Rozmowy grupowe na Messengerze doczekały się zmian – koniec bałaganu informacyjnego
Rozmowy grupowe na Messengerze to niezwykle wygodne źródło komunikacji pomiędzy członkami danego teamu. Niestety, rozwiązanie ma wady, z których najdotkliwszą jest natłok informacji, które nie są skierowane konkretnie do nas. Zuckerberg wie jak temu zaradzić.
Z rozmów grupowych na Messengerze korzystam od dawna. Swojego czasu opierała się na nich moja komunikacja redakcyjna i trzeba przyznać, że całość działała stosunkowo sprawnie. Oczywiście pod warunkiem niewtrącania do rozmowy wątków o kolejnym śmiesznym kocie, który skutkował 147 powiadomieniami w ciągu kilku minut i to akurat podczas robienia przeze mnie jajecznicy. Jak nie trudno zgadnąć – posiłek przypaliłem na patelni.
To tylko jeden z przykładów problemu. Zakładając, że nie „sprawdzimy” od ręki wiadomości z treści powiadomienia, możemy spodziewać się czasochłonnego zapoznawania się z materiałem, jaki udostępniono na „grupie” podczas naszej nieobecności. Przekopywanie się przez dziesiątki linijek tekstu, w celu odnalezienia frazy dotyczącej naszej osoby? Tak właśnie wygląda „praca” na Messengerze. O przepraszam – wyglądała.
Rozmowy grupowe naprawione
Zuckerberg poinformował za pośrednictwem witryny newsroom o wdrożeniu dwóch nowości, z których pierwsza oznacza wprowadzenie ładu do rozmów grupowych, druga zaś implementację reakcji w Messengerze.
Do rozszerzenia przycisku lajk jeszcze wrócimy. Teraz skupmy się na usprawnieniu rozmów grupowych. Otóż postanowiono wdrożyć do nich rozwiązanie świetnie sprawdzające się w przypadku konkurencji, np. Slacka. Chodzi o możliwości związane z tagowaniem użytkowników za pomocą @(małpy) poprzedzającej nazwę usera. Otóż kiedy w trakcie konwersacji grupowej chcielibyśmy dedykować dany wers konkretnej osobie, do której może się on odnosić, powinniśmy poprzedzić nazwę użytkownika znakiem małpy. W efekcie rozmówca otrzyma powiadomienie, które skieruje go do ściśle określonego fragmentu rozmowy.
W mojej ocenie rozwiązanie jest po prostu genialne i znacząco usprawni ten typ konwersacji. Zero bałaganu – notyfikacja odnosi się do konkretnego fragmentu rozmowy. Dokładnie tak powinno działać to od samego początku istnienia zakładki grupowych wiadomości.
Nie rozumiem, dlaczego Facebook tak późno wprowadza rzeczone usprawnienie, ale chwała mu za rozmowy grupowe
Reakcje zamiast lajka?
Drugą nowością wprowadzoną do Messengera okazują się reakcję. Tak, o elemencie wspominaliśmy już wcześniej. Nowy sposób wyrażania aprobaty lub niezadowolenia sprawdził się na Facebooku świetnie. Włodarze byli zadowoleni do tego stopnia, że postanowili wdrożyć rozszerzenie lajka (reakcje) w dedykowanym komunikatorze.
Messenger napuchł w ostatnim czasie jak balon. Funkcje wypełniają po brzegi pamięć zarezerwowaną dla aplikacji. Irytuje to użytkowników ceniących prostotę, która powinna być istotną komunikatorów mobilnych. Sam z niezadowoleniem spoglądałem na coraz to nowsze pomysły Zuckerberga… Zabawne, bo finalnie zacząłem korzystać z większości wdrożonych weń ficzerów. Tak, wpłynęła na mnie moda, ale z racji mojego zawodu nie powinienem zbytnio się przed nią bronić.
Wprowadzenie Reakcji oznacza dla wielu osób zbędne udziwnienie i nie mają w tym sporo racji. Nie mniej jednak, żyjemy w społeczeństwie informacyjnym, w którym łatwiej rozwinąć „lajka” niż skomentować zdjęcie czy tekst w kilku słowach. Uproszczenie komunikacji? Owszem i dlatego tym razem przyklasnę Zuckerbergowi, który usprawni moją komunikację ze znajomymi.
Źródło: Twitter, Facebook Newsroom