Celowe postarzanie iPhone’ów bzdurą? Futuremark postanowiło to sprawdzić
Coraz częściej mówi się o tym, że producenci stosują nieuczciwe praktyki, takie jak celowe postarzanie sprzętu elektronicznego. Wspomniane oskarżenia padają pod adresem Apple rok w rok, ale na opiniach userów tudzież testerów zazwyczaj się kończy. Nie tym razem, firma Futuremark postanowiła sprawdzić, jak zagadnienie wygląda od strony czysto benchmarkowej. Wyniki dają do myślenia.
Apple nie jest oczywiście odosobnione w napływie oskarżeń, ale jako że producent jest jedną z najbogatszych firm świata, zawiść przeciwników potrafi dać się we znaki. Nie twierdzę, że oskarżenia są w stu procentach bezpodstawne, gdyż ewidentnie “coś jest na rzeczy”, ale twierdzenie, że sadownicy stosują celowe postarzanie produktów w postaci iPhone’ów jest dla mnie niedorzeczne. Pora raz na zawsze wyjaśnić, jak mają się sprawy. We wpisie wesprę się badaniami firmy Futuremark.
Celowe postarzanie iPhone’ów a benchmark
Wspomniana firma postanowiła przebadać kwestię rzekomych spowolnień sprzętu z logiem nadgryzionego jabłka na obudowie — uściślając — iPhone’ów. Na tapet wzięto modele 5s, 6, 6s, oraz 7, czyli smartfony, których wśród użytkowników Apple’a jest najwięcej. Wyniki zaskakują, ale nie oddają w pełni realnej sytuacji. Nie mniej to właśnie nimi musimy zając się w pierwszej kolejności.
Za pomocą specjalistycznego oprogramowania sprawdzono wydajność CPU (procesora) oraz GPU (grafiki) na systemach z rodziny iOS od wersji 9 do wersji 11. Z uzyskanych danych wynika, że zmiany w zakresie wydajności są ledwie dostrzegalne. Skłamałbym, pisząc, że różnice nie występują w ogóle, ale tak jak wspomniałem, nie są one znaczące i teoretycznie nie powinny wpływać negatywnie na ogół działania systemu. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że teoria nie zawsze przekłada się na praktykę, dlatego też uzyskane wyniki nie muszą być równoznaczne z zaprzeczeniem istnienia procederu, jakim jest celowe postarzanie iPhone’ów.
Teoria kontra praktyka
Powyżej opisane wyniki badań mówią wprost — celowe postarzanie nie może mieć racji bytu, bo wykluczają to zawarte w słupkach i wykresach dane. Jest w tym sporo racji, dlatego też nie będę się kłócił z faktami i przyznam otwarcie, że nie uważam, żeby Apple stosowało zamierzone postarzanie swoich produktów. Nie oznacza to oczywiście, że postarzanie nie ma miejsca w ogóle. Ma, ale dzieje się to bez większego udziału twórców iOS-a. Komponenty w postaci chipów oraz procesorów graficznych faktycznie nie tracą wydajności i są zoptymalizowane pod konkretną wersję systemu, oraz urządzenie. Dlaczego więc sprzęt potrafi działać “gorzej” po kilku latach obecności na rynku oraz kilku większych aktualizacjach? Wszystko rozbija się o aplikacje firm trzecich. Te mają coraz większe wymagania i kilkuletnie podzespoły mogą tutaj zwyczajnie nie dawać rady.
Co ciekawe, to samo można zaobserwować w przypadku Androida oraz innych systemów, nie tylko tych mobilnych. Różnica jest jednak taka, że userzy Robota, rzadko kiedy doczekują się kilku znaczących update’ów i użytkowania przez kilkuletni okres. Dlatego też dochodzi do częstszej wymiany urządzeń. Efekt? Oskarżenia o celowe postarzanie produktu nie mają miejsca bytu. Apple znane jest z długofalowego wsparcia i “natychmiastowych” update’ów, dlatego w przypadku iPhone’ów sprawa jest “widoczna”.
Reasumując — produkty starzeją się i jest to rzeczą naturalną. Mało realne jest jednak to, że producenci starają się postarzać smartfony celowo.
*Źródło: Twitter, Fururemark *