Google Play z drobną, ale jakże użyteczną zmianą
Gigant z Mountain View w przeciwieństwie do Apple stara się dbać nie tylko o użytkowników dzierżących w dłoniach kosztowne flagowe smartfony, które są swoistymi portalami do usług z danego ekosystemu. Równie ważni, jeśli nie ważniejsi, są mniej zamożni userzy, dla których to firma przygotowała spore ułatwienie. Ułatwienie, które pozwoli na wygodniejsze i efektywniejsze korzystanie z Google Play.
Google Play stale ewoluuje i nie ma kwartału (czasami miesiąca), w którym nie moglibyśmy zaobserwować zmian. Mniejszych lub większych, ale jednak zmian. Lwia cześć nowości to typowe wizualne usprawnienia, których głównym zadaniem jest podobać się użytkownikowi. Żeby było jasne, uważam to za plus, ale czy nie ma spraw o wyższym priorytecie. Owszem, są i jedną z nich zajął się właśnie wyszukiwarkowy gigant.
Nowy element Google Play ukłonem w stronę budżetowców
W repozytorium z aplikacjami dla systemu Android pojawił się nowy element. Zmiana jest dla większości ledwo dostrzegalna, ale to nie umniejsza jej wagi. Przynajmniej w moich oczach. Od teraz na liście wyszukiwanych programów tudzież gier, przy każdej pozycji zauważymy informację o rozmiarze danego tytułu. Owszem, sprawdzenie “ile waży” aplikacja było możliwe już wcześniej, ale należało udać się do odpowiedniej zakładki. Teraz sprawdzimy interesującą nas daną już z poziomu wyszukiwania apki. Proste, tak jak mówiłem.
Dlaczego uważam nowy element Google Play za istotny? Jeśli korzystacie z flagowców lub urządzeń prezentujących średniopółkowy poziom, w zasadzie nie zdajecie sobie sprawy, z jakimi niedogodnościami muszą walczyć użytkownicy modeli najtańszych. Pomijam tu już kwestię wydajności oraz responsywności interfejsu, bo to temat na oddzielny wpis. Dziś chciałem poruszyć tylko jeden problem, a mianowicie wyjątkowo skromną przestrzeń na dane użytkownika. Przestrzeń, która jest również miejscem instalacji aplikacji i gier. Jak nie trudno zgadnąć, urządzenia budżetowe otrzymują od producenta od 4 do 8 GB pamięci flash. To niewiele, zwłaszcza że połowa i tak zostanie zarezerwowana na potrzeby systemu. Dla użytkownika nie zostanie niestety za wiele, a należy pamiętać, że skromną przestrzeń i tak uszczuplą aktualizacje zainstalowanych na smartfonie aplikacji oraz gier. Z tego też powodu, wyszukując przeróżne pozycje w Google Play, warto móc w sposób możliwie nieabsorbujący sprawdzić, ile przestrzeni potrzebuje dany program. Właśnie to zapewnił użytkownikom sprzętów słabszych dobry wujaszek Google.
Dane pakietowe
Miejsce w pamięci urządzenia to jedno, ale trzeba pamiętać, że opisywany element może okazać się równie przydatny w nieco innych okolicznościach. Wyobraźcie sobie, że przebywacie w miejscu, w którym nie macie dostępu do stabilnego Wi-Fi. Ba, nie jesteście w zasięgu jakiejkolwiek sieci Wi-Fi i z “netem” łączycie się za pośrednictwem danych pakietowych, czyli transmisji komórkowej operatora. Wiadomo jest, że nawet “bogate” oferty abonamentowe są ograniczone w kwestii dostępu do internetu. Prędzej czy później pakiet kończy się i pozostaje nam korzystanie z sieci z lejkiem, ledwo używalnym lejkiem, który dławi transfery. Dlatego też większość z nas powstrzymuje się przed uszczuplaniem abonamentu o megabajty i gigabajty, które spowoduje pobieranie aplikacji z Google Play. Wszak nigdy nie wiadomo, ile dokładnie “waży” interesująca nas pozycja. Tak, wiem, że mówiłem, iż istnieje możliwość sprawdzenia, ale odbywa się to po kilku kliknięciach. Nas interesuje efekt natychmiastowy. Właśnie ten zamierza “dać nam” Google. Sprawdzenie wielkości apki może powstrzymać nas przed jej pobraniem za pośrednictwem danych pakietowych. Oszczędność pełną gębą. Nie uważacie?
Źródło: AndroidPolice
Foto: Pixelbay