Jak Tomasz Komenda poradzi sobie w nowej cyfrowej rzeczywistości?
Tomasz Komenda wyszedł na wolność kilka tygodni temu, ale odzyskanie przez niego swobody po 18 latach niewoli jest dopiero początkiem powrotu do życia w społeczeństwie. Przed tym, już nie najmłodszym człowiekiem batalia sądowa o odszkodowanie i zadośćuczynienie, które mu się słusznie należy. W całej tej sprawie moją ciekawość budzi to, jak Tomasz poradzi sobie w nowej cyfrowej rzeczywistości.
Nie chcę oceniać działań prokuratury, sędziów oraz późniejszego traktowania przez SW (Służba Więzienna) Tomasza, gdyż zwyczajnie brakuje mi słów, aby opisać to, jak instytucje zniszczyły mu życie. Nie zdaję sobie sprawy z tego, z iloma przeciwnościami losu będzie musiał się zmierzyć w najbliższym czasie poszkodowany, bo nim bez wątpienia jest bohater wpisu. Chcę jednak zatrzymać się nad kwestią zmian technologicznych i cyfryzacji życia, jakie miały miejsce przez ostatnie osiemnaście lat.
Tomasz Komenda i 18 lat cyfrowego wykluczenia
Tomasz został zatrzymany w 2000 roku, czyli w czasach premiery Nokii 3310. Chyba każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, jakie zmiany w świecie smartfonów zaszły od tamtego momentu. Dzisiejsze urządzenia mobilne to nie tylko inteligentne telefony komórkowe, ale istne miniaturowe komputery dające nam dostęp do niemal całej wiedzy świata. Z ich obsługą świetnie radzą sobie dzieci i młodzież, gdyż wszystko zdaje się dla nich intuicyjne. Osoby w średnim wieku niekiedy muszą przysiąść dłużej przy poznawaniu nowinek, jednak ich wdrażanie do życia codziennego nie jest trudne.
Nieco Gorzej mają osoby starsze, które nie do końca zdają sobie sprawę z tego, jak funkcjonują wspomniane urządzenia i jakie są ich możliwości. Ciężko uwierzyć w to, że smartfon policzy nasze kroki, sprawdzi rozkład jazdy, zaplanuje wakacje, pozwoli kupić bezprzewodowo bilet oraz poprowadzi nas za rękę przez obce nam czynności. Asystenci głosowi i uczenie maszynowe stanowią dziś standard, ale dekady temu traktowały o nich jedynie filmy SF. Emeryci, nawet po wyjaśnieniu im przez wnuczęta tudzież dzieci zasad, często nie chcą wykorzystywać dobrodziejstwa nowinek.
Tomasz Komenda może czuć się w cyfrowych czasach jak osoba starsza. Dzisiejsza codzienność wygląda zgoła inaczej niż ta sprzed prawie dwóch dekad. Czy ktoś 18 lat temu przed wyjściem z domu otrzymał komunikat na telefon o konieczności wyjścia na zbliżający się autobus? Czy wsiadając do niego kupowano bilet za pomocą bezdotykowych transakcji lub aplikacji? Nie — takie rozwiązania nie istniały nawet w fazie koncepcyjnej.
Natłok informacji
Tomasz Komenda musi nauczyć się żyć od nowa — to fakt. Problem w tym, że kwestie poznawania zmian technologicznych i dostosowywanie się do cyfrowego nie stanowią priorytetu Tomasza, a przynajmniej tak sądzę. Bohater publikacji musi mierzyć się z wieloma innymi informacjami, przez co próba nauki życia w cyfrowym, naszpikowanym inteligentnymi urządzeniami świecie, będzie naprawdę trudna. Niemniej jednak trzymam za Tomasza kciuki.