SMS od Biedronka i Lidl – lepiej uważaj
Przestępcy robią się coraz sprytniejsi i coraz trudniej znaleźć różnicę między prawdziwymi informacjami, a tymi sfabrykowanymi. Warto ostrzec rodzinę i znajomych, bo nowy przekręt może nas kosztować nawet 200 złotych, czyli SMS od Biedronka i Lidl w natarciu.
Długi, majowy weekend dla niektórych mógł się skończyć sporym wydatkiem. I nie chodzi tutaj o zakupy na grilla, który odbywał się chyba na każdej działce w Polsce. Chodzi o SMS od Biedronka i Lidl, które masowo były wysyłane właśnie w tym terminie, a kto wie, czy jeszcze ten zabieg się nie powtórzy, ale z wykorzystaniem innych marek. Bo to dość oczywiste, że Biedronka oraz Lidl z „promocją” nie miały nic wspólnego, ale chyba jednak nie dla wszystkich.
SMS od Biedronka i Lidl
Jak informuje Niebezpiecznik, SMS został wysyłany przez serwis mmdsmart, a to oznacza tyle, że jako nadawcę można wpisać tam dosłownie wszystko. Osoby, które więc otrzymały wiadomość z treścią „Szanowny Kliencie! Twoja paczka jest gotowa do obioru!” wraz z numerem referencyjnym oraz linkiem, powinny mieć się na baczności. Do treści wiadomości była dołączona dość prosta grafika, która miała w jakimś stopniu symbolizować nagrodę.
Zachętą miał być bon o wartości 300 złotych, czyli dość konkretna nagroda za relatywnie niewielki wysiłek. Odbiorca wiadomości po przejściu na stronę internetową, która częściowo wyglądała jak ta Biedronki, miał podać swoje dane. W tym także coś, co od razu powinno zwrócić uwagę każdego, czyli numer karty płatniczej. Zanim miało to nastąpić, klient musiał uzupełnić krótką ankietę, zostawić swój adres poczty elektronicznej i zdecydować, komu chce przesłać kartę podarunkową. Ostatnim krokiem miało być zostawienie pełnych danych. I to właśnie na tym mieli zarabiać oszuści.
SMS od Biedronka i Lidl miał na celu wyłudzenie danych nieświadomych niczego klientów, a także na zapisaniu ich na płatną subskrypcję, która po darmowym 7-dniowym okresie, miała automatycznie przedłużać się na miesiąc. Jak pewnie można się domyślać, takie przedłużenie tanie nie jest. Ma wynosić aż 49,95 dolarów, co po przeliczeniu na złotówki wynosi prawie 200 złotych.
Lepiej uważać na SMSy
Czy dużo osób dało się nabrać? Z całą pewnością kilka, bo za każdym razem kiedy oszuści oferują cokolwiek „za darmo”, zawsze znajdą się chętni. Wydaje się, ze Polacy bardzo chętnie dzielą się swoimi danymi szczególnie wtedy, kiedy czeka ich za to gratyfikacja. Nie zwracają uwagi na rzeczy tak oczywiste, jak inne adresy stron internetowych, nie mówiąc już o czytaniu regulaminów. Musimy pamiętać o bardzo ważnej rzeczy – w sieci powinniśmy bardzo uważać. Dać się oszukać wcale nie jest tak trudno, a w chwili, kiedy to nastąpi, nie tak łatwo się z sytuacji wyplątać. Kluczowe jest więc to, by bardzo uważać i przede wszystkim nie ufać nikomu, do kogo nie mamy pełnego zaufania.
Ostrzeżcie więc znajomych, rodzinę i przyjaciół, bo nie wiadomo czy akcja nie zostanie powtórzona, ale z wykorzystaniem innej marki. W końcu na bon, który pozwoli zrobić darmowe zakupy, zawsze znajdą się chętni, a to, że będą musieli podać za to swoje dane, nic już ich nie obchodzi.
Zapraszamy do naszego sklepu internetowego, gdzie znajdziecie dla siebie sprzęt na każdą okazję.
Źródło: Niebezpiecznik