You are here
Śledź Świętego razem z Google News 

Śledź Świętego razem z Google

Choinki, bombki i czekolada króluje na półkach w supermarketach od połowy listopada. Świąteczny szał dopadł również Google, które podobnie jak w zeszłym roku, pomaga śledzić Świętego Mikołaja. Tym razem jednak w rozszerzonej formie.

miko 750x300 1

„Google Santa Tracker” to zmyślna aplikacja, która umożliwia śledzenie grubego kolesia, fetyszysty czerwonych spodni, niskich współpracowników i reniferów z katarem, czyli samego Świętego Mikołaja. W zeszłym roku użytkownikom przyszło czekać aż do samych świąt. Teraz zabawa zaczyna się już z początkiem grudnia, a o przyjściu wesołego dnia informuje specjalny licznik umieszczony na stronie santatracker.google.com.

miko 750x300 2

Nie da się ukryć, że wszechobecna nagonka na Święta Bożego Narodzenia to w dużej mierze zabieg stricte marketingowy. Wiadomo, im więcej mówi się o prezentach i radosnym czasie, tym więcej gotówki konsumenci zostawią w sklepach. Aplikacja ma jednak inne zadanie. Nie nakłania do bezmyślnego szału zakupów, a raczej do wesołego przygotowania się na celebrację pod koniec roku. „Google Santa Tracker” dostępna jest na smartfony, tablety, a nawet telewizory. Co ciekawe, dobrze działa z Chromecastem, więc sadzając dziecko przed odbiornikiem, możemy zapewnić mu trochę rozrywki. Oczywiście, nikt nam nie zabroni zrobić tego samego, w końcu nie od dziś wiadomo, że dzieckiem jest się zawsze. Niezależnie od wieku.

miko 750x300 3

Wioska Mikołaja będzie rozrastać się każdego dnia. Nowe gry będą pojawiać się prawie codziennie, a do tego dojdą jeszcze materiały video oraz informacje poszerzające wiedzę. Dostępna mapa pokazuje świat z wpiętymi w niego pineskami. Wiedzieliście, że na Islandii boją się bożonarodzeniowego kota? Cóż, teraz już wiecie. Podobnych informacji można znaleźć więcej, szkoda tylko, że póki co nie umiejscowiono na mapie Polski i jej zwyczajów. Ale miejmy nadzieję, że ten błąd zostanie naprawiony.

Obecnie w jednej z gier (a raczej prostym pokazie) można przygotować do lotu pomocników Mikołaja, gdzie dobierane są odpowiednie stroje. Należy uważać z prędkością taśmy na lotnisku, chyba że ktoś lubi poprzewracane elfy i powyginane renifery. Jest także gra, gdzie można wesoło pojeździć saniami. Nie olśniewa grafiką, ani poziomem trudności, ale jest grywalna i potrafi zapewnić sporo rozrywki. Pierwsze filmy również się pojawiły i choć grafika jest tam najprostsza z możliwych, bawią. Jeżeli więc macie ochotę zobaczyć, gdzie i kiedy zawita do was czerwony grubasek, pobierzcie aplikację (wersja webowa również jest dostępna). W końcu święta są raz do roku i szkoda by było przegapić przelatującego Mikołaja obok naszego domu.

Źródło

Related posts

Leave a Comment