Xiaomi Mi Max — test smartfona z 6,44-calowym ekranem
Testowany przeze mnie Xiaomi Mi Max to istny gigant, który potrafi zaskakiwać. Choć sprzęt wzbudził we mnie mnóstwo pozytywnych emocji, muszę zaznaczyć, że nie jest to urządzenie dla każdego. Wszystko przez nietypowe wymiary, które dla jednych będą ogromną zaletą, dla innych wadą nie do przeskoczenia. Nie mniej, jeśli szukacie phabletu pełniącego funkcję przenośnego centrum multimedialnego — nie zawiedziecie się.
Dwa lata temu zasilałem grono zwolenników smartfonów o ekranach większych niż 5,5-cala. W zasadzie prawdziwa “zabawa” zaczynała się dopiero od 6-calowych potworów, gdyż jedynie takowe uważałem za dostarczające pełni możliwości urządzenia mobilnego. Dziś korzystam z o wiele mniejszego sprzętu, lecz gdy tylko biorę w dłoń phablet, powracają wspomnienia. Nie inaczej było w przypadku tytułowego Xiaomi Mi Max, który przeniósł mnie (ponownie) w świat dużych ekranów zapewniających solidną przestrzeń roboczą. Testy niestety dobiegły końca i niebawem przyjdzie mi rozstać się z urządzeniem. Jednak zanim odeślę go do producenta, muszę podzielić się z wami wrażeniami z jego użytkowania.
Konstrukcja Xiaomi Mi Max
Smartfon jest ogromny i nie uważam za przesadę porównania go do niewielkich tabletów. Mimo słusznych gabarytów Mi Max zachowuje atrakcyjny design oraz smukłość obudowy. Brzmi banalnie, wiem, lecz to, co napisałem, idealnie obrazuje wizualny aspekt testowanego modelu. Na przodzie znajdziemy 6,44-calowy ekran, do którego jeszcze wrócimy. Nie mamy tutaj niestety do czynienia z bezramkowcem takim jak na przykład w Mi Mix, jednak oceniając sprzęt w kategorii średniaków — front prezentuje się lepiej niż dobrze. Bezpośrednio pod wyświetlaczem znalazły się dotykowe przyciski, do których działania nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Lwią część tylnego panelu stanowi aluminiowa nierozbieralna klapka ozdobiona podłużnymi wstawkami z tworzywa sztucznego (góra i dół). Plecki są ascetyczne i znajdziemy na nich jedynie logo MI oraz czytnik linii papilarnych, który reaguje na wydawane mu polecenia w trybie natychmiastowym. Dodam jeszcze, że jest to element aktywny, a co za tym idzie — możemy skorzystać z niego nawet w momencie, kiedy smartfon jest wygaszony.
Na bocznych ściankach znajdziemy solidne przyciski funkcyjne, o których nie będę się rozpisywał. Górna i dolna część skrywa gniazda micro USB, Jack 3,5 mm oraz moduł podczerwieni. Zgadza się — Xiaomi Mi Max zapewnia komunikację poprzez IRDA.
Martwi mnie natomiast spasowanie elementów. Urządzenie potrafi “zatrzeszczeć” podczas typowego użytkowania. Nie uznam tego za istotną wadę, gdyż cieżko wyeliminować wspomniane zjawisko w tak ogromnym smartfonie.
Ekran
Wyświetlacz o przekątnej 6,44-cala nie jest dla każdego. Należy zdawać sobie z tego sprawę ,planując zakup urządzenia. Obsługa jedną ręką jest możliwa jedynie w przypadku uruchomienia odpowiedniego trybu. Jeśli natomiast przywykliście do obsługi za pomocą dwóch dłoni, nie powinniście mieć do Xiaomi Mi Max zastrzeżeń. Duży ekran to również duża przestrzeń robocza dla aplikacji oraz gier. Konsumpcja wszelkiej maści multimediów wypada więc tutaj po prostu genialnie…
Producent zastosował w opisywanym modelu rozdzielczość Full HD 1920 x 1080 pikseli, czyli mówimy o zagęszczeniu na poziomie 342 ppi. Obraz nie jest ostry jak brzytwa, ale czy naprawdę musi taki być? W mojej ocenie wartości wyższe niż Full HD w smartfonie przydają się głównie w zastosowaniach VR. W innych przypadkach skutkują niepotrzebnym drenażem baterii. Ot moja prywatna opinia. Wyświetlacz w Xiaomi Mi Max cechują sensowne kąty widzenia oraz barwy. Te drugie możemy regulować za pomocą dołączonego do oprogramowania modyfikatora. Każdy dostosuje więc wyświetlane kolory do swoich preferencji.
Automatyczne ustawienie jasności ekranu działa niesamowicie płynnie, co przypadło mi do gustu. Automatyka trafia w idealny dla mnie punkt. Jasność w pełnym słońcu nie budzi zastrzeżeń, czego nie mogę powiedzieć o minimalnej wartości, czyli takiej, którą wykorzystujemy w nocy. W mojej opinii jest zwyczajnie “za jasno”. Myślę jednak, że jest to kwestią gustu.
Specyfikacja techniczna
- 6,44-calowy ekran
- Rozdzielczość Full HD
- Qualcomm Snapdragon 650
- 3 GB RAM
- 32 GB ROM
- 16 Mpix aparat główny
- 5 Mpix kamerka do selfie
- Akumulator o pojemności 4850 mAh
- Skaner biometryczny (odcisk palca)
- Wymiary 173,1 x 88,3 x 7,5 mm
- Waga 203 gramy
Aparat
Xiaomi Mi Max nie jest smartfonem fotograficznym i nie próbuje takiego udawać. Pojedynczy moduł aparatu głównego jest jednostką standardową, co nie znaczy, że nie poradzi sobie z wykonaniem miłej dla oka fotki. W zadowalających warunkach oświetleniowych (niemusza być idealne) udaje się uzyskać naprawdę dobre ujęcia. Nie są to co prawda zapierające dech w piersiach zdjęcia, jednak nazwanie ich kiepskimi, byłoby nadużyciem. W złych warunkach oświetleniowych aparat zamontowany w Xiaomi Mi Max nie radzi sobie najlepiej. Nie powinno dziwić to w sumie nikogo, wszak jest to średniak, który w wielu innych aspektach zaskakuje pozytywnie. Nie można mieć wszystkiego.
Sama aplikacja do obsługi aparatu wygląda i działa tak jak można by tego od niej oczekiwać. Predefiniowane tryby sprawdzają się świetnie i jedyne, do czego mogę się przyczepić to tryb manualny, po którym spodziewałem się więcej. Chodzi o zbyt krótki czas naświetlania.
Oprogramowanie
Testowany przeze mnie Xiaomi Mi Max pracuje pod kontrolą Androida 7.0 z autorską nakładką MIUI 9 (Global). Każdy, kto pracował na smartfonie wyposażonym w rzeczony soft, doskonale zdaje sobie sprawę z jego użyteczności. W kwestii wizualnej jest miodnie i nie uważam tego określenia za przesadę. Interfejs może się podobać. Dla mnie wygrywa już na starcie z tym stosowanym w smartfonach Huawei czy LG. Jednak walory wizualne to nie wszystko, co ma do zaoferowania MIUI 9…
Nakładka wypełniona jest wieloma dodatkami, z których lwia część ukryta jest w menu ustawień. Odkrywanie wszystkich ficzerów zajmuje tygodnie i jestem więcej niż pewny, że nie udało mi się tegoż procesu dokończyć. Dopiero wielotygodniowa lub nawet wielomiesięczna praca z softem umożliwi dogłębne poznanie urządzenia.
Wydajność i bateria
Xiaomi Mi Max pracuje jak burza i naprawdę ciężko było spowodować u niego zadyszkę. Udało mi się to dopiero przy długotrwałej eksploatacji w trybie wielozadaniowym. Wątpię w to, że przeciętny user (statystyczny) korzysta ze sprzętu w tak wymagający sposób. Poza dwoma przypadkami, które jakby nie patrzeć wymusiłem, wydajność urządzenia stoi na bardzo przyzwoitym poziomie, co nie jest takie oczywiste w tej półce cenowej.
Akumulator o pojemności 4850 wydaje się duży, ale pamiętajmy, że sprzęt wyposażony jest w 6,44-calowy ekran. Bez problemu udało mi się uzyskać wynik 5 godzin ciągłego podświetlenia ekranu. Jeśli natomiast nieco go przyciemniłem, wynik poprawiał się o 2–3 godziny. To więcej niż dobrze. Nie było problemu z “trzymaniem” baterii przez pełne 24 godziny.
Podsumowanie
Xiaomi Mi Max jest urządzeniem nietypowym. Ogromny ekran w zależności od oczekiwań użytkownika będzie zaletą lub wadą. Jeśli szukacie sprzętu do obsługi multimediów i nie zrażają was przeciętne możliwości fotograficzne, rzeczy smartfon może spełnić wasze oczekiwania. W średniej półce cenowej wydajność bywa loterią. Xiaomi Mi Max w tym temacie zwyczajnie zaskakuje. Czy polecam? Owszem, choć z zaznaczeniem powyższych zastrzeżeń.
Plusy:
- Stylistyka
- Akumulator
- Płynność interfejsu
- MIUI
Minsy:
- Przeciętny aparat
- Spore wymiary (nie dla każdego)