You are here
Witamy w wirtualnej rzeczywistości artykuły 

Witamy w wirtualnej rzeczywistości

Filmy wielokrotnie flirtowały z wirtualną rzeczywistością, robiąc to w sposób, delikatnie mówiąc, kiepski. Przenoszenie użytkownika wewnątrz gry komputerowej pokazano m.in. w „Tronie”, a o krok dalej posunęli się twórcy „Dziewczyny z komputera”. Póki co, użytkownicy komputerów nie mogą liczyć na żaden z powyższych scenariuszy, ale Oculus robi wszystko, by jak najszybciej zapełnić tą rynkową dziurę.

ocul 750x300 1

Kariera Oculus’a to jeden z najciekawszych wzrostów w branży nowych technologii. Firma, która powstała zaledwie trzy lata temu, cały czas pnie się w górę. Wykupiona przez założyciela Facebook’a, za niebagatelną kwotę czterystu milionów dolarów (plus akcje giganta, które w chwili wykupu szacowano na 1,6 miliarda dolarów) miała przed sobą wyjątkową przyszłość. I wygląda na to, że skorzystała z danej jej szansy. Nowo powstały odłam Oculus Story Studio ma szansę zrewolucjonizować rynek filmów. Tak, filmów!

Introducing Oculus Story Studio from Story Studio on Vimeo.

Podczas tegorocznego Sundance Film Fesitval odbywającego się w Utah zaprezentowano najnowszą produkcję Oculus Story Studio. Filmowe święto przyciąga do kinowych sal miłośników dziesiątej muzy z całego świata, a skupia się głównie na produkcjach nieszablonowych i niskobudżetowych. Wybór festiwalu Sundance stanowił więc doskonałe miejsce na zaprezentowanie dziennikarzom „Lost”. Obrazu, który ogląda się mając na głowie Oculus’a.

Krótki, trwający zaledwie cztery minuty film, to nocna wyprawa po lesie, gdzie jedynym źródłem światła jest księżyc. Charakterystyczna, jasna poświata nadaje całości odpowiedni i złowieszczy wygląd rodem z najlepszego horroru, a latające nad głowami świetliki dodają scenerii „magicznego” charakteru. Oculus sprawia, że widz może w pełni oglądać przedstawiony świat, a w zależności od tego, czy robi to na stojąco czy siedząco, wrażenia będą zupełnie inne. Jednak „Lost” to nie tylko eksploracja (ograniczona głównie do obrotu głową) terenu, ale także spotkanie z wielkim robotem, który zachowuje się jak pies.

ocul 750x300 2

Recenzje „Lost” może nie zachwycają, ale nie da się zaprzeczyć, że krótkometrażówka z pełnym wykorzystaniem możliwości Oculusa to rewolucyjne wydarzenie. Niedopracowania czy też ograniczenia to rzecz oczywista przy tego typu produkcji. Warto jednak zauważyć, że póki co, wirtualna rzeczywistość odbierana jest przez ludzki mózg jako niemal rzeczywiste zjawisko. Trudno się do niej przyzwyczaić, a tym bardziej, czerpać z niej radość i skupiać się na fabule produkcji. Oculus Studio Story jest tego w pełni świadome, m.in. dlatego zrezygnowano z „teleportów”, które w pierwotnej wersji miały zagościć w „Lost”. Stwierdzono, że taki nagły przeskok źle wpłynie na odbiorcę, wprowadzając niepotrzebne zamieszanie oraz dezorientację.

Póki co, fabularnie trudno rozpatrywać „Lost” jako pełnoprawny film. To raczej krótka przygoda z wirtualną rzeczywistością, gdzie to akcja, a nie scenariusz, ma za zadanie wzmocnić odczucia osoby biorącej udział w pokazie. Na rozwój fabularny przyjdzie jeszcze czas. A ku temu, że filmy z wykorzystaniem Oculusa będą stanowiły najwyższą jakość, świadczą osoby pracujące dla firmy. Saschka Unseld, były animator z Pixara, który maczał palce w „Toy Story 3” czy „Meridzie Walecznej”. Dodatkowo, Oculus Studio Story współpracuje z takimi reżyserami jak Rob Stromberg („Czarownica” oraz efekty specjalne m.in. w „Grze o tron” oraz „Piratach z Karaibów”) i Robin Hunicke (jednej z twórczyń gry „Podróż” przygotowanej na platformę PS3).

Studio jest niewielkie, ale wygląda na to, że mocno namiesza w świecie filmowym. W najbliższym czasie planowane są premiery aż pięciu nowych tytułów (m.in. „Henry” i „Dear Angeliq”), o których wiadomo niewiele, oprócz tego, że mają się pojawić. Patrząc jednak na to, jak prężnie rozwija się VR, możemy oczekiwać wielkiej rewolucji.

 

Fot: jw., techcrunch.com

 

Related posts

Leave a Comment