ADATA AI910 i zapomnisz o braku pamięci w iPhonie
Przez ostatni miesiąc w transferach plików pomiędzy wieloma moimi urządzeniami pomagał mi AI910, czyli nietypowy czytnik pamięci od firmy ADATA. Jego uniwersalność pozwoliła mi niemal zapomnieć o różnicach i ograniczeniach nałożonych na poszczególne platformy systemowe. Nie obyło się bez zgrzytów, a w zasadzie jednego, który z czasem przestanie mieć racje bytu. Przekonajcie się, czy inwestycja 150 złotych jest w tym przypadku uzasadniona.
Metodologia przeprowadzonych przeze mnie testów była stosunkowo prosta. Zamierzałem używać AI910 możliwie jak najczęściej. Nie interesowały mnie liczby związane z szybkością transferu, ale realna przydatność gadżetu, który jak się później przekonałem, okazał się niezwykle przydatny. Jeśli wasz setup sprzętowy składa się z różnego rodzaju elektroniki, tytułowy sprzęt ADATA możecie potraktować jako swoisty hub do połączenia danych.
AI910 — konstrukcja
Zanim przejdziemy do rzeczywistych możliwości AI910 oraz tego, w jaki sposób można wykorzystać potencjał drzemiący w urządzeniu, chciałbym zatrzymać się przy jego budowie i dostępnych złączach.
Czytnik pamięci został zapakowany w niewielkie podłużne pudełko, w którym umieszczono sam sprzęt oraz dodatkowy kabel micro USB do komunikacji z komputerami i smartfonami z systemem Android. Spodobało mi się to, że nadruk na opakowaniu to grafika przyjemna dla oka oraz to, że znajdziemy tutaj najpotrzebniejsze informacje dotyczące gadżetu. Nie mogło zabraknąć kodu QR przenoszącego nas do sklepu Apple AppStore, z którego to pobierzemy aplikację i-Memory. Program jest niezbędny, jeśli zależy nam na współpracy z iPhonem oraz iPadem.
Urządzenie jest niewielkie i naprawdę lekkie, przy czym skłamałbym, pisząc, że mam obawy przez jego łatwym uszkodzeniem. Przeciwnie — to solidny kawałek tworzywa sztucznego wykonany z dbałością o szczegóły. Na górnej części odbudowy znajduje się zainstalowany na stałe krótki kabel z końcówką ze złączem lightning (iPhone / iPad). Element ten jest odpowiednio sztywny, ale nie ma problemu z jego wygięciem (w razie potrzeby) i szybkim powrotem do poziomu pierwotnego. To duży plus, gdyż sam wielokrotnie już niszczyłem kiepskiej jakości kable. Z tym nie powinno być problemów, a przynajmniej tak podpowiada mi doświadczenie.
Na dole umieszczono dwa gniazda, jedno na kartę SD, drugie na kartę micro SD. Po prawej stronie znajduje się port micro USB. To, co mnie zaskoczyło to fakt opisania każdego gniazda, przez co osoby mniej zaznajomione z technikaliami nie będą miały problemu z odnalezieniem odpowiedniego “wtyku”. Na koniec opisu konstrukcji dodam tylko, że urządzenie uzyskało certyfikację MFI (Made for iOS), czyli w teorii jest w stu procentach zgodne ze sprzętem z logiem nadgryzionego jabłka na obudowie. Jak jest w praktyce, opowiem w dalszej części wpisu.
Zastosowania
Dane przechowuję w chmurach, kartach SD, kartach micro SD, dyskach na USB oraz w iPhonie, o lustrzance (tutaj również stosuję kartę) nie wspominając. Do gry wkraczają również testowane przeze mnie smartfony pracujące pod kontrolą Androida. Ciągła żonglerka danymi pomiędzy sprzętami potrafi być kłopotliwa, o czym wielokrotnie się przekonałem.
AI910 okazał się remedium na wszelkie niedogodności związane z powyższą sytuacją. Przenoszenie danych takich jak zdjęcia, filmy czy inne pliki nie jest już problemowe, gdyż kompaktowe, uniwersalne urządzenie pozwala mi na dwustronny transfer przeróżnych treści. AI910 sprawdza się również jako standardowy czytnik kart pamięci, wszak nie każdy komputer jest w takowe gniazdo wyposażony.
Transfery odbywają się z zadowalającą prędkością. Nie podaję tutaj liczb, gdyż nie są one w tym momencie istotne. Ważne jest odczucie subiektywne, a te jest oczywiście pozytywne.
i-Memory i iPhone
Prawdziwa siła AI910 tkwi w możliwości obsługi iPhone’ów oraz iPadów. Oczywiście w tym przypadku nie obejdzie się bez konieczności instalacji specjalnej aplikacji i-Memory, o której pisałem dla was przy okazji innego produktu firmy ADATA. Wspomniana apka pozwala na dwukierunkowy transfer plików, ale to tylko wycinek jej możliwości. Z poziomu programu możemy odtwarzać przeróżne formaty plików:
- MP4, WAW, M4A, AAC, WMA, AIF, AIFF, CAF
- JPG, JPEG, BMP, GIF, PNG, BMPF, TIF, TIFF, ICO, XBM, CUR, RAW (większość)
- MP4, MOV, 3GP, RMVB, MKV, AVI, WMV, AVCHD, VOB, FLV, MPEG, MPG, TS
Co ciekawe, niemal każda próba skorzystania z wyżej wymienionych plików odbywa się bez zająknięcia. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale bliskie ideałowi.
Nic nie stoi na przeszkodzie, ku wykorzystywaniu urządzenia i wspomnianej aplikacji do wykonywania kopii zapasowej danych z iPhone’a lub iPada. Tutaj jednak pojawia się “jedyny” zgrzyt. Otóż AI910 nie współpracuje z iSprzętem pracującym pod kontrolą najnowszej wersji systemu iOS 11. Na iOS 10 wszystko działa bez najmniejszego problemu, a więc jest to kwestia wydania przez ADATA odpowiedniej aktualizacji. Ta, mam nadzieję, niebawem zagości w repozytorium Apple AppStore, o czym oczywiście was poinformuję.
Podsumowanie
Nie lubię rozstawać się z urządzeniami testowymi, a szczególnie z tymi, które wpływają na jakość mojej pracy lub są najzwyczajniej w świecie pomocne w codziennej “technicznej” rzeczywistości. Właśnie dlatego z wielkim żalem umieszczam AI910 w kartonowym pudełku, naklejając na niego list przewozowy z nadaniem paczki do “właścicieli”. Myślę, że jest to wystarczającą rekomendacją przemawiającą za zakupem.
Plusy:
- Wykonanie
- MFI
- Uniwersalność
- Niska cena
- Multiplatformowość
Minusy:
- Brak zgodności z iOS 11 (czasowy problem)