You are here
Philips 275C5QHGSW — pierwsze wrażenia z testu nietypowego 27-calowego monitora Sprzęt testy 

Philips 275C5QHGSW — pierwsze wrażenia z testu nietypowego 27-calowego monitora

Od tygodnia testuję dla was monitor Philips 275C5QHGSW, który w swojej kategorii cenowej prezentuje się naprawdę ciekawie. Dziś podzielę się z wami kilkoma spostrzeżeniami dotyczącymi wspomnianego urządzenia.

Philips 275C5QHGSW

Testowany model monitora to 27-calowa jednostka, która wyróżnia się na tle konkurencji niezwykle cienkimi ramkami, do których wrócimy później. Proporcje 16:9 nie są w mojej ocenie idealnymi, ale z przy rozdzielczości Full HD (1920 x 1080 pikseli) i przekątnej ekranu wynoszącej 27 cali pozwalają na w miarę wygodną pracę. Sprzęt nie sprawdzi się w przypadku graczy, ale przy kwocie około tysiąca złotych, a tyle przyjdzie nam za testowanego Philipsa zapłacić, nie powinniśmy tego oczekiwać.

Sprzęt idealnie wpisuje się jednak w moje poczucie estetyki. Jeśli cenicie dbałość o szczegóły, o białych konstrukcjach nie wspominając, będziecie zachwyceni. Na uwagę zasługuje też technologią Ambiglow, która czyni z monitora produkt futurystyczny, o czym przekonacie się za chwilę.

Philips 275C5QHGSW — Co mi się spodobało?

Przede wszystkim typ panelu LCD. Nie mówimy tutaj o ordynarnej matrycy TNT, a jednostce AH-IPS. Różnica pomiędzy wymienionymi jest ogromna, zaryzykowałbym nawet użycie określenia “przepaść”. Kolory prezentują się naprawdę ciekawie, ale zaznaczam, że testuję monitor pod kątem “zwykłego zjadacza chleba”. Nie uważam, żeby tego typu konstrukcje celowały w aspiracje profesjonalistów, co potwierdza standardowa rozdzielczość ekranu (Full HD). Zaskoczyła mnie wysoka jasność obrazu. Nawet w przypadku wybrania “średniego” poziomu podświetlenia, sprzęt spełniał swoje zadanie idealnie.

Na uwagę zasługuje design i dbałość o szczegóły. Biała konstrukcja z dołączanymi białymi akcesoriami w postaci kabli zasilających i HDMI (w tym samym kolorze) to nie przypadek… Otóż taka właśnie barwa idealnie nadaje się do “przenoszenia” kolorów emitowanych przez konstrukcję. Wszystko dzięki aktywnej podstawce Ambiglow Plus, która wyświetla barwy w zależności od obrazu na monitorze. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby zdefiniować na stałe nasz ulubiony kolor. Uwierzcie, wygląda to naprawdę świetnie, co udowodnię serią ujęć w pełnej recenzji urządzenia.

Podobają mi się również naprawdę cienkie ramki okalające wyświetlacz. Spodziewałem się, że z tego właśnie powodu część ekranu nie będzie “podświetlana” i zobaczymy dodatkową czarną otoczkę. Nie myliłem się, ale muszę przyznać, ze jest ona ledwie dostrzegalna i nie kłuje w oczy.

Philips 275C5QHGSW

Co mi się nie spodobało?

Pierwsze, co zaczęło mi przeszkadzać, to brak możliwości ustawienia monitora w sposób inny niż przewidział to jego producent. Owszem, możemy delikatnie odchylić ekran, ale nijak ma się to do pełnej wygody i swobody w ustawie konstrukcji.

Nie do końca rozumiem zastosowanie mizernego odświeżania obrazu. 60 Hz to naprawdę mało, jak za sprzęt kosztujący około tysiąc złotych. W tej kwocie możemy bez większego problemu znaleźć jednostki z przynajmniej dwa razy lepszym parametrem.

Dziwnie odbieram również błyszczące wykończenie obudowy. Rozumiem, że jest to standardem, ale osobiście preferuję matowe konstrukcje, które zdecydowanie łatwiej utrzymać w czystości.

Ostatnim minusem jest brak wbudowanych głośników. Owszem, większość użytkowników używa zewnętrznych wyjść audio, jednak miłym gestem producenta byłoby wyposażenie Philips 275C5QHGSW w możliwość odtwarzania jakiegokolwiek dźwięku.

Nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić was na pełny test rzeczonego monitora, który ukaże się na łamach Vipmultimedia za dwa tygodnie. Macie pytania dotyczące testowanego modelu? Podzielcie się nimi w komentarzach pod wpisem.

Related posts

Leave a Comment