Adobe Scan, czyli skanuj dokumenty i zapisuj je do PDF
W Apple AppStore pojawiła się nowa aplikacja amerykańskiego koncernu. Mowa o Adobe Scan, narzędzie to dedykowane jest skanowaniu dokumentów, które możemy następie zapisać lub udostępnić dalej. Świetnie, ale jedno mi tu nie pasuje.
Oprogramowanie z rodziny Adobe jest jednym z najlepszych w swojej klasie. Standardy stworzone przez firmę lata temu, obowiązują dziś na całym świecie i nie może uchronić się przed nimi nawet mocna konkurencja. Nie mniej jednak ta rośnie w siłę i prezentuje naprawdę ciekawe rozwiązania. Jednymi z nich są skanery dokumentów, które nie dość, że pozwolą na “stworzenie” elektronicznej wersji danego pisma to jeszcze wykadrują je i zamienią w plik PDF. Adobe wiedział, że musi działać, czego efektem było doposażenie aplikacji Adobe Acrobat w rzeczony skaner. Działał on naprawdę dobrze, a od ostatniej aktualizacji nie mogę przyczepić się już do niczego.
Wobec powyżej opisanego stanu rzeczy zastanawia mnie obecne stanowisko firmy i ostatnie jej działania. Chodzi o wprowadzenie do Apple AppStore aplikacji Adobe Scan, która odpowiada dokładnie za to samo, za co jednen ze składników Adobe Acrobat.
Adobe Scan jest świetne, ale czy potrzebne?
Na wstępie zaznaczę, że Adobe Scan jest dostępne również w sklepie Google Play, ale jako że moim głównym smartfonem jest iPhone, oparłem wpis o wersję dedykowaną iOS.
Jak już wspomniałem, aplikacja służy do tworzenia z “papierowych” dokumentów ich elektronicznych duplikatów. Zeskanować możemy w zasadzie wszystko od dokumentów urzędowych, przeróżnych umów, przepisów na ciasta, a nawet notatek ze studiów. Możliwości jest sporo, lecz sam najczęściej wykorzystuje tego typu rozwiązania do zapisywania i magazynowania paragonów, które, jak wiadomo niszczą się tak szybko, jakby zostały do tego celu stworzone. Jako że program sprytnie radzi sobie z “wyszukiwaniem” tekstu na zdjęciach (po skierowaniu aparatu w stronę interesującej nas treści), automatycznie odnajdzie “słowo pisane” i wykadruje dane ujęcie. Oznacza to, że w wygodny sposób możemy zeskanować np. prezentacje, które przedstawiają nam szkoleniowcy. To niezwykle wygodne, ale czy aby na pewno dokładne?
Sam podczas korzystania z Adobe Acrobat skanowałem tekst znajdujący się w przeróżnych miejscach. Powiem wprost — działa to naprawdę dobrze. Podoba mi się również to, że w każdym tego typu programie możemy dodatkowo wyregulować automatyczne kadrowanie oraz zdecydować, jakie kolory chcemy ujrzeć na dokumencie PDF. Zazwyczaj wybieram opcję czarno białą, co też wam polecam.
Jeśli nie korzystaliście z podobnych narzędzi, zachęcam was do tego. Zapisywanie dokumentów w formie elektronicznej i magazynowanie ich w bezpiecznym miejscu to nic innego, jak backup, który kiedyś może uratować nam tyłek. Czy zachęcam was do instalacji Adobe Scan? I tak, i nie.
Adobe Dubel
Tak, Adobe Scan jest w zasadzie jedną z funkcji dostępnych w programie Adobe Acrobat. Jeśli korzystacie z tego drugiego, możecie się wspomnianą opcją cieszyć bez potrzeby instalacji dodatkowego oprogramowania. W zasadzie jest to model, który osobiście preferuję i dziwię się Adobe, że zdecydowało się stworzyć osobną aplikację bazującą na elemencie innej. Jest to co najmniej zaskakujące i widzę tylko jedno wytłumaczenie takiego stanu rzeczy…
Chodzi o dostępność. Spokojnie Adobe Acrobat dostępny jest dla wszystkich, ale czy każdy jego użytkownik wie, że może za jego pomocą zeskanować dokument? Wątpię, dlatego też wypuszczenie dedykowanej aplikacji może pozwolić na dotarcie do świadomości mniej obeznanych z tematem użytkowników. To ma sens.
Źródło: Adobe