Czytanie książek na smartfonie — plusy i minusy
Sam za pomocą smartfona przeczytałem stosunkowo wiele książek. Uściślając — 38 tytułów, gdyż dokładnie tyle wskazują mi liczniki iBooks i Google Books. Wiem, że nie jest to wynik imponujący, ale pamiętajmy, że mam tu na myśli jedynie czytanie ebooków przez które “przebrnąłem” na niewielkim wyświetlaczu smartfona. Powyższe dało mi doświadczenie i pozwoliło wyciągnąć wnioski, którymi chce się z wami podzielić. Jeśli bijecie się z pomysłem wykorzystywania smartfonów jako czytników książek — dzisiejszy wpis może okazać się dla was pomocny.
Uwielbiam czytać książki, dlatego też staram się w miarę możliwości wzbogacać moją półkę o około 12–20 publikacji rocznie. Oczywiście część książek stanowią ebooki, część została odsprzedana, a jeszcze inna część trafiła do moich znajomych i rodziny jako prezent. Chcąc zachować “przy sobie” możliwie dużą liczbę egzemplarzy, musiałbym dobudować specjalną biblioteczkę. Niezależnie od skali składowania książek, zauważyłem, że mój gust i związane z nim preferencje ulegają ewolucji. Horrory, kryminały oraz fantastykę zastąpiły dramaty obyczajowe, oraz książki naukowe wraz z literaturą faktu. Wspomniałem już, że cierpię na niedobór czasu wolnego, w którym mógłbym oddać się ulubionym lekturom… to powoduje, że książki dobieram starannie, pragnąc móc skorzystać z zawartej w nich wiedzy. Co ciekawe, zmieniły się nie tylko moje gatunkowe preferencje, ale także to, w jaki sposób konsumuję rzeczone treści. Do niedawna smartfon był dla mnie najistotniejszy, dziś — w większości przypadków wybieram papier. Dlaczego? Odpowiedź znajdziecie w poniższym opisie plusów i minusów czytania na inteligentnych telefonach.
Czytanie na smartfonie — plusy
Wielokrotnie słyszałem już, że nic nie zastąpi mi zapachu zadrukowanego papieru. Cóż, jest w tym sporo racji, ale fizyczna książka wiążę się z koniecznością zapewniania jej dodatkowego miejsca i niezależnie od tego, czy mówimy o drewnianej półce, na której spocznie po przeczytaniu czy też o kieszonce torby lub plecaka, wszak jakoś trzeba literaturę transportować. Tutaj dochodzimy do początku plusów czytania ebooków na smartfonach.
Miejsce
Przechowywanie książek na telefonie, a właściwie ich czytanie to oszczędność przestrzeni. Na mieszczącym się w dłoni urządzeniu mogę przechowywać setki, a nawet tysiące ebooków, po które mogę sięgnąć w każdym momencie. Dzięki rozwiązaniom cloudowym nie marnuję nawet przestrzeni “dyskowej” mojego smartfona, gdyż wszystko trzymane jest w chmurze.
Chmura
Kolejną zaletą jest możliwość synchronizacji książek na wielu urządzeniach w ramach jednego bądź kilku kont. Oczywiście poza faktem, że nasza wirtualna biblioteka będzie dostępna z poziomu każdego zalogowanego do naszego profilu urządzenia, mamy tutaj także inne plusy. Mam na myśli synchronizację zakładek, postęp czytania oraz komentarze, którymi możemy opatrzyć publikację. Książkę papierową również możemy “popisać” i zaznaczyć interesujące nas fragmenty nalepkami, jednak nie będzie to aż tak wygodne jakbym mógł tego oczekiwać.
Aplikacje-czytniki
Smartfon to także potężne możliwości indywidualnego doboru aplikacji służącej do czytania ebooków. W zależności od dokonanego wyboru użytkownik-czytelnik będzie mógł dostosować pod swoje wymagania podświetlenie, “kolor papieru”, rodzaj fontu, a także jego rozmiar. To znacząco poprawia komfort czytania.
Czytanie na smartfonie — minusy
Po przeczytaniu powyższego może wydać się, że czytanie na smartfonie jest wręcz genialne. Cóż, nie jest. Z biegiem czasu zaczynam zdawać sobie sprawę z wad takiego rozwiązania. Dziś stają się one na tyle dokuczliwe, że zdecydowanie częściej sięgam po prawdziwy papier aniżeli jego elektroniczną wersję. Jakie minusy smartfonów odrzucają mnie podczas używania ich jako czytników ebooków?
Zanim odpowiem, chciałbym zaznaczyć, że mówię tutaj wyłącznie o smartfonach z typowymi emitującymi światło niebieskie wyświetlaczami. Dedykowane czytniki ebooków wykorzystujące e-papier likwidują większość wad smartfonowych ekranów, niestety ich przenoszenie nie zawsze jest wygodne, do tego trzeba najpierw pokusić się o niemały (dla wielu osób) wydatek. Moja ocena-porównanie tyczy się wyłącznie rozprawy pomiędzy tradycyjną książką a ebookiem na smartfonie.
Rozmiar ekranu
Dzisiejsze smartfony w większość możemy nazwać phabletami, czyli urządzeniami z wyświetlaczami o słusznych przekątnych. Czytanie na nich jest teoretycznie przyjemniejsze niż czytanie na smartfonach z ekranami o przekątnej na przykład 4-cale (mój obecny iPhone SE), ale daleko im do wygody, jaką zapewnia rozmiar tradycyjnej książki.
Zmęczenie wzroku
Czytanie na małym ekranie męczy wzrok i jest to czymś oczywistym. Co istotne, na wspomniane zmęczenie ma wpływ również światło emitowane przez wyświetlacz smartfona. Wielogodzinne sesje z lekturą nie wchodzą tutaj w grę, szczególnie jeśli zamierzamy czytać wieczorem, kiedy to światło wydaje się jeszcze intensywniejsze. Nowoczesne smartfony mogą pochwalić się aplikacjami tudzież funkcjami typu Night Shift (z iOS), które niwelują emisję drażniącego niebieskiego światła, jednak nie jest to rozwiązanie idealne.
Rozpraszacze
Smartfonów używamy niemal bezustannie, co nie powinno dziwić nikogo. To nasze podstawowe urządzenia do komunikacji z innymi, rozrywki, nierzadko pracy. Czytanie na telefonie może być trudne, zwłaszcza gdy zewsząd bombardują nas dodatkowe informacje w postaci powiadomień z aplikacji. Poczta, SMS-y, Messenger, Facebook, Instagram, telefon od cioci Bożenki z Nowej Małej Wsi przy Drodze — zapewniam, że wymienione czynniki nie ułatwiają konsumpcji słowa pisanego.
Kwestie zdrowotne
Ostatnim minusem jest wpływ na zdrowie. Niestety, badacze negatywnego wpływu czytania na smartfonie są podzieleni. Owszem, praca na ekranie smartfona nigdy nie należała do prozdrowotnych, jednak nas interesuje tylko czynność czytania. Opierając się na wypowiedzi lek. med. Roberta Matusika z Centrum Okulistycznego Nowy Wzrok (wypowiedź dla Virtualo), istotniejszy jest kontrast tekstu w książce niż metoda jego prezentowania. Wysoki kontrast, czytelniejsze czcionki oraz częste przerwy podczas czytania — to właśnie one zapewnią naszym oczom możliwie wieloletnią sprawność. Czy ja to kupuję?
Owszem, ale z moich obserwacji wynika, że po wielogodzinnej pracy na komputerze, sięganie po książkę w postaci ebooka jest nieco drażniące. Zdecydowanie przyjemniej zakosztować lektory tekstu nadrukowanego na papierze. Nie zrezygnuję z ebooków, gdyż są sytuacje, w których dostęp do elektronicznej wersji książki jest mi niezbędny. Są to sytuacje nieprzewidziane, ale zdarzające się naprawdę często. Nie mnie, książka w formie papierowej pozostanie moim “pierwszym wyborem”.