E-recepty i e-zwolnienia. Jak działają?
Cyfryzacja w Polsce postępuje. Widać to po coraz ciekawszych inicjatywach pozwalających zastąpić przestrzale rozwiązania ich cyfrowymi odpowiednikami. Przyszłość dosięgnęła również służbę zdrowia. Od lutego jedynym obowiązującym dokumentem uprawniającym do zwolnień lekarskich oraz realizacji recept będą e-recepty, oraz e-zwolnienia. Niektórzy pacjenci, podobnie jak lekarze boją się tego, że idzie nowe, ale czy są ku temu powody?
Jestem zwolennikiem upraszczania biurokracji. Wypełnianie ton papieru jest nie tylko nieekologiczne, ale również czasochłonne. Wyobraźcie sobie, że lekarze podczas 20-minutowej wizyty pacjenta, na realne jego zbadanie poświęcają jedynie 4 minuty. Co z pozostałymi 16 minutami? Te poświęca się na wypełnienie dokumentacji, w tym zwolnień oraz recept. E-zwolnienia oraz e-recepty mogą znacząco wpłynąć na wydajność wizyt lekarskich. To jednak nie wszystkie plusy.
E-recepty i ich zalety
Zacznijmy od e-recept. Elektroniczne wprowadzenie recepty do systemu komputerowego zmniejszy liczbę błędnego odczytywania pisma lekarza. Nie bez powodu pismo lekarskie uważane jest za zmorę aptekarzy, którzy potrafią odmówić realizacji recepty ze względu na jej nieczytelność. E-recepty będą więc sporym udogodnieniem, ale pomogą również w innej sytuacji.
Co, jeśli chcielibyśmy zrealizować receptę w kilku aptekach? Posiadając jeden dokument papierowy, nie mamy takiej możliwości. Po wejściu w życie nowego prawa, wszystko będzie odbywało się na poziomie systemu, co pozwoli zlikwidować wspomnianą niedogodność.
E-zwolnienia
Drugim narzędziem cyfryzacji będą e-zwolnienia, działające podobnie jak e-recepty. Podczas wizyty u lekarza nie otrzymamy już druku ZUS/ZLA. Elektroniczny dokument trafi do ZUS, a następnie do pracodawcy bez udziału ubezpieczonego. Koniec z “żelaznym” terminem dostarczenia zwolnienia do pracodawcy w terminie siedmiu dni. Wypłata świadczeń będzie odbywała się szybciej, to naturalne.
E-recepty i e-zwolnienia wejdą w życie z dniem 1 lipca 2018 roku, kiedy to “papier” straci na znaczeniu. Niemniej, pilotażowy program trwa już w Siedlcach oraz Skierniewicach, gdzie testuje się rozwiązanie w celu odnalezienia potencjalnych błędów i naprawienia ich.
Dajcie znać, co sądzicie o nowym pomyśle i jak oceniacie jego ideę.
Źródło: ZUS, Businessinsider, Dziennik Internautów