OnePlus 5 zaprezentowany — teraz wiemy już wszystko
Konferencja, na której zaprezentowano OnePlus 5, minęła wyjątkowo szybko. Czterdzieści minut nie dłużyło się w nieskończoność, czego nie mogę powiedzieć o innych tego typu eventach. Skompresowane informacje ukazały jednak to, co w urządzeniu najistotniejsze. OnePlus po raz kolejny pokazał klasę.
Jestem pod wrażeniem tego, jaki progres wykonała firma, która z małego gracza staje się jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek w świecie technologi użytkowej. Możecie oskarżać OnePlus 5 o podobieństwo, a nawet kopiowanie wzornictwa iPhone’a 7 Plus (co jest zasadniczo zgodne ze stanem faktycznym), ale mało który flagowiec oferuje tak dużo za tak niewiele. Możliwe, że lekko przesadzam, twierdząc, że OnePlus 5 kosztuje niewiele, ale czy 499 euro za urządzenie tej klasy jest ceną wygórowaną? W mojej ocenie, nie, zresztą zobaczcie sami.
OnePlus 5 — twarde dane
Zanim przejdziemy do omówienia poszczególnych cech, które zasługują na kilka osobnych zdań, chciałbym zapoznać was z suchą specyfikacją techniczną. Ta wbrew pozorom, daje pogląd na to, co oferuje urządzenie. Nie przedłużając…
Urządzenie zostało wyposażone w 5,5-calowy wyświetlacz Optic AMOLED o rozdzielczości Full HD (1920 x 1080p). Obsługuje przy tym gamut DCI-P3. Na papierze wygląda to świetnie i podejrzewam, że na żywo jest podobne. Stwierdzę to dopiero po wzięciu urządzenia do ręki, a wiem już dziś, że będę miał ku temu sposobność. Za wydajność OnePlus 5 odpowiada układ Qualcomm Snapdragon 835 z zegarem o taktowaniu 2,45 GHz, 6 lub 8 (w zależności od wersji) GB LPDDR4X RAM oraz 64 lub 128 GB pamięci UFS 2.1 2-LANE. Pozostała część specyfikacji prezentuje się następująco:
- Czytnik linii papilarnych (ceramiczny)
- Bluetooth 5.0
- Aparat 20 Mpix + 16 Mpix (światło f/2.6, f/1,7)
- NFC
- Akumulator o pojemności 3300 mAh z szybkim ładowaniem
- Jedna globalna wersja wspierająca aż 32 częstotliwości GSM
- Grubość 7,25 mm
Ficzery, czyli to, co tygryski lubią najbardziej
Aparat — wiem, jest to moduł inspirowany tym znanym z iPhone’a 7 Plus, ale nie widzę w tym niczego złego. Sprzęt posiada świetny tryb portretowy, niezwykle szybki autofocus oraz naprawdę konkretną, jak na warunki przesłonę. Na uwagę zasługuje też tryb fotografii zaawansowanej, w którym ustawimy parametry ekspozycji.
Szybkie ładowanie — producent chwali się, że OnePlus 5 ładuje się znacznie szybciej od Samsunga Galaxy S8. Uściślając — pierwsze pół godziny ładowania pozwoli nam zapełnić baterię do połowy.
Oxygen OS — nakładka na Androida to bez wątpienia mocna strona OnePlus 5. Oprogramowanie posiada kilka naprawdę użytecznych opcji, takich jak App Priority (optymalizacja zużycia energii w oparciu o aktywności z daną apką) czy Reading Mode (automatyczny tryb dostosowania barw wyświetlacza do optymalnego czytania tekstu).
Wibracje — te zostały przez firmę poprawione, dzięki czemu ten model powiadamiania stał się efektywniejszy.
Kiedy i za ile?
Na koniec muszę dodać jeszcze jedno — OnePlus 5 powstał dzięki użytkownikom. Tak, to właśnie dzięki feedbackowi userów udało się wyeliminować większość błędów i niedociągnięć. Dotyczy to zarówno samej konstrukcji, jak i oprogramowania.
Urządzenie trafi do oficjalnej regularnej sprzedaży już 27 czerwca. Ceny, jak już wcześniej wspomniałem, są w mojej ocenie więcej niż uczciwe. Za motel z 6 GB RAM oraz 64 GB flash zapłacimy 499 euro, wariant z 8 GB RAM oraz 128 GB pamięci flash to wydatek 559 euro.
Źródło: OnePlus