Adobe Sensei, czyli selfie na miarę 2017 roku
Adobe Sensei to nowy pomysł giganta rynku oprogramowania dla grafików, który może zrewolucjonizować modę na selfie. Zaawansowana obróbka zdjęć, z którą poradzi sobie dziecko? To jest coś!
Aparaty montowane w dzisiejszych smartfonach potrafią czynić cuda. Dalej daleko im do nawet najtańszych lustrzanek (DSLR), ale możliwości oferowane przez te malutkie obiektywy robią wrażenie. Producenci, jako że nie mogą pozwolić sobie na montaż dużego szkła, starają się nadrobić oprogramowaniem oraz autorskimi rozwiązaniami. Trzeba przyznać, że zwyczajnie im to wychodzi…
Algorytmy rozpoznające scenerię, oświetlenie i nasze zamiary, działa zjawiskowo, zaś tryby manualne pozwalają wykazać się domorosłym fotografikom. Dodajmy do tego “sztuczki” z podwójnymi aparatami pozwalające na uzyskanie małej głębi ostrości (programowo) i robi się naprawdę ciekawie. Zdjęcia trzeba jednak “obrobić”, co jeszcze niedawno stanowiło poważne wyzwanie. Dziś aplikacji mobilnych do edycji fotek mamy istne zatrzęsienie. Cześć z nich to proste rozwiązania dla przeciętnego użytkownika smartfona, ale trafiają się również rozbudowane narzędzia pokroju tych od Adobe. Ideałem byłby soft pozwalający na zaawansowaną edycję w sposób uproszczony do granic możliwości. Właśnie to może nam niedługo zapewni nowe rozwiązanie Amerykańskiego przedsięmbiostwa z San Jose.
Adobe Sensei i uczenie maszynowe
Wspomniany gigant pokazał film, na którym zaprezentowano aplikację, dodam nieistniejącą, pokazującą, nad czym pracuje zespół odpowiedzialny za wykorzystanie sztucznej inteligencji w grafice. Choć program (jeszcze) nie powstał, warto zapoznać się z jego możliwościami, które jak mniemam, prędzej czy później trafią do jednego z mobilnych rozwiązań Adobe.
Zanim przejdziemy do konkretnych punktów opisujących program muszę dodać, że w “świetle przekonań” firmy, Adobe Sensei ma pomóc przede wszystkim w udoskonalaniu zdjęć typu selfie. To właśnie popularne zdjęcia “z rąsi” są hitem dzisiejszego świata i idealnie wpisują się w panujące trendy.
Adobe Sensei — przeniesienie stylu
To chyba najciekawsza funkcja, którą pokazano w krótkim filmiku, będącym bohaterem wpisu. Otóż aplikacja zostanie wyposażona w element pozwalający na “kopiowanie” stylu innego zdjęcia, który następnie naniesiemy na naszą fotografię. Uściślając — jeśli podobają ci się prace Bryana Petersona, nic nie stoi na przeszkodzie, abyście “wkleili” jego styl do swojego zdjęcia.
Brzmi pokrętnie, ale działanie takie może mieć sens. Aplikacje typu Prisma pokazują, że rynek bardzo ciepło odbiera wszelkiego rodzaju modyfikatory.
Głębia ostrości i wycinanie tła
Bokeh, czyli rozmycie tła znane z lustrzanek to jeden z najbardziej pożądanych efektów fotografii mobilnej. Co prawda obecne na rynku smartfony starają się pokazywać małą głębię ostrości, ale wychodzi to naprawdę różnie. Można ratować się dodatkowymi aplikacjami edycyjnymi, ale one również nie są idealne. Jeśli pomysł Adobe Sensei wypali — fotografia “smartfonowa” nabierze rozpędu.
Kolejnym zaniedbywanym elementem jest rozwiązanie w postaci wycinania tła. Zaawansowane maski są domeną Photoshopa i właściwie tylko oprogramowanie mu zbliżone potrafi poradzić sobie z tym zadaniem bez większego kłopotu. Proste aplikacje, choć starają się naśladować wspomniany program, nie dorastają mu do pięt. A gdyby tak rozwiązanie z filmu Adobe wcielić w życie.
Szeroki czy wąski kąt?
Aplikacja będąca gwiazdą “filmu” pokazuje jak w prosty sposób dokonać korekty kontur i kąta twarzy na zdjęciu. Cóż, stosowanie pseudo szerokich kątów do selfie to istna pomyłka. Przekłamują one rzeczywisty obraz, a co za tym idzie — narzędzie potrafiące naprawić ujęcie wydaje się na wagę złota.
Kiedy i gdzie zobaczymy opisane ficzery? Z pewnością w pierwszej kolejności pojawią się w oprogramowaniu od Adobe, ale na chwilę obecną nikt nie jest w stanie podać choćby przybliżonego terminu.
Źródło: Adobe