You are here
Premiery na weekend – co nowego na Netflix od 22 marca? felietony 

Premiery na weekend – co nowego na Netflix od 22 marca?

Jak co tydzień, przychodzimy do was z nowościami, które zadebiutują na Netflix w ciągu kilku najbliższych dni. Premiery na weekend, na które naszym zdaniem warto zwrócić uwagę, to tym razem dość dziwna mieszanka. Znajdziemy tutaj bowiem i seriale o dość specyficznym klimacie, ale także i filmy, które od dawna powinno się znać.

premiery na weekend

Ten rok zapowiada się wyjątkowo interesująco, jeżeli chodzi o produkcje, które mają pojawić się na platformie VOD. Już za kilka miesięcy ma zostać udostępniony trzeci sezon Stranger Things, którego zwiastun tylko podgrzał atmosferę oczekiwania. Tutaj niestety, ale trzeba będzie poczekać aż do 4 lipca. Za to, już za kilka dni, bo 29 marca na Netflix trafi Osmosis. To serial, który swoją tematyką nawiązuje do tego, co widzieliśmy w odcinku Black Mirror pod tytułem Hang the DJ. Aplikacja randkowa i jej dziwne konsekwencje mogą być ciekawą opowieścią dla tych, którym brakuje tematów science-fiction na platformie.

Premiery na weekend – 22 marca 2019

Jednak zanim pojawią się wyżej wymienione pozycje, opatrzone logo Netflix Original, subskrybenci będą mogli zapoznać się z wieloma innymi produkcjami. I jedna z nich zdecydowanie pasuje do klimatu wspomnianego wyżej Black Mirror czy Osmosis. Pojawi się także coś dla wielbicieli klasycznego, a przynajmniej wesołego rocka. Nie zabraknie także kilku ciekawych komedii oraz czegoś, co sprawi, że na chwilę się zamyślimy. Premiery na weekend od Netflix to ciekawy zbiór, choć brakuje nam trochę czegoś naprawdę mocnego. Na szczęście sam kwiecień prezentuje się wyjątkowo ciekawie. Listę najciekawszych premier na kolejny miesiąc znajdziecie TUTAJ, a tymczasem sprawdzamy, co czeka nas w weekend.

The OA – sezon drugi

Pierwszy sezon The OA był nie lada niespodzianką. Do tej pory trudno nam o nim powiedzieć coś, co jasno wyraziłoby nasze zdanie. Produkcja miała bowiem doskonały pomysł wyjściowy, ale to, co stało się na końcu pierwszego sezonu wprowadziło nas w taką konsternację, że dalej nie wiemy co o tym myśleć. Tutaj dla twórców należą się więc spore brawa. W końcu mało który serial potrafi zrobić coś takiego. Nie wierzyliśmy do końca w to, że The OA doczeka się kontynuacji, bo choć wiedzieliśmy, że nie wszystkie wątki zostały poodmykane, to odbiór całości przez widzów był mocno średni.

Tymczasem dziś, czyli 22 marca, na Netflix pojawia się drugi sezon serialu. Będziemy więc mogli dalej obserwować historię tajemniczej Prairie, której przeszłość kładzie się cieniem na wiele ludzkich istnień. W poprzedniej odsłonie dość dosadnie pokazano, co stało się z kobietą, ale dalej jako widzowie nie do końca byliśmy w stanie połapać się w całej historii. Liczymy na to, że tym razem twórcy przygotowali dla nas sensowne odpowiedzi i nie zostawią nas ponownie z rozdziawionymi ustami, kiedy tylko pojawią się napisy końcowe.

Fatamorgana

Premiery na weekend od Netflix przyniosły nam także coś, co może okazać się jedną z ciekawszych filmowych historii. Wyprodukowany w Hiszpanii film opowiada bowiem historię o pewnej czasowej anomalii. Główna bohaterka odkrywa, że jest w stanie uratować chłopca, które przed 25 laty wpadł pod samochód. Wszystko działo się pod jej domem, gdzie teraz mieszka. Jednak ta decyzja sprawia, że sama traci swoją córkę.

Zawirowania czasowe oraz związane z tym konsekwencje to bardzo wdzięczny temat dla filmowców. Tym razem także zdaje się, że dość mocno namieszają oni nam w głowach swoimi pomysłami. Po samym trailerze widać, że Fatamorgana będzie utrzymana w mrocznych klimatach, co działa tylko na plus samej produkcji. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Widzowie powinni też rozpoznać jednego z aktorów, który występował wcześniej w Domu z papieru, czyli serialu, który także zdecydowanie warto poznać.

Blue Jasmin

Zupełnie zmieniamy klimat i przenosimy się do Stanów Zjednoczonych. Woody Allen ma swój specyficzny styl opowiadania historii. Można go od razu pokochać, albo znienawidzić na wieki. W przypadku Blue Jasmin nie jest on jednak tak nachalny, jak w przypadku starszych produkcji. Zdaje się, że reżyser lekko stonował swoje zapędy i zdecydował się na prostotę. Poszatkowana konstrukcja wprowadza wprawdzie niewielkie zamieszanie, ale całość ogląda się naprawdę przyjemnie. Dodatkowo, jak to zwykle u Allena, dobrano bardzo dobrze obsadę. Główną rolę w Blue Jasmin gra Cate Blanchett, a partnerują jej między innym Alec Baldwin oraz Sally Hawkins.

Jeżeli chodzi zaś o samą fabułę, to Blue Jasmine opowiada o kobiecie, która nagle musi zderzyć się z… normalnością. Jej mąż zostaje oskarżony o finansowe malwersacje, a ona sama postanawia zacząć życie od nowa. W nowym mieście oraz z nowymi obowiązkami. Brzmi sztampowo, ale sama historia została tak skonstruowana, że ogląda się ją z wielka przyjemnością. Nie jest to może najlepszy z filmów Allena, ale warto dać mu szanse. Rzadko zdarza się nam, że kiedy opisujemy premiery na weekend, wśród nich trafiają się tego typu pozycje. Stonowane, spokojne i zwyczajnie normalne. Warto sprawdzić.

Supersamiec

O ile Blue Jasmine można traktować jako komedię, to stoi ona na zupełnie innej półce, niż Supersamiec. To bowiem jedna z pierwszych tego typu produkcji, która tak otwarcie mówiła o seksie w sposób tak… niewyszukany. Mamy tu plejadę gwiazd, które jeszcze wtedy kojarzyły się z niewyszukanym humorem, czyli np. Jonah Hill, Michael Cera oraz Seth Rogen. Supersamiec opowiada o pewnych licealistach, którzy planują przeżyć najbardziej szaloną noc swojego życia. Nie jest to ani oryginalne, ani przesadnie wyszukane kino, ale warto Supersamaca obejrzeć. Szczególnie w gronie dobrych znajomych oraz dobrych trunków.

Rock’N’Rolla

To wyjątkowo niedoceniana produkcja, za którą odpowiedzialny jest Guy Ritchie. Tak, ten sam, który stworzył m.in. Porachunki czy ostatniego Sherlocka Holmesa. Rock’N’Rolla to kino typowo gangsterskie, gdzie mamy dokładnie to, do czego przyzwyczaił nas reżyser w poprzednich swoich filmach. Mamy więc sporo gangsterki, rosyjskich bandziorów i szybki montaż oraz dużą dawkę czarnego humoru. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość, bo sama historia wymaga od widza sporej dawki skupienia. Warto jednak to zrobić, bo finalnie otrzymujemy naprawdę dobre kino, którego reżyser nie powinien się wstydzić. Czego nie można powiedzieć o innych jego filmach.

Co jeszcze czeka na widzów w weekend?

Premiery na weekend, które warto jeszcze znać, to między innymi Brud. Historia jednego z najciekawszych zespołów rockowych w historii, czyli Mötley Crüe. Humor i ostra jazda gwarantowane. Na Netflix pojawi się także czwarty sezon Gotham, czyli serialu o Batmanie, gdzie Batmana nie ma.  Ciekawie zapowiada się także serial W rytmie bosa novy, który opowiada o kobiecie zakładającej klub taneczny. Sama historia dzieje się w latach 50-tych ubiegłego wieku. I jak, znajdziecie coś dla siebie na ten weekend?

Projektory, które pozwolą wam oglądać Netflix w zupełnie nowej perspektywie, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.

Źródło: Netflix / IMDB / YouTube / Opracowanie własne

Related posts

Leave a Comment