DJI Mavic Air lekki, tani i bez zezwoleń
Światowej sławy producent dronów zaprezentował najnowszy model w swoim portfolio produktowym. DJI Mavic Air, bo tak nazwano sprzęt, jest urządzeniem pośrednim pomiędzy wersją Spark oraz Mavic Pro. Jest jednak kilka kwestii, które pływają na pozytywny odbiór nowego droga DJI. Mam na myśli niską wagę, względnie niską cenę, przydatne funkcje oraz to, że pojazdem możemy poruszać się w Polsce bez dodatkowych zezwoleń.
DJI nie trzeba nikomu przedstawiać. To znany w świecie technologii producent, który zaskarbił sobie uznanie rynku produkcją wysokiej jakości urządzeń-pojazdów. W ofercie firmy znajdziemy kilka interesujących modeli, ale najwyraźniej włodarzom to nie wystarczało. Postanowiono odświeżyć portfolio, wprowadzając do niego DJI Mavic Air, czyli zupełnie nową konstrukcję. Urządzenie naszpikowane jest po brzegi rozwiązaniami ułatwiającymi lot, nagrywanie oraz lądowanie. Nie zabrakło tutaj gestów, pozwalających sterować dronem. Skłamałabym, pisząc, że nie liczą się tutaj możliwości filmowo-fotograficzne. Liczą się, ale na szczęście “Air” wypada w tej kwestii naprawdę dobrze.
DJI Mavic Air — mały dron i wielkie możliwości
Premiera nie była dla nikogo zaskoczeniem. O sprawie mówiło się już wcześniej, jednak oficjalne potwierdzenie przedstawicieli DJI uzyskano dopiero podczas wczorajszej prezentacji. Całą elektronikę zamknięto w konstrukcji o wymiarach 168 x 83 x 49 mm i wadze 460 gramów. To, zgodnie z polskimi przepisami pozwala sterować “pojazdem” na terenie naszego kraju bez potrzeby legitymowania się odpowiednimi kwalifikacjami. Wyłączeniu podlegają jedynie placówki w strefach zamkniętych, takie jak lotniska czy jednostki wojskowe. Niemniej, na polu swobody DJI Mavic Air wypada naprawdę dobrze.
Akumulator zasilający drona to jednostka o pojemności 2375 mAh. Według producenta, warto ta powinna wystarczyć nawet na 21 minut nieprzerwanego lotu. Oczywiście zakładając idealny scenariusz pogodowy. Wiatr czy nietypowe temperatury spowodują odchylenie od wspomnianej normy. Sprzęt potrafi unieść się do poziomu 5 000 metrów n.p.m., a jego maksymalna prędkość wynosi 25 km/h. Niewiele, ale pamiętajmy, że nie jest to sprzęt dedykowany wyścigom.
Z najciekawszych ficzerów DJI Mavic Air należy wymienić:
- Nowy efektywny system chłodzenia
- Trzyosiowy gimbal zapewniający stabilizację
- System siedmiu kamer monitorujących otoczenie (FlightAutonomy 2.0)
- Omijanie obiektów
- Śledzenie danego obiektu
Sterowanie odbywa się przy pomocy specjalnego kontrolera pozbawionego ekranu. Za wyświetlanie obrazu oraz parametrów lotu odpowiadać będzie podłączony do niego sprzęt.
Co w środku?
Dron otrzymał 1/2,3-calową matryce CMOS o rozdzielczości 12 Mpix i świetle f/2.8. Znajdziemy tutaj oczywiście tryb HDR, panoramę w 32 Mpix oraz obsługę plików RAW. DJI Mavic Air pozwoli nagrywać wideo w rozdzielczości 4K, ale jedynie przy 30 klatkach na sekundę. To istotne ograniczenie, ale w przypadku niskiej ceny można było się tego spodziewać. W przypadku rozdzielczości Full HD wartość wzrasta do 60 klatek, a przy rozdzielczości HD do 120 klatek. Tak, sprzęt nagrywa filmy w zwolnionym tempie, co docenią filmowcy-amatorzy.
Dane zapiszemy na karcie microSD o pojemności do 128 GB, ale kiedy zapomnimy jej ze sobą zabrać, dron pozwoli zapełnić przestrzeń wbudowaną. Do dyspozycji użytkownika oddano 8 GB.
DJI Mavic Air kosztuje 799 dolarów, co daje nam około 2700 złotych. To sporo, ale znacznie mniej niż trzeba zapłacić za wersję Fly More Combo (dwa dodatkowe akumulatory oraz trzy komplety śmigieł). Wariant droższy to wydatek 999 dolarów, czyli około 3 400 złotych.
Źródło: DJI