Instagram testuje opcję, która może uśmiercić serwis
Intagram testuje opcję, o której mieliśmy cichą nadzieję, że zapomniał. Chodzi o fakt ukrywania ilości polubień pod postami. Obecnie faza testów weszła na wyższy poziom i nie została ograniczona tylko do konkretnych państw. Użytkownicy na całym świecie mogą trafić do tego grona, choć nie jest to jeszcze opcja przypisana do każdego konta. W Polsce już niektóre z marek oraz kont osobistych mają inny wygląd profilu. Czy te zmiany były konieczne czy może będą stanowiły gwóźdź do trumny Instagrama?
Na Twiterze pojawiła się oficjalna informacja o tym, że testy odnośnie ukrywania liczby polubień pod zdjęciami na Instagramie, weszły w kolejną fazę. Tym razem może dostać je każdy, choć oczywiście platforma nie tłumaczy tego, jak wybierane są osoby do testowania. Jeżeli miało się pecha (lub szczęście, zależy od punktu widzenia), polubienia pod zdjęciami innych osób, nie będą się już nam wyświetlały. Dalej będzie można widzieć swoje, ale w takiej sytuacji zdaje się to być jedynie plastrem, który przyczepiono na złamanie otwarte.
Instagram testuję opcję ukrywania polubień
Od dawna już Instagram testuje opcję ukrywania polubień, ale do tej pory pojawiała się ona jedynie w wybranych państwach. Teraz testy ruszyły na skalę globalną. I naprawdę trudno nam zrozumieć, dlaczego Instagram chce w ogóle wprowadzać taką możliwość w swoim portalu. Z założenia ma chodzić o to, żeby użytkownicy sieci społecznościowej nie czuli się zobligowani do ciągłego „gonienia za serduszkami”, co oczywiście można zrozumieć. Jednak sam fakt, że liczba polubień zostanie ukryta do pewnego stopnia (pojawi się informacja o tym, że setki lub tysiące osób lubi dane zdjęcie), może wywołać odwrotny skutek do zamierzonego.
W momencie, kiedy nie będzie widać licznika polubień, użytkownik sam nie będzie się czuł zobligowany do tego, by dać jedno „od siebie”. Zdjęcie może mu się nawet bardzo podobać, ale i tak pozostawi je bez interakcji, bo przecież nic ona nie da. Sama informacja, że polubiono post setki czy tysiące razy, to nie to samo, co proste przełożenie liczbowe. Brak interakcji równa się brak zaangażowania, a to negatywnie wpłynie na dane konto. No chyba, że Instagram zdecyduje poprawić działanie swoich algorytmów, które dopasowują treści do konkretnego użytkownika, choć w to trudno nam uwierzyć.
Czy serduszka są potrzebne?
Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Tak samo jest z licznikiem polubień na Instagramie czy Facebooku, gdzie ta funkcja także może niedługo zniknąć. Gonienie za polubieniami to zgubny trend, bo owszem, u niektórych może powodować nawet stany depresyjne. Może wydawać się to śmieszne, ale u młodszych użytkowników Instagrama, chęć zdobyć natychmiastowej sławy i co za tym idzie, pieniędzy, potrafi prowadzić do destrukcyjnych rozwiązań.
Z drugiej strony, jeżeli Instagram testuję opcję ukrywania polubień, to powinien mieć już przygotowane coś dla użytkowników, którzy na tym zarabiają. Mowa tutaj o influencerach czy markach, dla których liczba polubień oraz zaangażowanie społeczności portalu, jest jedną z kluczowych rzeczy. W momencie, kiedy ta liczba zniknie, liczba serduszek może drastycznie spaść, bo przecież nie będzie potrzeby klikania w zdjęcie. Instagram na Twitterze odpowiedział, że „aktywnie” myśli nad tym, jak rozwiązać sytuację dla twórców, co zdaje się być czymś wyjątkowo niepoważnym, jeżeli dalej nie ma tego przemyślanego. Sami użytkownicy też nie wydają się pomysłem zachwyceni, a część z nich uważa, że dobrym posunięciem byłby powrót do chronologicznego wyświetlania treści w głównym feedzie. Cóż, na to chyba nie ma co już liczyć.
Nowe smartfony, gdzie możecie zainstalować Instagrama, znajdziecie w naszym sklepie internetowym, wchodząc pod ten adres.
Źródło: Twitter / Instagram / Opracowanie własne