Honor V8 tańszą alternatywą dla Huawei P9
Honor V8 niestety nie trafi do Polski, a wielka szkoda, bo smartfon prezentuje się olśniewająco. Choć podobieństwa do Huawei P9 widoczne są gołym okiem.
To, że zaprezentowany wczoraj w Chinach nowy Honor przypomina flagowca Huawei, nie powinno nikogo dziwić. Wszak jest to produkt wspierany przez producenta, a wykorzystywanie dobrze sprawdzonych patentów oraz rozwiązań, jest rzeczą naturalną. Jednak słuchawka nie stanowi kopii P9, ale raczej jego wariację, którą podbito w odpowiednich miejscach.
Na tylnym panelu znajduje się podwójny obiektyw, czyli rzecz, która powoli staje się standardem w nowych telefonach. I choć brakuje tutaj znaku Leica, to i tak nie ma powodu do narzekań. Każdy z aparatów ma matrycę 12 Mpix i podobnie jak w P9 jeden potrafi robić zdjęcia monochromatyczne. Przysłona na poziomie f/2.2 wydaję się problemem, ale to także nic dziwnego. Przecież Honor V8 nie mógłby być na tym samym poziomie co niedawno wypuszczony P9.
Oprócz dwóch obiektywów, Honor oferuje także ciekawą funkcjonalność. Potrafi m.in. robić panoramę 360 stopni. Niby nic interesującego, ale tym razem obiekt fotografowany możemy umieścić wewnątrz kadru i wokół niego tworzyć obraz czy nagranie. Czy jest to rzecz, która przekona do kupna słuchawki? Wątpimy. To miły dodatek, ale Honor V8 ma znacznie więcej do zaoferowania niż możliwość fotografowania.
Pod maską Honor V8 znajduje się ośmiordzeniowy procesor Kirin 950 z układem graficznym Mali-T880. Do tego dochodzi aż 4 GB RAM oraz zależnie od wybranej wersji 32 lub 64 GB ROM. Przednia kamera ma taką samą wartość przysłony jak tylna, ale jej matryca ma już 8 Mpix. Do tego dochodzi kilka standardowych już dodatków w postaci złącza USB typu C, czytnik linii papilarnych, obsługa LTE, dualSIM czy slot na kartę microSD. Honor V8 postawiono na Androidzie 6.0 z nakładką EMUI 4.1. Metalowa obudowa unibody nie zachwyca, ale także nie odstrasza. Ekran ma przekątną 5,7 cala, a obraz będzie wyświetlał w jakości FullHD lub QHD.
Żałujemy trochę, że sprzęt nie trafi na inne rynki. Szczególnie, że wyceniono go bardzo przyzwoicie. Za najtańszą wersję zapłacilibyśmy niewiele ponad 400 dolarów, a najdroższa ma być zaledwie o kilkadziesiąt dolarów droższa.
Źródło: GSMArena
Fot: jw.