Nawigacja w trybie picture in picture wygląda obłędne, ale czy jest bezpieczna?
Korzystacie z Google Maps, a wasz smartfon wytypowano do otrzymania aktualizacji Androida do wersji 8.0 Oreo? Świetnie, w takim razie ucieszy was informacja o pracach giganta z Mountain View związanych z wprowadzeniem funkcji picture in picture do wspomnianej aplikacji. Pytanie, czy naprawdę chcecie z rzeczonej nowinki korzystać?
Android 8.0 Oreo wprowadził do systemu kilka istotnych zmian, ale ciężko byłoby nazwać je przełomowymi. W większości przypadków nowości są subtelnymi zmianami, choć zdarzają się perełki takie jak picture in picture. PiP nie jest stuprocentowym ficzerem, gdyż funkcja widywana była już wcześniej w nakładkach na system Android, które tworzone są przez producentów sprzętu. Nie mniej, dopiero oficjalna implementacja elementu w stockowym-wzorcowym Zielonym Robocie pozwoli na szersze zastosowanie PiP w aplikacjach. Jest to też wyraźny sygnał dla deweloperów, który pokazuje, że warto wyposażyć w tytułową technologię swoje aplikacje.
Picture in picture w Mapach Google
Na początek krótkie wyjaśnienie tego, czym jest PiP. Dla wielu z was może wydać się to dziwne, ale spora grupa osób, z którymi się na co dzień stykam, nie ma pojęcia o istnieniu picture in picture, ani nawet o tym, że podobna funkcja mogłaby powstać w najbliższej przyszłości. Na szczęście po “pokazaniu” zasady działania, każdy ocenia PiP jako funkcję przydatną. Do rzeczy.
Picture in picture to specjalny tryb uruchomienia aplikacji w niewielkim panelu zajmującym ułamek ekranu. Oznacza to, że program obsługujący PiP może pracować i pozostawać widoczny nawet wtedy, kiedy użytkownik zmieni aktualnie uruchomioną aplikację. Dla przykładu — podczas odtwarzania ulubionego teledysku w aplikacji i YouTube otrzymujemy powiadomienie o skomentowaniu naszego zdjęcia przez innego użytkownika Facebooka. Logiczne jest to, że aby sprawdzić notyfikację i zareagować na nią, konieczne jest opuszczenie YouTube’a i zatrzymanie aktualnie odtwarzanego utworu-teledysku. W myśl zasady picture in picture YT mógłby pracować w tle i pokazywać wideo w niewielkim oknie, podczas gdy my, jako użytkownik reagowalibyśmy na powiadomienie z FB. Proste prawda? Teraz pomyślcie, jak PiP mógłby sprawdzić się w aplikacji nawigacyjnej, takiej jak Google Maps.
Wygoda czy bezpieczeństwo?
Jedziecie autem na trasie, której poza krótkim sprawdzeniem na mapie nie znacie. Wskazówki mówiące, gdzie powinniście skręcić, są więc bezcenne. Oczywiście komunikaty pochodzą z Google Maps, które przekazuje nam informacje za pośrednictwem dźwięku oraz zmian na ekranie smartfona. Teraz chcielibyście szybko odczytać nowo otrzymaną wiadomość SMS utraty z pola widzenia wspomnianych wskazówek? Cóż, to niemożliwe, gdyż krótkie wyjście z aplikacji pozbawi was możliwości szybkiego podglądu danych, które się w niej znajdują. Otrzymacie oczywiście powiadomienie w razie konieczności zmiany kierunku jazdy, ale przeważnie jest to jednak za mało. Sytuacja nie jest mi obca, ale niebawem może okazać się przeszłością.
Może… pod warunkiem, że zacznę korzystać ze smartfona pracującego pod kontrolą Androida 8.0 Oreo, gdyż funkcja picture in picturezostała zaimplementowana właśnie w najnowszej odsłonie Zielonego Robota. PiP pozwoli na zminimalizowanie aplikacji podczas korzystania z innych programów. Wizja kusząca, ale może korzystanie z funkcji wydaje się nie do końca bezpieczne. Samo korzystanie z nawigacji, a uściślając — wybieranie poszczególnych opcji powoduje rozkojarzenie. Kolejne utrudnienie w postaci zminimalizowania okna aplikacji i zmniejszenie informacji, które ta prezentuje? W mojej ocenie wygląda to średnio, a właśnie to zamierza zaserwować nam Google…
Czy chcielibyście sprawdzić działanie picture in picture na przykładzie Google Maps?
Źródło: Android Police