja mobilnej fotografii w wykonaniu Neffosa C7.

To tyle w kwestii aparatu. Dodam tylko, że producent przewidział nagrywanie wideo jedynie do rozdzielczości Full HD i to bez stabilizacji. Jeśli chcecie nagrywać filmy, musicie wyposażyć się w dodatkowy statyw.

Dźwięk

Sprzęt otrzymał tylko jeden głośnik, który znajduje w dolnej części ramki. Wielokrotnie zdarzało mi się go zasłonić. Sam dźwięk jest w porządku. Dlaczego tylko w porządku? Cóż, cena smartfona powinna mówić tutaj sama za siebie. W kwocie 500 złotych ciężko o lepiej grające urządzenie.

Neffos C7

Oprogramowanie

Oprogramowanie ciężko nazwać czystym Androidem, ale producent nie przesadził tutaj z dodatkami, a co za tym idzie — soft jest przejrzysty i korzysta się z niego przyjemnie. Nieco płaski interfejs zestawiony z pastelową kolorystyką może się podobać. Neffos C7 posiada preinstalowane aplikacji takie jak notatnik, manager plików, dyktafon, radio i programy do obsługi smart home. Nie zabrakło tutaj również wymiennych motywów. Mega spodobało się także klonowanie aplikacji. Fakt, możemy wybrać tylko kilka programów, ale i tak ficzer mnie cieszy.

Pasek szybkiego dostępu jest wygodny i posiada całkiem niezły arsenał ustawień, które pokierują nas do odpowiedniego miejsca na urządzeniu.

Niestety, z 16 GB wbudowanych w smartfon tylko 5 jest dostępnych dla użytkownika. Pamięć szybko kurczy się po zainstalowaniu ważniejszych aplikacji. Na szczęście producent wyposażył C-siódemkę w slot na karty pamięci.

Wydajność i bateria

Mediatek MT6750 zamontowany w urządzeniu w zestawieniu z 2 GB RAM i grafiką Mali T–860 pozwalają na sensowną pracę podczas codziennego użytkowania. Od czasu do czasu obserwujemy spowolnienia czy dłuższe wczytywanie interfejsu, ale przycięć, jako takich, nie uświadczyłem.

Neffos C7

Strony internetowe ładują się szybko, ale jedynie te mobilne.

Wbudowana bateria pozwala na około jeden średnio-intensywny dzień pracy lub od 4 do 6 godzin na włączonym ekranie. Sprawę ratuje dodatkowy tryb oszczędzania baterii. Pamiętajcie jednak, że ładowanie trwa tutaj ponad dwie godziny. Sporo.

Podsumowanie

Czy mogę polecić wam zakup smartfona Neffos C7? Jeśli dysponujecie budżetem wynoszącym plus-minus 500 złotych, jest to więcej niż sensowna propozycja. Musicie jednak zdawać sobie sprawę z tego, że nie jest to urządzenie idealne…

Spadki wydajności, przeciętny aparat oraz plastikowa obudowa to ustępstwa, których uniknąć zwyczajnie się nie udało, ale powtarzam — jest to sprzęt z budżetowej półki cenowej.

Related posts

Leave a Comment