You are here
Posiadanie czy dostęp? Subskrypcja rządzi światem czy tego chcecie, czy nie felietony 

Posiadanie czy dostęp? Subskrypcja rządzi światem czy tego chcecie, czy nie

Wczorajsza konferencja Apple była czymś na kształt potwierdzenie potęgi, za którą uchodzi subskrypcja. Czy naprawdę dostęp do dóbr kultury jest atrakcyjniejszy od ich posiadania?

Subskrypcja
fot. Pixabay

Netflix, Spotify, HBO GO, Amazon Prime, Office 365 czy Cinema City Unlimited — możemy wymieniać usługi całymi godzinami. Dostęp do bogatych treści na żądanie jest dzisiaj wygodny i jakby nie patrzeć tani. Za możliwość miesięcznego korzystania z wybranego zbioru zapłacimy średnio od 20 do 50 złotych. Nawet jeśli zdecydujemy się na kilka subskrypcji, całkowity miesięczny koszt może okazać się atrakcyjniejszy od tradycyjnego modelu zakupu filmów, muzyki czy gier. Pytanie, czy tego właśnie chcemy?

Subskrypcja czy zakup „na własność”

Kiedyś sprawa była jasna. Chcieliśmy muzyki, kupowaliśmy płytę, chcieliśmy filmu, udawaliśmy się do kina tudzież nabywaliśmy kasetę VHD lub płytę DVD. Gry, choć kosztowne kupowaliśmy jako towar „na własność”. Oczywiście, nic nie stało na przeszkodzie, aby zbyć wspomniane dobra, kiedy przestaną stanowić dla nas atrakcję. Tym sposobem niekiedy udawało się odzyskiwać, choć część zainwestowanych w zakup środków pieniężnych. Dziś dostęp do kultury wygląda już nieco inaczej.

Dostęp do niemalże nieograniczonej liczby utworów i wykonawców zapewnia nam subskrypcja, a w zasadzie subskrypcje usług takich jak Tidal, Spotify czy Apple Music. Za 20 czy 30 złotych miesięcznie możemy cieszyć się ogromnymi zasobami muzycznymi. Podobnie wygląda kwestia dostępu do filmów, seriali, hitów kinowych czy gier. Jeśli zdecydujemy się na model subskrypcyjny, otrzymamy dostęp do sporej ilości interesującej treści.

Opisywany model uzyskiwania treści — subskrypcja ma niestety wady. Materiały nie stają się niestety naszą własnością, którą możemy przechowywać na półce w domu. Twórcy poprzez usługodawców udostępniają nam treści na konkretny przedział czasowy. Na przykład na miesiąc. Po tym czasie tracimy do nich dostęp, chyba że zdecydujemy się przedłużyć dany „abonament”.

Ludzie lubią mieć wybór i właśnie dlatego tradycyjna forma zakupu płyt z muzyką, DVD z filami lub serialami oraz gier na konsole, oraz PC jeszcze nie zniknęła. To może się jednak niebawem zmienić. Twórcy treści coraz chętniej wybierają model subskrypcyjny, co możemy powiedzieć również o samych konsumentach.

Wpływ Apple na popularność subskrypcji

Gigant z Cupertino coraz śmielej wchodzi w świat treści dostępnych na życzenie. Wczorajszy event dedykowany usługom ewidentnie to potwierdza. Firma pragnie dostarczać możliwie kompleksowe rozwiązania z tegoż zakresu i jestem więcej niż pewny, że uczyni to w sposób skuteczny.

Rozwiązania zaprezentowane podczas eventu w pierwszej kolejności trafią na rynek amerykański, gdzie firma oceni ich realny potencjał. Jeśli wyniki okażą się zadowalające, Tim Cook może rozszerzyć dostępność subskrypcji o kolejne kraje. W mojej ocenie jest to nic innego jak powolny, choć postępujący zmierzch tradycyjnej formy zakupów dóbr kultury.

Related posts

Leave a Comment