Autonomiczny Ford ma być godny zaufania, a nie pierwszy
Wyścig o to, kto pierwszy na szeroką skalę wypuści w świat w pełni autonomiczny pojazd, trwa w najlepsze. Coraz więcej firm stara się przeforsowywać swoje rozwiązania i być tą pierwszą, która zawładnie rynkiem. Okazuje się, że nie wszystkim zależy na tym, by znajdować się na czele stawki. Autonomiczny Ford ma być przede wszystkim pojazdem niezawodnym, a nie pierwszym, który trafi na rynek.
Wydawało się, że każdy kolejny producent ma tylko jeden cel. Taki, żeby to ich pojazd jako pierwszy mógł poszczycić się w pełni autonomicznymi zdolnościami. W praktyce oznaczałoby to zupełne zrezygnowanie z człowieka, który nadzorowałby przejazdy. Wyścig trwał w najlepsze, dopóki nie zdarzył się wypadek z udziałem samochodu Uber, gdzie zginęła kobieta. Wtedy przez chwilę wszyscy ucichli, a jeżeli pojawiały się już jakieś informacje, to odnosiły się one do bezpieczeństwa. Uber wnioski wyciągnął, ale cała sytuacja odcisnęła też piętno na firmie Ford.
Autonomiczny Ford
Podejście giganta do bezpieczeństwa w ruchu samochodowym znane jest już od dawna. Ford, jako jedna z trzech firm (zaraz za Waymo oraz General Motors), dostarczyła rządowi Stanów Zjednoczonych, dobrowolny raport odnośnie bezpieczeństwa pojazdów autonomicznych. Departament Transportu poprosił już przed kilkoma laty, by firmy zajmujące się pracami nad nowymi technologiami dostarczyły mu odpowiednie raporty tak, aby mogli „nadążać” za szybko rozwijającą się gałęzią przemysły. I wiadomo, jak coś jest dobrowolne, to mało kto ma ochotę to robić. Ford podszedł jednak do tematu poważnie, bo jego raport liczy 44 strony.
Dokument nazwano „Kwestia zaufania” i jak można się domyśleć, chodzi w nim o to, by przekonać wszystkich, jak ważne jest bezpieczeństwo. Bowiem autonomiczny Ford nie musi być pierwszym pojazdem na rynku, ale musi być godny zaufania. Nie jest to tylko pokłosie wspomnianego wyżej w tekście wypadku z udziałem Uber. To także wynik tego, co powiedzieli ankietowani w przeprowadzonych w maju badaniach. Wprawdzie próbka ograniczała się do niewiele ponad 700 osób, ale widocznie była na tyle miarodajna, że zdecydowano się jej zaufać. Otóż aż 75% ankietowanych odpowiedziało, że wolałoby korzystać z własnego samochodu z kierowcą, nawet wtedy, kiedy autonomiczne pojazdy byłby już codziennością. Połowa z przepytanych nigdy nie chciałaby korzystać z takiego samochodu.
Bezpieczeństwo czy szybkość?
Oczywiście, jak każde badania, te także nie muszą odzwierciedlać tego, co naprawdę myśli większość społeczeństwa. Zawsze bowiem znajdzie się grupa niezadowolonych osób, które nie będą chciały zaakceptować czegoś nowego. I Ford to dobrze wie i między innymi dlatego zwolnił i zaczął pracować swoim tempem nad autonomicznymi pojazdami. Kluczowe dla firmy ma być bowiem to, żeby zyskać zaufanie klientów.
Firma zdaje sobie sprawę z tego, że błędów programowych czy awarii, nie da się uniknąć. Chodzi o to, jak autonomiczny Ford będzie sobie z tego typu problemami radził. W raporcie przedstawiono także sposoby, które firma stosuje, by zminimalizować niebezpieczeństwo. Obecnie marka testuje swoje autonomiczne pojazdy w Miami, a ich samochody miałby trafić do produkcji w 2021 roku. Czyli sporo później, niż zapowiedziało to Waymo oraz General Motors. Wydaje się, że to dobra decyzja, bo przecież lepiej trochę dłużej poczekać, niż dostać coś szybko, a później mieć problemy.
Smartfony, które zaprowadzą was tam, gdzie sobie tylko zażyczycie, znajdziecie w naszym sklepie internetowym.
Źródło: The Verge