Abonament RTV — Rząd przyjął projekt archaicznej ustawy
Abonament RTV, a uściślając — cały system finansowania mediów narodowych miał doczekać się reformy. Składka audiowizualna, którą przed wyborami i tuż po nich obiecywała nam partia rządząca, okazała się bujdą. Zapłacimy jak dawniej, ale to nie koniec przykrych informacji…
Marzę o końcu festiwalu hipokryzji, propagandy i zakłamania, który trwa nieprzerwanie od początku rządów Prawa i Sprawiedliwości. Politycy PIS prześcigają się w coraz to ciekawszych pomysłach, z których najmocniej rozbawił mnie plan stworzenia stoczni Marynarki Wojennej w Radomiu. Nie o nim jednak popełniam dzisiejszy tekst, przejdźmy więc do meritum, którym jest Abonament RTV.
Politycy obiecywali nam ujednolicenie opłaty i nazwanie jej składką audiowizualną, którą uiszczaliby wszyscy mieszkańcy naszego kraju. Pomysł dobry, wszak skądś trzeba czerpać środki na istnienie i rozwój telewizji narodowej. Problem w tym, że z obietnic nie wyszło za wiele. Abonament radiowo telewizyjny w kwocie 22,70 zł miesięcznie zostanie z nami na dłużej, a co gorsze — PIS zamierza utrzymać archaiczną praktykę rejestracji odbiorników radiowych oraz telewizyjnych. To zakrawa na kiepski żart. Wiecie co? To jeszcze nie koniec absurdalnej sytuacji.
Nie płacisz za Abonament RTV? Uważaj na kablówkę i “satelitę”
Projekt rządowy zakłada, że za rejestrację odbiorników, jak i ściąganie należnych opłat, w dalszym ciągu odpowiadać będzie Poczta Polska. Z tą różnicą, że mają jej pomóc operatorzy telewizji kablowej oraz satelitarnej. Jak? Donosząc na swoich użytkowników! Ustawa nakłada na wspomniane podmioty obowiązek zgłoszenia każdego nowo zarejestrowanego klienta oraz podania danych tych dotychczasowych. Dane te wędrowałyby do Poczty Polskiej, która miałaby “pewny” argument w walce z osobami, dla których Abonament RTV jest solą w oku.
Jeśli ktoś nie zdecyduje się zarejestrować odbiornika, może spotkać się z karą finansową w wysokości 30-krotności miesięcznego abonamentu RTV. Zastanawiacie się pewnie, co z obiecywaną abolicją powodującą, iż dłużnikom zostaną odpuszczone “winy”. Cóż, jeśli nowy “abonent” zdecyduje się uiścić rzeczoną opłatę za pół roku z góry — ta faktycznie będzie miała miejsce. Problem w tym, że nie rozumiem, czemu w ogóle mam za TV Narodową płacić?
Regulacja dla “wybranych”
Rzekłbym “tu jest pies pogrzebany” — chodzi o to, że nowe regulacje nie naprawiają właściwie dziurawego jak ser szwajcarski systemu finansowania mediów publicznych, a jedynie piętnują jedną konkretną grupę społeczną. Kontrola, dodam — wzmożona kontrola dotyczyć bowiem ma jedynie klientów sieci kablowych oraz satelitarnych, którym to nie uda się już uniknąć poniesienia opłat związanych z abonamentem RTV. Co z pozostałą częścią społeczeństwa? Odpowiedzi brak.
Zabawne jest to, że powyższą grupę społeczną stanowią osoby najmniej zainteresowane ramówką TVP. Jeśli ktoś płaci za treści dostarczane z pośrednictwem naprawdę solidnych kanałów telewizyjnych, wątpię w to, że spędzi godziny przed programami TVP. Te już dawno przestały być atrakcyjne, ale to nie jedyny zarzut wysuwany pod ich adresem.
Telewizja Narodowa czy telewizja rządowa?
Przyznam bez bicia — sam wielokrotnie oglądałem poszczególne produkcje TVP, z których byłem naprawdę zadowolony. Tak było do czasu, aż Telewizja Narodowa nie stała się tubą medialną PIS-u, w której aż kipi od propagandy i zakrzywiania panującej rzeczywistości. Z ciekawości zmuszam się niekiedy do obejrzenia programów informacyjnych i wprost nie mogę nadziwić się pracownikom stacji, skąd biorą siły. Siły, na to, aby przekazywać Polakom informacje “stworzone” przez Rząd, nie do końca zgodne ze stanem faktycznym.
TVP w obecnej formie mówię stanowcze NIE!
Źródło: TVP, Twitter, Bankier, opracowanie własne