FB Unseen, czyli jak ukryć swoją aktywność na Messengerze
Chcielibyście korzystać z Messengera niezauważenie, nie rezygnując z możliwości “podglądania” aktywności znajomych? Cóż, jest na to sposób, choć nieoficjalny — FB Unseen.
Komunikator Facebooka — Messenger jest produktem niebywale popularnym. Za jego pomocą komunikują się codziennie miliony użytkowników, w tym ja i najprawdopodobniej wy. To daje Zuckerbergowi ogromne możliwości zarobkowe — dane userów można przecież spieniężyć. Jak? To proste — tworząc spersonalizowane reklamy. Zabawne jest jednak to, że z jednej strony Facebook okrada nas z prywatności, z drugiej jednak o nią dba….
Tak, widać to szczególnie w Messengerze, gdzie Mark wprowadził naprawdę uczciwe zasady społecznościowe. Chcąc sprawdzać obecność innego użytkownika, musimy najpierw wyrazić zgodę na udostępnienie naszego statusu. Uczciwe, zgodne z zasadami prywatności, ale jestem pewny, że części z was nie do końca to odpowiada. W każdym z nas siedzi taki mały buntownik, który chciałby się wyłamać, chciałby sprawdzić, kto ze znajomych jest online lub kiedy ostatni raz widziano kogoś na Messengerze. Ten mały buntownik jednocześnie nie chciałby pokazywać “siebie”. Cóż, wygląda na to, że ktoś dostrzegł w końcu potrzeby “małego buntownika”.
FB Unseen — jak to działa?
Na początek warto zaznaczyć, że jest to wtyczka do przeglądarek Chrome, Opera oraz Firefox która działa zarówno na samym Facebooku, jak i w Messengerze. Oznacza to, że chcąc skorzystać z jej dobrodziejstwa, jesteśmy zmuszeni zainstalować z wymienionych przeglądarek. Jako że są to obecnie najpopularniejsze softy służące do przeglądania sieci, nie powinno być to jednak przeszkodą. Rozszerzenie FB Unseen dla Chrome dostępne jest pod TYM adresem. Instalacja zajmuje dosłownie chwilę, po której możemy zacząć korzystać z narzędzia dla naszego małego buntownika.
Jakie dokładnie informacje zablokuje aplikacja webowa? Przede wszystkim nasi znajomi nie zobaczą już potwierdzenia odczytania przez nas wiadomości. Podobnie ma się sprawą “migającego” wskaźnika mówiącego o tym, że jesteśmy w trakcie tworzenia tekstu. Najistotniejszym ficzerem jest jednak brak możliwości sprawdzania naszego statusu oraz tego, kiedy ostatni raz widziano nas na Messengerze. Jakby nie patrzeć jest to bogaty zestaw narzędzi mających zagwarantować nam jednostronną prywatność.
Twórcy rozszerzenia zapewniają, że zadaniem wtyczki jest przede wszystkim ochrona prywatności oraz zwiększenie produktywności “w pracy”. Prywatność? Rozumiem, ale co ma wtyczka do efektywnego wykonywania zadań? Rozumiem, znajomi mogą nas “zagadywać” kiedy widzą naszą obecność, ale przecież zawsze możemy czasowo wyłączyć cały czat.
FB Unseen a moralność
Stosowanie rzeczonego rozwiązania wydaje mi się prawdziwym festiwalem hipokryzji. Nie uważam mojej oceny za przesadę. Skoro chcemy sprawdzać innych, powinniśmy pozwolić drugiej stronie na to samo. Uczciwe i zgodne z zasadami współżycia społecznego. W “realu” stosuje się podobne reguły i jak widać, przeniesienie ich na Social Media było postępowaniem właściwym. Niestety, niektórzy chcą się wyłamać…
Mowa o 303 126 użytkownikach wtyczki, którzy zdecydowali się na jej pobranie i użytkowanie. Cóś, jedna trzecia miliona userów Chrome nie chce dzielić się swoją obecnością, ale z uśmiechem na ustach sprawdzają “co u innych”. Nie pochwalam takiego postępowania, ale granice moralności każdy z nas wyznacza sobie sam. Sam z FB Unseen nie skorzystam, ale nie będę odradzał tego innym — każdy decyduje za siebie.
Źródło: Whatsnewonthenet, FBunseen
Milion użytkowników Chrome’a? Kto to policzył?
Nie rozumiem ‘dyskusyjności’ tej wtyczki. Brakuje mi oficjalnej opcji o tym charakterze – NIE ZALEŻY MI na tym, aby widzieć, kiedy ktoś był dostępny/odebrał moją wiadomość – nie obchodzi mnie to w żadnym stopniu, a przy tym przede wszystkim, nie mam najmniejszej ochoty, aby mój okres aktywności był widoczny. Fair? Fair. Nie podglądam, nie pokazuję.
A ja nie widzę w tym nic złego. Ludziom ostatnio odbija, uważają, że jak jesteś online (na zielono czy 1 minuta na szaro), to masz odpisywać, oglądać ich filmiki itp. Ja niestety muszę pracować na Facebooku – prowadzę fanpage`e. Moja dobra koleżanka zrobiła mi w zeszłym tygodniu aferę, że nie obejrzałam jej filmiku, a przecież byłam 8 godzin na Facebooku. Zaczęłam więc korzystać z tej wtyczki, jak jestem w pracy. Na wiadomości odpisuję w czasie wolnym i nikt nie czuje się zignorowany.