You are here
[Old but gold] Another World felietony 

[Old but gold] Another World

Istnieją takie tytuły, które każdy z szanujących się graczy, powinien dobrze znać. Rewolucyjna produkcja, która ma na karku już prawie trzydzieści lat, dalej potrafi wywoływać niemałe emocje. Szczególnie teraz, kiedy tytuły są coraz łatwiejsze. Poznajcie historię Another World – gry, która zmieniła to, jak dziś wyglądają platformówki.

Another World

Nie da się mówić ani pisać o Another World, nie zaczynając opowieści od postaci jego twórcy. Éric Chahi, bo to o nim mowa, stworzył grę praktycznie samodzielnie. Nie dlatego, że nie potrafił znaleźć odpowiedniego wsparcia, ale dlatego, że taki system pracy przyjął. Po dziś dzień ten programista i grafik woli trzymać się z dala od przemysłu związanego z elektroniczną rozrywką, a swoje prace wypuszcza wyjątkowo rzadko. Jednak kiedy już to robi, praktycznie z miejsca osiągają sukces. Choć nie taki, jak jego największe i zdecydowanie najpopularniejsze dziecko.

Zanim pojawiło się Another World

Tytuł, który rozsławił Érica Chahi nie był jednak pierwszą produkcją, przy której brał udział. Chahi swoje pierwsze kroki w świecie gier zaczął stawiać już w wieku lat szesnastu, gdzie podczas wakacji zajął się tworzeniem swoich pierwszych tytułów. Te pozwoliły mu na to, by rzucić szkołę i za zgodą rodziców, zająć się swoja pasją w pełni profesjonalnie. Padło na Oric Atmos, firmę o której dziś już praktycznie nikt nie pamięta. Po wysłaniu do nich swoich pomysłów oraz pierwszych prób, zaoferowali Chahi dwie rzeczy. Mógł albo dostać pieniądze albo sprzęt. Decyzję podjął szybko i zdecydował się na to drugie. Wprawdzie zapłatą za wykonaną robotę była drukarka oraz dwa joystick’y, Éricowi w pełni to wystarczyło, by podjąć najważniejszą w życiu decyzję. Zaczął tworzyć gry.

Zanim Another World w ogóle pojawił się w jego głowie, upłynęło kilka lat. Lat, które spędził na doskonaleniu swoich umiejętności zarówno pod względem graficznym, jak i programistycznym. Trzeba przyznać, że jako twórca miał bardzo szerokie zainteresowania, które przełożyły się na wyjątkowe projekty przy których brał udział. Wśród nich warto wymienić chociażby słynne Frog, czyli przygody żaby próbującej przejść na drugą stronę ruchliwej autostrady. Tytuł pojawił się na ORIC 1, czyli sprzęcie trudno dostępnym w Polsce. Królował on głównie w Wielkiej Brytanii, kiedy u nas triumfy święciło ZX Spectrum. Na tej ośmiobitowej platformie pojawiło się jeszcze kilka tytułów, gdzie Éric Chahi maczał swoje palce. Wśród nich warto wymienić chociażby Le Sceptre d’Anubis czy Doggy.

Droga do innego świata

Potem przyszła pora na ambitniejsze tytuły, które zaczęły pokazywać się już na innych, popularniejszych na świecie platformach. Sam Chahi, jak wspomina w wywiadach, nie do końca był zadowolony z powstałych efektów. Twierdził, że przez chwilę zagubił się po tym, jak przesiadł się z architektury ośmiobitowej na szesnastobitową. Przez blisko dwa lata zajmował się tylko tym, by ulepszać swoje zdolności graficzne, choć popełnił także tytuł o wymownej nazwie Profanation. Po dziś dzień nie jest z niego dumny.

Zdolności graficzne szlifował na tytułach, które wychodził na Atari, Amidze, Comodore64 i oczywiście PC. Chodzi tutaj o Voyage au Centre dl la Terre (Podróż do wnętrza ziemi) czy Jeanne d’Arc. Powrót do programowania nastąpił, kiedy Éric Chahi poznał Paula Cuisseta, a następnie zatrudnił się w Delphine Software. To w tej firmie powstała jedna z ciekawszych produkcji końca lat osiemdziesiątych. Mowa o Future Wars, czyli historii czyściciela okien, który znajduje maszynę czasu. Może brzmieć to kuriozalnie, ale tytuł jak na tamte czasy, charakteryzował się niesamowitą oprawą graficzną i kilkoma ciekawymi rozwiązaniami związanymi z mechaniką. Gracz korzystał z rozwijanego menu, ale także mógł przeciągać niektóre z obiektów i upuszczać w odpowiednie miejsce.

Choć dziś brzmi to banalnie, to wtedy robiło ogromne wrażenie. Warto dodać, że Future Wars miało być pierwszą częścią całej serii, ale niestety, skończyło się tylko na jednej historii. Za to Éric Chahi mógł zająć się czymś więcej, niż tylko oprawą graficzną. Wrócił ponownie do programowania, które okazało się dla niego wybawieniem. Zachęcony sukcesem produkcji, mógł skupić się na tytule, który od dawna chodził mu po głowie.

Another World historia

Chahi podjął bardzo trudną decyzję o tym, by zająć się produkcją kolejnego tytułu w pełni samodzielnie. Miał wprawdzie wsparcie od późniejszego dystrybutora, czyli Delphine Software, ale pracował głównie sam i co ciekawe, niechętnie dzielił się wynikami. Nawet jego najbliżsi mogli co najwyżej zerknąć na szkice koncepcyjne głównego bohatera czy nieliczne tła pokazujące obcą planetę, na której miał przebywać protagonista opowieści. Samodzielna praca nad grą odcisnęła na niej swoje piętno. Nie chodzi tutaj o błędy i niedociągnięcia, które dość mocno dały się we znaki pierwszym użytkownikom, ale o poczucie alienacji. To wyczuwalne jest od samego początku i klimatycznego intro, aż po zakończenie, które przed pojawieniem się kontynuacji, można było rozpatrywać dwojako.

Zanim jednak produkt trafił do pierwszych graczy, Chahi potrzebował muzyki. Wiedział, że tytuł tak wyjątkowy, będzie musiał być opatrzony specjalną ścieżką dźwiękową. Z pomocą przyszedł mu przyjaciel. Jean-François Freitas miał przed sobą trudne zadnie, bo i pomysłodawca Another World miał swoją własną wizję. Jak benchmark podał muzykę z filmu Powrót do przyszłości, a w szczególności fragment z mocnym i rytmicznym basem przywodzącym na myśl wojskowy marsz. Zresztą Chahi miał wiele pomysłów, które były trudne do zrealizowania. Chciał na przykład umieścić na końcu rozgrywki gitarowe solo, ale nie udało się skomponować nic, co pasowałoby do charakteru gry. Dźwięki słyszane w grze powstawały oczywiście metodą chałupniczą i przy użyciu np. rozwalanych o ścianę pomidorów czy wypełnionych płynem gąbek.

Another World

Pomysłodawca tytułu umieścił w nim kilka smaczków, które nawet ciężko zauważyć. W jednej ze scen widać postać, której ruch jest lekko rozmazany. Teki efekt często używany jest w mangach oraz anime, a Chahi był wtedy na etapie fascynacji Dragon Ball i postanowił to wykorzystać. Fascynację widać także w chwili, kiedy ładowana jest broń głównego bohatera, a przed lufą pojawia się coraz większa kula. Toć to nic innego, jak słynne Kamehame-Ha.

Fabuła, która nie ma znaczenia

Another World powstawało przez dwa lata. Sam Chahi mało wtedy wychodził z domu, a skupiał się jedynie na tym, by ciągle udoskonalać swoje dzieło. Jednym z powodów, dla których nikomu wcześniej nie pokazywać gry, to chęć pokazania światu skończonego dzieła. Dzieła, które zmieniło praktycznie wszystko w tym, co wtedy było uznawane za rewolucyjne podejście. Chahi będąc pod ogromnym wrażeniem tego, jak zaimplementowano niektóre rozwiązania w Dragon’s Lair, postanowił w swojej produkcji wprowadzić grafikę wektorową. Taką, która zapewni nie tylko dobre wrażenie, ale przede wszystkim pozwoli na zmniejszenie ilości miejsca zajmowanego przez produkcję oraz zwiększenie wydajności sprzętu, na którym miała być ona uruchamiana.

Programista sam więc napisał w assemblerze nowy silnik graficzny, a następnie przystąpił do fazy testów. Kiedy okazało się, że wszystko działa tak, jak powinno i uda się go przenieść bez większych problemów na Amigę, przystąpił do dalszych prac. Chahi osiągnął wyjątkowy efekt i udało mu się stworzyć produkt, który utrzymywał około 20 klatek na sekundę, co wtedy było czymś niespotykanym. Tła oraz ruchy postaci stały się o wiele bardziej wyraziste, a przy tym udało się utrzymać komisową stylistykę, na której tak zależało twórcy. Fabuła Another World zeszła na dalszy plan i przez cały czas pracy nad grą, nigdy nie odgrywała ona większej roli. Była jedynie katalizatorem wydarzeń, gdzie gracz miał reagować na otaczający go i zupełnie obcy świat.

Kim jest Lester?

Protagonistą Another World jest Lester Knight Chaykin, który z wyglądu przypomina samego Érica. Nie ma w tym chyba nic dziwnego, bo i sama warstwa fabularna nawiązuje do życia programisty. Lester jest samotnym fizykiem, który swoją pracę wykonuje w jakiejś obskurnej norze na przedmieściach miasta. Wydaje się, że nie ma zupełnie pieniędzy, choć do swojego laboratorium przyjeżdża Ferrari 288 GTO. Widocznie Chahi miał swoje wyobrażenie o tym, jak wyglądają płace naukowców, choć o wiele bardziej prawdopodobne jest to, że zależało mu po prostu na wyjątkowym efekcie. Samo intro, które otwiera Another World, zostało stworzone jak wielka, filmowa opowieść. Są tam mroczne lokacje, drogie samochody i pioruny, które wszystko niszczą.

Another World

Lester pracuje nad przyśpieszeniem cząstek elementarnych, ale jak przystało na prawdziwą przygodę, coś poszło nie tak. Wspomniane wcześniej wyładowanie atmosferyczne uderza w pracownię naukowca, a jego samego przenosi na inną planetę. Już samo to, było czymś innowacyjnym. W jednej chwili gracz spokojnie oglądał to, co przygotowano dla niego na ekranie, a już po sekundzie musiał sam wydostać się z ogromnego basenu. Interesujące jest to, że w całej grze, nie usłyszymy (ani nie przeczytamy) Lestera. W ogóle trudno tutaj mówić o jakiejkolwiek interakcji z kimkolwiek, bo nawet spotkany później przez bohatera przedstawiciel obcej rasy, wydaje z siebie jedynie niezrozumiałe pomruki. I tutaj tkwi cała siła Another World. To opowieść absolutnie uniwersalna i taka, którą odczyta się pod każdą szerokością geograficzną. Przypomina tym samym filmy nieme, gdzie widz skupiał się na akcji i działaniach bohaterów, a nie na skomplikowanych dla niego treściach.

Lester dostaje do swojej dyspozycji w pewnym momencie broń. Jej stylistyka nawiązuje do Gwiezdnych Wojen, ale ma znacznie większe możliwości, niż w filmowym uniwersum. Oprócz strzelania, potrafi także tworzyć pole siłowe oraz wystrzeliwać z siebie potężną dawkę energii. Ta mogła niszczyć zapory przeciwników, a także niektóre ze ścian. Cała fabuła zresztą przypomina efektowny film akcji. Począwszy od brawurowej ucieczki z zawieszonej nad przepaścią klatki, a skończywszy na iście hollywoodzkim finale. Another World dawał możliwość, by gracze w końcu poczuli się kimś więcej, niż tylko biernym obserwatorem, którego głównym zadaniem było czegoś dotknąć lub przesunąć.

Debiut Another World

Przez półtora roku powstawania, gra była gotowa w zaledwie jednej trzeciej, a Éric Chahi nie miał wyjścia i zaczął rozglądać się za dystrybutorem. Choć miał wsparcie ze strony Delphine Software, nie zamykał sobie drogi do rozmów z innymi firmami. Jedna z nich, która zainteresowała się tytułem, chciała nawet wymusić na twórcy to, by ten zmienił sposób rozgrywki na point-and-click, ale Chahi się nie zgodził. Był pewien swojego tworu i miał rację. Został więc przy swoim pierwotnym wydawcy i to z nim popełnił jeden z podstawowych błędów. Nie przepuścił gry przez testy.

Another World

Pierwsze egzemplarze Another World, które trafiły na Amigę oraz Atari ST w 1991 roku, pełne były błędów i nie zyskały zbyt przychylnej opinii. Jednak część z graczy była po prostu zachwycona nowatorskim podejściem, gdzie na ekranie nie było żadnych innych elementów. Ograniczono się tylko i wyłącznie do bohatera oraz lokacji. Podobało się także to, jak realistyczne były ruchy bohatera. Te zostały przez Érica nagrane na kamerę i dopiero później przeniesione do komputera. Z tej samej techniki korzystano już przy Prince of Persia i podobnie jak przy okazji tego tytułu, także w Another World wyszło fenomenalnie. Warto zwrócić chociażby uwagę na to, ile animacji powstało, gdzie Lester umiera.

Błędy w produkcji zostały poprawione dopiero w chwili, kiedy Another World znalazł się na amerykańskim rynku, a tamtejszy wydawca zdecydował się na przeprowadzenie odpowiednich testów. Opłaciło się, bowiem tytuł z miejsca stał się gigantycznym hitem. Platformówka 2D została przeniesiona na inne platformy (PC, SNES, 3DO, Mac czy Genesis), a i doczekała się nawet pirackich wersji, które pojawiły się na GameBoy. Ciekawe jest to, że na poszczególnych platformach Another World działał odrobine inaczej. Wersja SNES charakteryzowała się znacznie większym poziomem trudności, choć i tak tytuł do łatwych nie należał.

Sukces, który nie pozostawia złudzeń

Miliony sprzedanych egzemplarzy sprawiły, że Érica Chahi stał się sławny. Dalej jednak wolał pozostawać w cieniu i nie wychylać się. Nie da się zaprzeczyć, że Another World to największy sukces twórcy. Późniejsze tytuły nie osiągały już takiego rozgłosu, choć np. Heart of Darkness, które pojawiło się m.in. na PlayStation, miały swoich fanów. Chahi dalej przekraczał granicę, ale produkcje zbyt długo tkwiły w fazie developmentu, by móc konkurować z grami wprost olśniewającymi oprawą graficzną.

Another World

Another World dalej jednak żyje, bo pojawiły się aż dwie reedycje gry. Jedna na piętnastolecie, a druga dwudziestolecie (znajdziecie je na Steam, iTunes i w GooglePlay). Ich porty na nową generację nie osiągnęły już wprawdzie takiego sukcesu, jak pierwowzór, to dalej wielu graczy chętnie ogrywa dzieło Érica Chahi. To w końcu tytuł już kultowy.

Ciekawostki:

  • gra pojawiła się na rynku amerykańskim pod tytułem Out of This World, a na japońskim Outer World (ponieważ w Japonii emitowany był serial o tytule Another World)
  • w amerykańskiej wersji na SNES usunięto kilka pikseli, które imitowały pośladki przedstawicielki obcej rasy, by ocenzurować tytuł
  • oryginalna rozdzielczość Another World to 320×200 px
  • Hideo Kojima uważa Another World za jedną z pięciu gier, która wywarła na niego największy wpływ
  • Bartek Hławka nakręcił fabularne intro do Another World, którego produkcja pochłonęła niemal 800 godzin

Z serii [Old but gold] ukazały się następujące artykuły:

Nowe gry, które też mogą być kultowe, znajdziecie w naszym sklepie internetowym.

Źródło: YouTube, EuroGamer, Kotaku, AnotherWorld.fr, Wikipedia, Games Nostalgia

Related posts

2 thoughts on “[Old but gold] Another World

  1. PolyStation Pl

    Pamiętam ten tytuł. Oczarował mnie. Heart of Darkness też super był…

Leave a Comment