Google Allo w przeglądarce nie dla wszystkich
Nie wiem, czy ktoś z was korzystał z Google Allo przez dłużej niż 10 minut, ale pochwalę się, że mi się to udało. Nie było to zadanie łatwe, szczególnie że znalezienie rozmówcy graniczyło z cudem. Wiem jednak, że komunikator ma potencjał i jeśli gigant z Mountain View nie zmarnuje szansy, jaką jest udostępnienie rozwiązania w przeglądarkach internetowych, może być “ciekawie”.
O wprowadzeniu możliwości korzystania z Google Allo w przeglądarce mówiło się już od dawna, ale dopiero kilka tygodni temu otrzymaliśmy potwierdzenie doniesień. O tego momentu wiadomo było, że projekt nie stanął w miejscu i jego entuzjaści otrzymali narzędzie, którym mogą walczyć z hejtermami. Narzędziem tym jest otwarcie się Google na kwestie multiplatofrmowe, przynajmniej w sprawie tytułowego komunikatora.
Google Allo w przeglądarce
Aby zrozumieć, jak ważne jest wprowadzenie możliwości korzystania z aplikacji na sprzęcie innym niż smartfon i tablet, wypada odświeżyć sobie to, czym Google Allo właściwie jest. Informacja o przynależności do segmentu komunikatorów nie wystarczy.
Google w kwestii komunikatorów tekstowych nigdy nie radziło sobie zbyt dobrze. W ekosystemie giganta panował swoisty bałagan, przez co przeciętnemu userowi ciężko było połapać się, jakim zadaniom dedykowany jest konkretny program. Jak nie trudno zgadnąć, powodowało to niechęć do korzystania z propozycji firmy. Wyjątkiem były Hangouty, z których korzystałem z przyjemnością i którymi moi znajomi również chętnie zastępowali skostniałego Skype od Microsoftu. Nie mniej, dziś aplikacja skupia się na kliencie nieco innym niż, domowy użytkownik. Nie oznacza to, że typowi userzy zostali przez firmę porzuceni. Co to, to nie.
Google zdecydowało się na ujednolicenie portfolio swoich komunikatorów, przez co na polu konsumenckim zostały tylko dwa programy — Google Allo oraz Duo. Drugi dedykowany jest rozmowom wideo i prezentuje naprawdę wysoki poziom, jednak dziś interesuje nas Allo, czyli komunikator tekstowy. Aplikacja jest niezwykle ascetyczna, ale o to właśnie chodzi — prostota przyciąga. Oczywiście program obsługuje jakże lubiane emotki i inne “uatrakcyjniacze”, jednak to nie wszystko. Jedną z istotniejszych opcji komunikatora jest dostęp do Google Assistant, czyli inteligentnego asystenta, który jest nijako przedłużeniem Google Now. Skoro więc produkt jest interesujący, dlaczego nie korzystają z niego miliony?
Google Allo nie był dostępny dla “wszystkich”
Początkowo możliwość prowadzenia konwersacji tekstowych mieli jedynie użytkownicy smartfonów pracujących pod kontrolą systemów z rodziny Google Android oraz Apple iOS. To znacząco hamowało próby odnalezienia większej liczby rozmówców. Nie oszukujmy się — w świecie mobile (choć nie tylko) rządzi Messenger i naprawdę cieżko jest przekonywać znajomych do przejścia na nowe i nieznane środowisko. Brak wersji dedykowanej desktopom tylko to utrudnia…
W zasadzie możemy już mówić o utrudnieniu jak o przeszłości. Gigant z Mountain View zdecydował się udostępnić Google Allo użytkownikom przeglądarek bazujących na Chrominum. Tak, mówimy głównie o Chrome. Jeśli chcecie sprawdzić, czy rozwiązanie przypadnie wam do gustu, udajcie się pod TEN adres, gdzie znajdziecie krótką instrukcję, zawierającą kod QR. Po przejściu niewymagającego procesu możecie cieszyć się Google Allo w przeglądarce.
Jest jednak jeden problem, który zostanie naprawiony w niedalekiej przyszłości, ale o którym muszę wspomnieć. Obecnie z nowego rozwiązania skorzystają jedynie użytkownicy smartfonów z Androidem, gdyż takowy sprzęt jest niezbędny do przeprowadzanie pełnej konfiguracji. Obsługa iOS zostanie z czasem dodana, dlatego też posiadacze iPhone’ów nie powinny się zbytnio irytować.
Źródło: Google