Na iOS 11 nie uruchomimy już 32-bitowych aplikacji, ale to nie jedyna zła wiadomosć
W tym roku mobilna platforma systemowa Apple, tradycyjnie, jak co roku zostanie zaktualizowana. iOS 11, bo taką numerację przyjmie wprowadzi szereg udogodnień, co cieszy. Niestety, w systemie pojawią się także ograniczenia.
Ograniczenia to mocne słowo, ale prawda jest taka, że Apple dba o porządek na swoich platformach. Jeśli włodarze decydują się na wprowadzenie nowości, starają się (skutecznie), aby działała ona idealnie i pracowała na możliwie jak największej liczbie urządzeń. Właśnie tak było z debiutem 64-bitowej architektury w iOS. Implementacja przebiegła pomyślnie i każdy smartfon Apple od iPhone 5S wykorzystywał jej możliwości. Urządzenia sadowników nie kończą się jednak na rzeczonym modelu.
IOS 11 to koniec wsparcia dla sprzętu starszego niż iPhone 5S
W tym przypadku za wsparcie uznajemy możliwość otrzymania kolejnej „dużej” aktualizacji systemowej. Apple z pewnością wypuści pomniejsze poprawki, jednak nie wprowadzą one do systemu daleko idących zmian. Reasumując – starszy sprzęt z logiem nadgryzionego jabłka zatrzyma się na iOS10.(x).
Do urządzeń pozbawionych przyszłych update’ów możemy zaliczyć 5, 5c, 4s, 4 i starsze. Powodem nie jest jednak wiek telefonu, a jego chipset, który zwyczajnie nie obsługuje 64-bitowych aplikacji, a niebawem tylko takie będą miały rację bytu w repozytorium programów dedykowanych iOS-owi.
Apple przyzwyczaiło nas do naprawdę solidnego wsparcia, którego nie może zagwarantować żaden inny producent. Oczywiście wiąże się to z zamknięciem platformy oraz stosunkowo małą liczbą urządzeń, pod które należy zoptymalizować oprogramowanie. Decyzja o zakończeniu wsparcia danego modelu nie jest podejmowana ot tak. Zazwyczaj są ku temu solidne podstawy, takie jak wycofanie 32-bitowych rozwiązań.
Apple AppStore czekają czystki
Wprowadzenie 64-bitowej architektury miało miejsce w 2013 roku. Apple dało deweloperom aż dwa lata na „przyzwyczajenie” się do nowych warunków. W 2015 roku umieszczenie w AppStore aplikacji 32-bitowej stało się niemożliwe, gdyż nie przechodziła ona weryfikacji. Co jednak z już obecnymi w sklepie programami?
Tutaj sadownicy wykazali się ogromną cierpliwością, gdyż wspomniane, jakby nie patrzeć przestarzałe aplikacje do tej pory znajdują się we wspomnianym repozytorium. Wygląda jednak na to, że wraz z premierą iOS 11 ich żywot dobiegnie końca. Zasadniczo, już teraz, po wejściu w dany produkt (w sklepie) otrzymujemy powiadomienie o tym, że aplikacja może zostać wyłączona w przypadku niedostosowania jej do nowej architektury.
Zakładając, że dany deweloper interesuje się losem swojego dzieła, pewnym wydaje się to, że dostosuje swój produkt do nowych wytycznych. Niestety, wiele apek nie może pochwalić się takową „opieką” i co gorsze, nie mówię tutaj o niszowych rozwiązaniach, ale o tych cieszących się uznaniem.
Co oznacza to dla NAS, końcowych użytkowników systemu iOS? Będziemy świadkami czystki w Apple AppStore, której skala może być naprawdę spora. Nie obawiałbym się jednak tego zbytnio. To nie pierwsza tego typu akcja, która ma na celu przywrócenie porządku w repozytorium. Już pod koniec ubiegłorocznych wakacji firma zdecydowała się usunąć z AppStore ponad 50 tysięcy produktów, które uznano za „przestarzałe”. Jak rozumieć kwestię przestarzałości? Zapewne Apple określa tak aplikacje, które przez dłuższy czas nie doczekały się solidnej aktualizacji dostosowującej produkt do najnowszych wytycznych, gwarantujących zgodność z aktualną wersją systemu.
Cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak „nacisnąć” ulubionych deweloperów i prosić o rozpoczęcie prac na 64-bitowymi odpowiednikami.
Źródło: 9to5Mac