Filtr antyspamowy w poczcie Gmail bliski perfekcji
Filtr antyspamowy nie jest dziś możliwością tudzież wyborem, jest koniecznością. W codziennym gąszczu wiadomości email, bardzo łatwo natrafić na pocztę ze spamem, albo co gorsze — z próbą wyłudzenia od nas danych lub pieniędzy. Algorytmy Google działające w usłudze Gmail radzą sobie w tej kwestii naprawdę dobrze, ale do ideału brakuje wiele. Stop — brakowało, gdyż gigant z Mountain View postanowił rzeczną pocztę usprawnić.
Poza firmowym kontem pocztowym, z którego korzystam, a jakże inaczej, z konieczności, do codziennych zadań wykorzystuje jeszcze dwie usługi. Pierwsza to oczywiście Gmail, który jest moim centrum email, z poziomu którego wykonuje większość zadań. Panuje to porządek, wszystkie wiadomości posegregowane są w kategorie, inbox zaś ogranicza się zazwyczaj do jednej góra trzech pozycji. Skrzynka ze spamem przeważnie jest pusta, choć raz na tydzień lub dwa zdarza mi się ujrzeć tam jakie nieszczególne agresywne reklamy tudzież próbę naciągnięcia mnie przez szejka z Arabii Saudyjskiej. Czemu zawdzięczam opisany ład? Cóż, to nic magicznego — stosuje się do zasad bezpieczeństwa i dbam o swoje dane.
Drugą pocztą, którą wykorzystuje na co dzień, jest Outlook, w którym nie jest już tak kolorowo. Choć tam również staram się wprowadzać porządek, nie jestem w stanie w pełni zapanować nad inboxem. Nie o Outlooku dzisiaj mowa. Skupmy się na Gmailu i o tym, jakie udogodnienia dla mnie “zorganizowanych” i ostrożnych użytkowników przygotowało Google.
Filtr antyspamowy w wersji 2.0
Nowy Filtr antyspamowy jest już oparty na tak zwanym uczeniu maszynowym. Google twierdzi, że dokładność rzeczonego modułu wynosi aż 99,9 procent. Nieźle, choć nadal na tysiąc spamowych lub szkodliwych wiadomości jedna zostanie przez algorytmy przepuszczona. Co to oznacza? W mojej ocenie 99,9-procentowa dokładność to ideał, dosłownie. Tysiąc wiadomości zawierających spam? Czy w ciągu roku lub dwóch do waszej skrzynki na spam trafia aż tyle śmieciowych maili? Możliwe, ale jedynie przy założeniu, że korzystacie z kont pocztowych oferowanych przez dużej portale informacyjno-plotkarskie. W przypadku Gmaila, o takiej sytuacji mowy nie ma, dlatego też powyższa ocena dokładności pokazuje skale bezpieczeństwa rzeczonej usługi.
Większość spamu algorytmy Google’a wykrywają niemal natychmiastowo, ale zdarzają się przypadki, w których filtr antyspamowy musi “pomyśleć”. Oznacza to, że wiadomość trafi do nas z pewnym opóźnieniem. Cóż, w mojej ocenie jest to uczciwa zapłata za podniesienie poziomu bezpieczeństwa i wygody użytkowania Gmaila. Oczywiście podczas zaawansowanego “sprawdzania” filtr antyspamowy zainteresuje się również załącznikami, w których mogą przebywać zainfekowane pliki czy inne szkodliwe dane.
System ostrzeżeń
Filtr antyspamowy to nie wszystko. Google pomyślało także o mniej uważnych użytkownikach Gmaila, którzy niekoniecznie zwracają uwagę na wszystko, co pojawia się na ekranie komputera lub smartfona. Właśnie tak takich osób przygotowano system ostrzeżeń wyświetlanych podczas korzystania z usługi pocztowej. Monity dotyczyć bedą “niezaufanych” linków, w której użytkownik nie powinien klikać. Dodatkowo przed wysłaniem wiadomości do nieznanego adresata poczta “zapyta” nas o to, czy aby na pewno właśnie tu chcieliśmy przesłać naszą korespondencję. Ten ficzer może się sprawdzić zwłaszcza podczas wysyłania “w świat” ważniejszych dokumentów.
Używam poczty Gmail i wielce ją sobie cenię, dlatego nowy filtr antyspamowy jest czymś, co bardzo mnie najzwyczajniej w świecie ucieszyło.
Źródło: Google Blog