Chińska policja testuje rozpoznawanie ludzi po chodzie
Jestem przerażony tym, w jakich czasach przyszło mi żyć, a jednocześnie cieszę się, że nie mieszkam w kraju, w którym chińska policja skanuje twarze obywateli i rozpoznaje ich po chodzie. Śledzenie nabiera zupełnie nowego wymiaru za sprawą współpracy tamtejszych władz ze startupem Watrix.
Zgoda, systemy rozpoznawania twarzy mogą przydać się w celu namierzenia sprawców przestępstw tudzież wykroczeń. To ważna i pomocna technologia, która w przyszłości może pomóc nam zlikwidować, chociażby identyfikatory potrzebne do wejścia do biura czy magazynu. Chińczycy nie zamierzają poprzestawać na tym, o czym wielokrotnie już mówiono. Tam skala inwigilacji zbliża się do niesmacznych, a nawet niebezpiecznych granic. Co ciekawe, władzom Chin nie wystarczy obecny system rozpoznawania twarzy. Chińska policja stara się wdrożyć jeszcze bardziej innowacyjną metodę skanowania obywateli.
Chińska policja rozpozna chód obywateli
Policjanci z Państwa Środka przy współpracy ze startupem zajmującym się wykorzystaniem sztucznej inteligencji Watrix testują obecnie całkiem nowe podejście do rozpoznawania ludzi. Zamiast skanowania twarzy, które nie zawsze okazywało się skuteczne, nowy system zakłada monitoring sposobu poruszania się obywateli.
W wielu chińskich miastach spotkamy obywateli z zakrytymi twarzami. Częsty smog oraz lęk przed chorobami w zatłoczonych środkach komunikacji miejskich jest tego głównym powodem. Niemniej, brak możliwości zeskanowania twarzy to dla policji niemały problem. Władze zdecydowały więc o usprawnieniu rzeczonego narzędzia.
Oczywiście narzędzie firmy Watrix nie jest nieomylne, ale potrafi rozpoznać osobę z odległości 50 metrów. Skuteczność pomiaru wynosi aż 94 procent. System działający samodzielnie mógłby się nie sprawdzić, ale jeśli połączyć go z obecnie wykorzystywanym rozpoznawaniem twarzy, rozwiązanie stanie się niemal idealne.
Jak zareagowalibyście na podobną sytuację w Polsce?
Źródło: South China Morning Post