Apple aktualizuje Workflow — co z tego wyniknie?
Pod koniec marca informowaliśmy was o przejęciu Workflow przez Apple. Nie była to niestety dobra wiadomość dla dotychczasowych użytkowników aplikacji, którzy stracili dostęp do wielu używanych przez siebie funkcji. Wszystko przez jedną aktualizację. Czyżby Apple zamierzało naprawić swój błąd i poprawić wizerunek?
Czym jest, a właściwie “była” aplikacja Workflow? To świetne narzędzie pozwalające na automatyzacje określonych procesów. Wszystko odbywa się na zasadzie akcji, która rodzi reakcję. Na początek musieliśmy wybrać “zapalnik”, a więc czynność/proces, który uruchamiał określone przez nas działania systemowe. Dla przykładu — podczas uruchamiania aplikacji Google Maps mogliśmy wysłać do żony SMS z informacją o tym, że właśnie wyszliśmy z pracy. Tego typu reguły okazywały się niezwykle pomocne. Podobne rozwiązania mogliśmy znaleźć w konkurencyjnym Androidzie, ale to właśnie Workflow było najpopularniejszą aplikacją stworzoną do regulowania zależności akcji-reakcji.
Apple zepsuło Workflow
Pewnego pięknego dnia pod koniec marca świat obiegła informacja o przejęciu opisywanego programu przez koncern z Cupertino. Pierwsza reakcja społeczności była oczywiście pozytywna i wiązała się z nadzieją uzyskania potężnego wsparcia Apple, a nawet możliwości implementacji tegoż rozwiązania na poziomie systemowym. Na zmianę postrzegania transferu nie musieliśmy czekać długo. Sadownicy bardzo szybko zaktualizowali aplikację, zabierając z niej “to, co najlepsze”. Siłą Workflow była integracja z wieloma usługami firm trzecich w tym Google. Jak nie trudno zgadnąć firma odcięła się od wspomnianych podmiotów, pozostawiając w aplikacji jedynie skromną ich część. Oczywiście “zadania” Google Maps przejęło Apple Maps — to i inne niedogodności spowodowały odpływ userów, dla których apka jako taka przestała istnieć. Co na to Apple?
Apple milczy, lecz reaguje
Firma początkowo lekceważyła bunt userów, dla których nowy kształt aplikacji był nie do przyjęcia. Nie powinno dziwić to nikogo, Apple jako potęga i jakby nie patrzeć, nowy właściciel może sobie na to pozwolić. Milczenie nie trwało długo, ale nie myślcie, że wydano oficjalny i klarowny komunikat dotyczący obecnej sytuacji oraz przyszłości Workflow. Gigant z Cupetino odpowiedział tylko zdawkowo, że nie zamierza rozwijać już aplikacji. To pokazało dobitnie, że należy o niej zapomnieć. Czy słusznie?
Okazuje się, że nie do końca, gdyż programiści Apple postanowili zaktualizować Workflow i przywrócić apce częściowo utraconą funkcjonalność. Uściślając, znowu możemy korzystać z reakcji i zapalników związanych z usługą Pocket oraz przeglądarką internetową Google Chrome. Dodano również kolejne akcje dotyczące Apple Music.
Jak widać, nie ma tego wiele, ale sam fakt podjęcia przez Apple jakichkolwiek działań cieszy i pozwala mieć nadzieję na dalsze wsparcie. Wielu użytkowników na wieść o opisywanym update’cie pomyślało, że produkt faktycznie będzie rozwijany i być może trafi (jak początkowo podejrzewano) do iOS jako funkcja systemowa. Zanim dołączycie do tej jakże optymistycznej grupy, zastanówcie się, czy nie jest to, może jednostkowe wsparcie. Wątpię w to, że sadownicy zdecydują się na długotrwały rozwój aplikacji Workflow, ale kto miał ostatecznie rację, pokaże dopiero czas. Z pełną listą zmian w aplikacji Workflow w wersji 1.7.4 możecie zapoznać się TUTAJ.
Źródło: Workflow