HTC 10 już oficjalnie. Samsungu, Huawei – bójcie się!
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Tajwańczycy zaprezentowali dziś nowego flagowca. Urządzenie zaskakuje i to pozytywnie. Elegancja, prostota, kilka softwareowych ficzerów oraz staranne wykonanie konstrukcji wzbudzają zainteresowanie, ale czy to wystarczy, aby wyciągnąć firmę z „dołka”?
Jako fan marki czekałem na ten dzień z wytęsknieniem. Głęboko wierzyłem, w to że koncern szykuje dla nas coś naprawdę „mocnego”. Nie zawiodłem się, firma zaprezentowała potężny kawałek sprzętu, który mimo relatywne wysokiej ceny stał się właśnie obiektem pożądania setek tysięcy osób. Sprawdźmy czym zachwyca najnowsza 10-tka od HTC.
Konstrukcja zachwyca
Próżno szukać w niej kompromisów. Smartfon został wykonany z metalu, co już samo w sobie budzi zaufanie oraz szkła Corning Gorilla Glass czwartej generacji. Projektanci chwalą się tym, że urządzenie było poddawane 168-godzinnym testom w ekstremalnych temperaturach (-20 do 60 stopni Celcjusza). To nie wszystko, gdyż sprzęt „męczono” również w bardziej typowy sposób, a więc sprawdzano, jak radzi sobie z upadkami, rysowaniem, a nawet korozją. Jak nie trudno zgadnąć – wyniki okazały się więcej niż zadowalające, a co za tym idzie jakość 10-tki została potwierdzona.
Tytułowy HTC wyróżnia jeszcze jeden element – ścięcie tylnego panelu, które w ciekawy sposób odbija światło. Dodatkowo dzięki zabiegowi smartfon sprawia wrażenie smuklejszego niż jest w rzeczywistości. Nie to, żebym zarzucał mu „cegłowatość”, ale muszę zaznaczyć, że jest on szerszy oraz dłuższy od poprzednika. Nieznacznie, ale jednak.
Ekran oraz aparaty – lepiej niż dobrze
Nowy flagowiec został wyposażony w 5.2-calowy ekran Super LCD 5, pracujący w rozdzielczości QuadHD (2560 x 1440 pikseli). Naturalnie mówimy tutaj o zakrzywionym szkle 2.5D, przykrytym warstwą chemicznie hartowanego szkła Corining Gorilla Glass. Cieszy mnie to, że firma zrezygnowała z przycisków ekranowych na rzecz fizycznego „Home”, będącego dodatkowo skanerem odcisków palców oraz dwóch klawiszy dotykowych (wstecz i wielozadaniowość) . To spora oszczędność przestrzeni roboczej.
W kwestii aparatów HTC zaszalało i to konkretnie. Na wstępie zaznaczę, że obydwa (przedni i tylny) obsługują optyczną stabilizację obrazu. To robi wrażenie. Aparat główny to w przypadku 10-tki 12Mpix matryca o dużych pixelach (1.55µm), obiektyw ze światłem f/1.8 oraz laserowy autofocus. Warto wspomnieć, iż zdjęcia możemy wykonywać w 12-bitowych RAW-ach, zaś filmy kręcone urządzeniem cechują się rozdzielczością 4K z dźwiękiem Hi-Res. Przednia kamerka do selfie to 5Mpix jednostka z identycznym obiektywem, ale odrobinę mniejszymi pikselami.
Muzyka rządzi i to bez głośników stereo
Producent zrezygnował z rozpoznawalnych dla marki głośników stereofonicznych. Nie oznacza to jednak ustępstw na polu funkcji dźwiękowych. Przeciwnie – firma zastosowała tutaj innowacyjne rozwiązanie składające się z głośnika wysokotonowego umieszczonego nad ekranem oraz nisko-średnio-tonowego na dolnej ramce. Mało tego, każdy z głośników posiada własny wzmacniacz. Dodajmy do tego certyfikat Hi-Res gwarantujący 24-bitowy dźwięk i robi się ciekawie.
Czy to oznacza, że HTC 10 możemy śmiało polecić nawet audiofilom? Nie szedłbym z tym, aż tak daleko, ale mogę śmiało stwierdzić, iż jest on jednym z najlepiej grających na rynku urządzeń. Naturalnie oceniając sprzęt pod kątem dostępnej specyfikacji technicznej, co jak wiadomo może zweryfikować codzienne użytkowanie.
Konfiguracja sprzętowa
- 64-bitowy układ Snapdragon 820, taktowany zegarem 2,2 GHz
- Grafika Adreno 530
- 4GB RAM
- 32 lub 64 GB pamięci flash + gniazdo na karty Micro SD
- Wi-Fi a/b/g/n/ac – dwuzakresowe
- Bluetooth 4.2 LE
- LTE cat. 9
- USB 3.1 – typu C
- Wymiary 145,9 x 71,9 x 9 mm
- Waga 161 gram
Jak widzicie specyfikacja należy do potężnych, w związku z czym nie obawiałbym się tutaj o wydajność, nawet w przypadku grania w wymagające produkcje. Cóż, po flagowcu nie spodziewałbym się niczego innego. Producent zachwalając swój produkt nie omieszkał wspomnieć o niebywałej wręcz szybkości reakcji (aparat wystartuje w 0,6 sekundy, zaś skaner wykona swoją „robotę” w zaledwie 0,2 sekundy). Jeśli dane te zostaną potwierdzone przez recenzentów, czapki z głów – będziemy świadkami narodzin nowego króla wydajności.
Nowa nakładka Freestyle Layout to ukłon w stronę prostoty
Dodajmy – prostoty zgodnej z zasadami material desing. Nowa wariacja Marshmallowa przypadła mi gustu i jak mniemam nie tylko mi – co widać po entuzjastycznych wpisach w mediach społecznościowych. Przede wszystkim jest „ładnie” – tak wiem, słowo bije kolokwializmem, ale nie oszukujmy się, idealnie pasuje do opisu najnowszej nakładki HTC.
Interesujące jest to, że tym razem to user zdecyduje, w jaki sposób rozmieści ikony na pulpitach. Nie, nie mówimy tutaj o wąskiej customizacji znanej z poprzednich generacji nakładki, a o prawdziwej dowolności w gospodarowaniu przestrzenią roboczą ekranu. Najlepiej obrazują to zamieszczone grafiki.
Na wzór działań Samsunga, zrezygnowano z większości bloatware’u, odchudzając tym samym oprogramowanie i czyniąc je przejrzystszym. W to miejsce pojawiła się funkcja blokowania dostępu do pojedynczych programów, które możemy odblokować za pomocą kodu lub skanera odcisków palców.
Co z baterią?
Kwestia akumulatorów jest niezwykle istotna w przypadku smartfonu, który został stworzony po to, aby go użytkować. Przez użytkowanie mam na myśli naprawdę intensywną eksploatację urządzenia, któremu niestraszne są wymagające zadania. HTC zdaje sobie z tego sprawę – ogniwo o pojemności 3000 mAh będzie wspierane przez kilka naprawdę konkretnych systemów:
- QuickCharge – 30 minut pod ładowarką wystarczy na 50% doładowanie urządzenia
- Usprawnienia związane z obecnością Androida 6
- PowerBotics – usprawnione zarządzanie elementami telefonu pozwala zwiększyć wydajność akumulatora o aż 30%
To nie wszystko. Jest jeszcze HTC Boost+, ale tejże aplikacji postanowiłem poświęcić ciut więcej czasu. Otóż jest to potężne narzędzie, rzekłbym kombajn, którego głównym zadaniem jest zarządzacie pracą aplikacji, tak aby minimalizować użycie baterii lub gdy zajdzie taka potrzeba zwiększyć wydajność podzespołów. Brzmi nierealne? Możliwe, ale tak w istocie malują się możliwości programu.
Akcesoria, komu akcesoria. Panie, etui – tanio
Z tym „tanio” lekko przesadziłem, ale dodatki od HTC zrobiły na mnie wrażenie. Pierwszy z nich to słuchawki High-Res audio earphones, wyposażone w ceramiczne membrany, pozwalają podobnie zresztą, jak głośniki na odtwarzanie 24-bitowych dźwięków.
Drugi dodatek, niebędący niestety częścią zestawu sprzedażowego, to bezpośrednia kontynuacja Dot View. Nowe etui nosi nazwę Ice View i cechuje się prześwitującą (w niewielkim, aczkolwiek wystarczającym stopniu) powłoką. Dzięki takiemu rozwiązaniu możemy zarządzać niektórymi funkcjami smartfonu. Rozwiązanie genialne.
Czy HTC 10 odniesie sukces?
W mojej ocenie jest to pewniak. Sprzęt robi wrażenie, co potwierdzają liczne wpisy na portalach technologicznych oraz serwisach społecznościowych. Sam najchętniej skorzystałbym nawet z opcji preorderu. Powstrzymuje mnie jednak jedna rzecz – cena, która na rynku polskim będzie wynosić aż 2999 zł. W przypadku zachodnich klientów będzie to 699 dolarów.
Cóż, za jakość należy płacić i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. W przypadku HTC 10 nie byłyby to pieniądze stracone. Pytanie, czy smartfon będący przedmiotem wpisu jest jedynie „wyskokiem” firmy, mającym ratować i tak ciężką sytuację, czy mówimy tutaj o zapoczątkowaniu nowego okresu w dziejach koncernu.
Źródła: HTC, AndroidCentral, TheVerge.
________________________________________________
Zapraszamy do naszego e-sklepu, gdzie znajdziecie szeroki wybór sprzętu w bardzo atrakcyjnych cenach, w tym również recenzowany właśnie model. Polecamy również profil Vip Multimedia na Facebooku.