You are here
Szczery test smartfona Motorola One Zoom Sprzęt testy 

Szczery test smartfona Motorola One Zoom

Trochę to trwało, ale już jest — na Vipmultimedia wjeżdża właśnie świeżutki test smartfona Motorola Moto Zoom. Moje oczekiwania względem urządzenia były wysokie, podobnie jak cena w stosunku do rzeczywistych możliwości smartfona. Nie przedłużając, sprawdźmy, co tak naprawdę zaoferowała mi nowość z rodziny Motorola One.

Motorola One Zoom

Swojego czasu przekonywałem was, że seria One od Motoroli nie jest tym samym, czym pozostałe linie z Moto G na czele. One Zoom ugruntowała moje zdanie, lecz nie zrozumcie mnie źle. Tytułowy smartfon ma kilka interesujących cech, a przede wszystkim jest niesamowicie atrakcyjny wizualnie. To jednak za mało, szczególnie że za obcowanie z urządzeniem przyjdzie zapłacić prawie 1800 złotych. W tej cenie można wymagać więcej.

Motorola One Zoom — unboxing i konstrukcja

Pudełko skrywa całkiem solidny zestaw akcesoriów. Poza samym smartfonem w opakowaniu umieszczono słuchawki dokanałowe, ładowarkę, kabel USB-C oraz silikonowe przezroczyste etui. To sugeruje, że mamy do czynienia z czymś więcej, aniżeli standardowym średniakiem. Muszę przyznać, że pierwsze chwile z urządzeniem pozwalają docenić jego wygląd, wykonanie oraz odczucia płynące z obcowania z nim. Miłość od pierwszego wrażenia? Gdyby nie mój „związek” z iOS, kto wie, może One Zoom kupiłaby mnie swoim wyglądem. Odpowiedzi zapewne nie będzie dane mi poznać. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że wygląd to nie wszystko. Liczy się również wnętrze, „podejście do ludzi”, a także zachowanie w nietypowych oraz tych typowych sytuacjach. Tutaj smartfon nie wypada już tak kolorowo, ale o tym za moment.

Motorola One Zoom

Stylistycznie jest lepiej niż dobrze. Kapitalne spasowanie metalowej bryły oraz szklane plecki o interesującej fakturze naśladujące szczotkowane aluminium mogą się podobać i mnie się zwyczajnie podobają. Świetnie wygląda również świecące logo Motoroli służące jako dioda powiadomień. Przyjemnie osadzone przyciski o odpowiednim skoku, a także wyważenie smartfona sprawiają, że można się nim zauroczyć.

Ekran

One Zoom otrzymała 6,4-calowy ekran AMOLED o rozdzielczości 2340 x 1080 pikseli i zagęszczeniu wynoszącym 403 ppi. Na „papierze” wygląda to świetnie i muszę powiedzieć, że rzeczywistość nie odbiega od tego, co sugeruje specyfikacja. Kąty patrzenia są naprawdę dobre, podobnie jak jasności maksymalna oraz minimalna. Na plus należy zaliczyć kontrast oraz czułość na dotyk. Muszę dodać, że przez okres testowy nie udało mi się „zdobyć” ani jednej rysy. Potraktujcie to jako subiektywne zapewnienie o odporności elementu.

Motorola One Zoom

Czytnik linii papilarnych

Tak, wielu ucieszy zapewne obecność czytnika linii papilarnych wtopionego w ekran. To nowoczesne i coraz chętniej stosowane przez producentów rozwiązanie jest, wybaczcie kolokwializm, naprawdę fajne. Sęk w tym, że daleko mu do dokładności oraz prędkości działania znanych z konkurencji. Jednym atutem tegoż zabezpieczenia biometrycznego jest to… że jest ono obecne.

Aparat i dźwięk

Motorola One Zoom została wyposażona w moduł aparatu, na który składając się cztery kamery:

  • 5 Mpix do głębi ostrości
  • 8 Mpix, f/2,4 3-krotny zoom
  • 16 Mpix, f/2,2 szeroki kąt
  • 48 Mpix, f/1.7, OIS

Zoom działa ciekawie, czyli dokładnie tak, jak można by się tego spodziewać, zważywszy na nazwę. To miły dodatek, którego obecność cieszy. 48 Mpix jednostka główna to potężny moduł, który w sensownych warunkach oświetleniowym zaskakuje, oczywiście pozytywnie. W scenerii nocnej radzi sobie średnio i niespecjalnie pomaga tutaj dedykowany tryb nocny, co dziwi. Jak widać, nie można mieć wszystkiego. Szeroki kąt to niestety nieporozumienie i na dobrą sprawę mogłoby go tu nie być. Aparat zupełnie nie radzi sobie z ostrością oraz zachowaniem szczegółów.

Wydajność i akumulator

Celowo pominąłem kwestię oprogramowania. Soft Motoroli One Zoom to niemal czysty Android, ten sam, który spotkacie w One Vision oraz One Action, które miałem wcześniej okazję recenzować. Odsyłam więc do wcześniejszych wpisów. Zajmijmy się wydajnością, gdyż nie mogę do końca ocenić sprzętu pod tym kątem. Przez większość czasu praca ze smartfonem jest iście wzorowa. Oczywiście biorąc pod uwagę półkę cenową. Niestety, co jakiś czas zdarzają się jej przycięcia oraz spowolnienia animacji. W zasadzie odnosiłem wrażenie, jakby niektóre aplikacje takie jak Aparat, Facebook czy Facebook Pages wywoływały w tytułowym smartfonie niemałą zadyszkę. Nie działo się to zawsze, ale warto mieć na uwadze możliwość wystąpienia zjawiska.

Motorola One Zoom

Pochwalić muszę za to akumulator, którego pojemność wynosi 4000 mAh. Moduł ten pozwalał mi na SOT na poziomie 5-6 godzin przy założeniu pracy od 6 rano do późnego wieczora. Szkoda tylko, że zabrakło tutaj bezprzewodowego ładowania. 

Podsumowanie

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony Motorola One Zoom wygląda świetnie, jest kapitalnie spasowana i przyciąga mnie „tym czymś”, z drugiej strony ciężko wybaczyć mi pewne wady urządzenia. Czy jest ono więc dobrym wyborem dla użytkownika? Powiem tak — z pewnością dla wielu osób sprzęt będzie niemal idealny. Stanie się to jednak dopiero wtedy, gdy cena spadnie przynajmniej o 300, a nawet 400 złotych.

Plusy:

  • Świetny wygląd
  • Genialne spasowanie
  • Czysty Android
  • Bardzo dobry czas pracy na akumulatorze

Minusy:

  • Przypadkowe przycięcia
  • Średnie możliwości fotograficzne

Related posts

Leave a Comment