Linux i macOS nie takie bezpieczne — znaczny wzrost aktywności złośliwego oprogramowania
Z najnowszych badań przeprowadzonych przez AV-Test wynika, iż Linux i macOS nie są do końca bezpiecznymi systemami. W 2016 roku zanotowano potężny wzrost obecności zagrożeń na wspomnianych platformach. W przypadku macOS mówimy o prawie czterokrotności w stosunku do lat poprzednich. To daje do myślenia.
Przez wiele lat moją stacjonarną platformą roboczą był Windows. Trochę z wygody, trochę z przyzwyczajenia nie byłem w stanie dokonać migracji na inny system. Owszem, miałem okazje korzystać z komputerów Apple, ale początkowo nie przekonywały mnie one do siebie. Tak, dziś nie wyobrażam sobie dnia pracy bez mojego MacBooka, ale kiedyś Windowsa zastępował mi co najwyżej Linux, a w zasadzie jedna z jego dystrybucji. Przeważnie była to Fedora, która co prawda wymagała dłuższej i bardziej skomplikowanej konfiguracji niż Ubuntu czy Mint (ogólnie Debian), jednak odwdzięczała się stabilną, niemal bezproblemową pracą.
Moje doświadczenia z systemami pozwalały mi sądzić, iż Linux i macOS są platformami względnie bezpiecznymi. Szczególnie jeśli zestawić je z Windowsem. Badania udostępnione przez grupę AV-Test wyprowadziły mnie z błędu, a w zasadzie zrewidowały moje poglądy co do kwestii bezpieczeństwa.
Linux i macOS to pozorne bezpieczeństwo
Eksperci wzięli na warsztat kwestię zagrożeń w postaci trojanów, ransomeware i innych, które dotykają użytkowników różnych platform. Wyniki nie są pozytywne dla fanów platform Linux i macOS. Co ciekawe, Windows wypadł może nie tyle dobrze, ile lepiej niż w latach wcześniejszych.
Badacze przeanalizowali aż 3033 warianty złośliwego kodu i co ciekawe, tylko 15%z nich nie było trojanami, czyli oprogramowaniem podszywającym się pod konkretną aplikację, pozwalającym przejąć kontrolę nad sprzętem. Na szczęście zagrożenia takie jak Peyta, czyli ransomeware stanowiły jedynie 0.07% przypadków. Oznacza to, że najbardziej inwazyjne szkodniki raczej nie mają szans w starciu z preinstalowywanymi w systemach zabezpieczeniami. Nie mniej, wato zaznaczyć, że w przypadku Linuxa zanotowano wzrost aktywności zagrożeń o 300% w stosunku do lat poprzednich. Jeśli zaś chodzi o macOS, jest naprawdę kiepsko, gdyż liczba urosła do 370%. Czy to oznacza, że użytkownicy “jabłek”, chcąc zachować względny poziom bezpieczeństwa, powinni rozważyć migrację do konkurencyjnej platformy? Skądże.
Linux i macOS bezpieczniejsze niż Windows
Windows jest najczęściej instalowanym systemem desktopowym na świecie. Pod jego kontrolą pracują miliony komputerów i mam tu na myśli zarówno domowe maszyny do gier, jak i jednostki do zastosowań korporacyjnych. Jak nie trudno zgadnąć, popularność idzie w parze z liczbą ataków na platformę. To naturalne, wysoka liczba użytkowników oznacza znacznie wyższe niż w przypadku systemów Linux i macOS prawdopodobieństwo udanego “ataku”.
Microsoft walczy o coraz wyższy poziom bezpieczeństwa i wygląda na to, że nie jest to walka z wiatrakami. Badanie AV-Test pokazuje, że liczba złośliwego oprogramowania w 2016 roku zmniejszyła się o całe 15%. To świetny wynik, który zmienia niestety niewiele. Choć progres jest widoczny, w dalszym ciągu nie możemy mowić o Windowsie w kontekście bezpiecznej platformy systemowej. Między innymi z tego powodu nie zamierzam wracać do produktu Microsoftu, choć wykorzystuje go czasami do zadań, których realizacja na macOS jest niemożliwa.
Z pełnymi wynikami AV-Test możecie zapoznać się pod TYM adresem.
Źródło: AV-Test, Neowin