Druk 3D w każdej szkole!
Czego uczyliście się na lekcjach informatyki? Podstawy Painta czy może formatowanie tekstu w Microsoft Word? Pewnie jednego i drugiego, bo choć znajomość obsługi komputera jest teraz praktycznie standardem, rzadko kiedy wiedzę na jej temat zdobywamy w szkole. Co innego w Chinach.
Dużym problemem polskiej edukacji jest to, że nikt nie chce w nią inwestować. Nowe sprzęty pojawiają się rzadko, a w dobie technologicznego postępu ich żywotność jest mocno ograniczona. Na wymianę komputerów rzadko która szkoła może sobie pozwolić, a co za tym idzie, uczniowie często męczą się przy starych sprzętach. Inwestycji nie boi się rząd Chin, który już w przeciągu dwóch lat chce wprowadzić do czterystu tysięcy szkół podstawowych nowe drukarki. Nie byle jakie, bo 3D.
Drukarki 3D stają się coraz popularniejsze, choć ich cena sprawia, że nie są jeszcze tak powszechnie dostępne, jakby wszyscy chcieli. Na przyzwoity sprzęt, który będzie służył długo i dobrze, trzeba wyłożyć niemałe pieniądze. Specjalnie dla chińskiego rynku, producent XYZprinting przygotowuje wersje drukarek specjalnie do celów edukacyjnych. Z pewnością będą odrobinę tańsze niż standardowe wersje, ale cały czas mówimy o ogromnych pieniądzach, które zostaną zainwestowane w edukację. Simon Shen, reprezentujący XYZprinting, widzi w rynku drukarek 3D ogromny potencjał.
Faktycznie, w ciągu ostatnich dwóch lat, drukarki 3D stały się czymś normalnym. Doceniają je głowy państw (chociażby Barack Obama, który dał się zeskanować i „wydrukować”), firmy, a nawet zwykli użytkownicy. Druk w trzech wymiarach powoli staje się standardem, który za kilka lat może okazać się niezastąpiony w normalnej biurowej pracy. Nie dziwne więc, że w Chinach postanowiono zainwestować w coś, co będzie przyszłościowe.
Najtańsze drukarki można znaleźć już za około 500 dolarów. Przy założeniu, że trafiłby one do każdej szkoły podstawowej, kwota urasta do 200 milionów. Dodajmy do tego jeszcze koszt przeszkolenia nauczycieli i widzimy, jak mocno rząd Chin wierzy w ten projekt.