iOS 12 bez istotnych nowości? Niezupełnie
Zapowiedź nowości, które mają trafić do iOS 12, będzie miała miejsce na tegorocznej konferencji Apple WWDC skierowanej do deweloperów. Stabilna wersja systemu wyląduje na zgodnych iSprzętach dopiero na jesieni. Niemniej, warto już dziś zapoznać się z ficzerami, których mogą spodziewać się użytkownicy. Niestety, według Marka Gurmana z Bloomberga oraz Iny Fred z Axios liczba nowości zostanie ograniczona względem pierwotnych planów.
iOS 11 wniósł do świata Apple solidny powiew świeżości. Liczba zmian zarówno wizualnych, jak i funkcyjnych robi wrażenie i czyni urządzenia Apple użyteczniejszymi. Korzystam z “jedenastki” od oficjalnej premiery wersji stabilnej i muszę przyznać, że jestem wprost oczarowany systemem. Niestety, przeglądając sieć, fora internetowe oraz czytając skargi użytkowników, łatwo zauważyć, że iOS 11 nie jest do końca udanym tworem.
Wiele osób narzeka na wady wspomnianego systemu. Wśród głównych powodów skarg znajdują się liczne błędy w oprogramowaniu, drenaż baterii oraz problemy ze stabilnością. Opis nie przystoi mobilnej platformie Apple i jeśli sięgnąć pamięcią w przeszłość, łatwo odkryć, że jest to pierwsza tego typu sytuacja. Nigdy wcześniej użytkownicy nie “hejtowali” systemu tak mocno. Apple doskonale zdaje sobie z tego sprawę i właśnie dlatego iOS 12 może stać się jedynie dopieszczeniem jedenastki. Czy firma faktycznie zdecyduje się na porzucenie wdrożenia lwiej części nowości?
iOS 12 plany, a realizacja
Informacje uzyskane przez Fred oznaczają, że znaczna część planów dotyczących systemu iOS zostanie przeniesiona na 2019 rok. Teraz Apple zamierza skupić się głównie na dopieszczeniu obecnego kształtu platformy. Nie oznacza to, że oprogramowanie nie otrzyma żadnych nowości. Otrzyma, lecz będą one znacznie mniejsze od tych, które pierwotnie planowano. Doniesienia potwierdził jeden z redaktorów Bloomberga, a co za tym idzie — mamy do czynienia z niemal pewną informacją.
Co dokładnie znajdzie się w iOS 12? Apple nie zrezygnowało z ulepszeń wideorozmów FaceTime, nowych funkcji kontroli rodzicielskiej, trybu multiplayer dla gier AR (rozszerzona rzeczywistość) oraz uniwersalnych aplikacji. Niestety możemy zapomnieć o potężnych ficzerach takich jak zaprojektowany od nowa ekran początkowy, usprawnienia aplikacji Zdjęcia oraz zmiany w panelu powiadomień i skrótach.
Stabilność czy funkcjonalność
Obserwując przez lata rynek mobilny, nauczyłem się zasad, jakimi kierują się twórcy systemów Android oraz iOS. W przypadku pierwszego najważniejszym czynnikiem jest innowacyjność i funkcjonalność, podczas gdy platforma Apple skupiała się na stabilności. Ostatni rok pokazał jednak, że gigant z Cupertino nieco zatracił swoją tożsamość, co udowadnia problemowy, choć bogaty w funkcje iOS 11. Niezadowolenie użytkowników to dla sadowników sygnał, że powinni wrócić do dawnego schematu działania. Wygląda na to, że firma postanowiła wziąć do siebie zalecenia.
Jako użytkownik iOS oraz usług amerykańskiego koncernu, twierdze, że jeśli doniesienia potwierdzą się w rzeczywistych działaniach firmy, będzie to ruch dobry. Przesiadłem się na iPhone’a (możecie kupić smartfon w naszym sklepie internetowym) właśnie ze względu na wsparcie, stabilność i większą niż w przypadku Androida niezawodność. Odbieranie systemowi wspomnianych zalet na rzecz otwartości i dodatków może skończyć się źle. Zwolennicy, fani czy “bojówkarze” Apple przywiązali się do określonej polityki firmy i jeśli tak zbyt ulegnie zbyt mocnej elastyczności, wspomniane grupy mogą zwyczajnie zmienić front.
Źródło: DigitalTrends, Bloomberg, Prince Studio (grafika)