You are here
Internet nie zapomina, a James Gunn wylatuje z pracy za wpis sprzed 10 lat artykuły News 

Internet nie zapomina, a James Gunn wylatuje z pracy za wpis sprzed 10 lat

Wielomilionowe produkcje, które święcą triumfy w kinach na całym świecie są niczym w starciu z siłą Internetu. A raczej z siłą czarnego PR’u, bo nic tak nie psuje dobrej zabawy w zarabianie, jak uparty internauta. W Internecie nic nie ginie, a James Gunn wylatuje z pracy za coś, co zrobił 10 lat temu.

James Gunn wylatuje z pracy

Uniwersum Marvela od lat zarabia dla swojego studia krocie. Chyba nie musimy przypominać, co działo się przy okazji premiery Avengers: Infinity War i skali promocji, jaką film dostał. To oczywiście przełożyło się na gigantyczne wpływy (jedne z największych w historii), a fani już czekają na kolejną część. Podobnie było ze Strażnikami Galaktyki, a szczególnie pierwszą częścią, która w chwili swojej premiery okazała się czarnym koniem boxoffice. Druga odsłona zebrała bardzo pozytywne recenzje i również przyniosła niemałe zyski Disney’owi. To jednak nie stanęło firmie na przeszkodzie, by zwolnić ze stołka reżysera Jamesa Gunna, który za ten sukces w dużej mierze był odpowiedzialny. I to wszystko przez Twittera.

James Gunn wylatuje z pracy

Obecnie trwa święto dla każdego fana komiksów, czyli Comic-Con w San Diego. Przyjeżdża tam każdy, kto chce poznać nowinki ze świata filmów, seriali i oczywiście samych powieści graficznych. Ogromną popularnością cieszą się także spotkania z twórcami, które często wymagają od fanów wielogodzinnego stania w kolejce, by w ogóle wejść na salę. Wprawdzie oficjalnie tego nie potwierdzono, ale na konwencie miał pojawić się James Gunn, który zasiadł na stanowisku producenta nienazwanego jeszcze horroru. Czy musimy dodawać, że reżyser nie pojawił się w San Diego?

James Gunn wylatuje z pracy na dzień przed tym, jak miał pojawić się na konwencie. Wszystko z powodu starych tweetów, które wyciągnięto właśnie na światło dzienne. Nie da się zaprzeczyć, że wygrzebane z odmętów sieci wpisy nie były wysokich lotów. James Gunn żartował ze wszystkiego i wszystkich. Nie oszczędzał nikogo i poruszał temat m.in. pedofilii. Większość z tych wpisów powstała na przełomie 2009 i 2010 roku, czyli blisko dekadę temu. Warto dodać, że Gunn za rzeczone poczucie humoru przepraszał oficjalnie kilka lat temu. Jak widać na niewiele się to zdało, bo Disney nie chce go już widzieć na stanowisku reżysera Strażników Galaktyki 3. O tym, że produkcja miała powstać, jakiś czas temu zapowiedział sam Gunn. Widocznie na planach się skończy.

Zasadne zwolnienie czy przykrywka?

W wypowiedzi Alana Horna, który przedstawił oficjalne stanowisko Disney, czytamy, że „agresywna postawa oraz komentarze znalezione na Twitterze Jamesa są niewybaczalne i sprzeczne z wartościami naszego studia. Dlatego zakończyliśmy z nim relację biznesową”. Sprawa musiała być dla reżysera znana już wcześniej, bo sam udostępnił na swoim koncie oświadczenie, gdzie stwierdził, że dziś już nie jest tym samym człowiekiem, co przed kilkoma laty. Takie posypanie głowy popiołem nic nie dało, bo Disney ewidentnie chce odciąć się grubą kreską od tego, co teraz się dzieje.

Tweety zostały wygrzebane przez dziennikarzy, którzy szukali innych wypowiedzi Gunna mających go zdyskredytować. Tak przynajmniej uważają reporterzy Fox News, choć to oczywiście może być tylko przypadek. Niemniej Gunn znany był także z tego, że dość mocno krytykował obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, czyli Donalda Trumpa. Pytanie tylko, czy stare wpisy za które reżyser już przepraszał, naprawdę są powodem zwolnienia go z pracy? Być może istnieją inne powody, o których nigdy się nie dowiemy, a to był tylko pretekst. W końcu filmy Jamesa przyniosły przychody na poziomie ponad półtora miliarda dolarów. Co dalej ze Strażnikami Galaktyki 3 i horrorem, gdzie Gunn był producentem. Tego jeszcze nie wiadomo.

Laptopy oraz komputery i smartfony, gdzie obejrzycie poprzednie części Strażników Galaktyki, znajdziecie w naszym sklepie internetowym.

Źródło: Twitter / ComicBook

Related posts

Leave a Comment