Joe Belfiore ponownie w Microsofcie — my wiemy dlaczego
Joe Belfiore, były szef zespołu odpowiedzialnego za Windows Phone wraca do Microsoftu, aby zająć się zupełnie innym projektem. Co ciekawe, jest on luźno powiązany z Chromebookami. Nie bezpośrednio, ale jednak…
Joe Belfiore to postać, którą większość naszych czytelników kojarzy zapewne z mobilną odsłoną okienek, czyli Windows Mobile. Szef ówczesnego zespołu zajmującego się rozwojem wspomnianej platformy roztaczał przed użytkownikami systemu WP piękne wizje dotyczące przyszłości. Te przekonały rzesze userów do zaufania mobilnym okienkom i zakupu urządzeń marki Lumia, które stanowiły lwią część portfolio WP. Niestety, okręt zaczął tonąć, a uściślając — Windows Phone okazał się totalną klapą i niewiele zmienił również jego następca, czyli Windows 10 Mobile.
Jak zareagował na to Belfiore? Cóż, najzwyczajniej w świecie uciekł od problemu. Za powody swojej decyzji podał konieczność spędzenia czasu z rodziną i odbudowanie jej więzi. W efekcie czego udał się na roczny urlop. Ten dobiega jednak końca… o czym przypomina sam zainteresowany, ujawniając to, czy zamierza się zająć.
Joe Belfiore i edukacja
Były szef zespołu zajmującego się uśmierconą już platformą Windows Phone skupi się na rozwoju Windows 10 w kwestii zastosowań edukacyjnych. Oznacza to ni mniej, ni więcej, jak to, że Belfiore zostanie oddelegowany do dostosowania systemu do zadań, które stawiałyby przed OS-em szkoły.
Microsoft ma w temacie edukacyjnym wiele do zrobienia. Nie wiedzieć czemu klienci w postaci szkół nie są zainteresowani platformą (głównie USA) tak, jak miało to miejsce kilka lat wstecz. Popularyzacja mniej wymagających rozwiązań edukacyjnych sprawiła, że Windows przestał być traktowany jako stały element programowy. Nie jestem do końca pewny, czy człowiek, który jest, w ograniczonym stopniu, odpowiedzialny za upadek mobilnej platformy systemowej Microsoftu, poradzi sobie z tak poważnym zadaniem. Bogate doświadczenie z innymi projektami może, ale nie musi pomóc Belfiorowi w walce o segment edukacyjny.
Powrót Joe Belfiore, a właściwie czas, w którym zakończy się jego urlop, zbiega się z przewidywaną premierą Windows 10 Cloud, czyli odchudzonej wersji okienek dedykowanej mniej wydajnym konstrukcjom. Tutaj dochodzimy do powiązania powrotu byłego szefa Windows Phone z komputerami klasy Chromebook.
Windows 10 Cloud kontra Chrome OS
Chrome OS to platforma Google, która określana jest mianem przeglądarkowego systemu operacyjnego. Powszechnie stosowane nazewnictwo jest tutaj jak najbardziej uzasadnione, ponieważ OS jest delikatnym rozwinięciem przeglądarki internetowej Chrome. Mimo wielu ograniczeń platforma zdobywa coraz większą popularność, co znajduje odzwierciedlenie w wynikach sprzedaży Chromebooków.
Co ciekawe, komputery z Chrome OS są chętnie wykorzystywanym w edukacji sprzętem. Dlaczego? Powody są w zasadzie oczywiste. Niskie ceny tej klasy laptopów pozwalają na zakup ich większej liczby, niż miałoby to miejsce w przypadku notebooków z Windowsem. Kolejna sprawa to prostota — nauka to w większości niewymagające zadania. Nie widzę większego sensu w “utrudnianiu” użytkowania poprzez multum dodatkowych opcji. Z prostotą wiąże się również bezpieczeństwo. Aby stworzyć zagrożenie w tak ograniczonym systemie potrzeba chęci. Chrome OS jest prosty, podobnie jak zarządzanie nim, co znacząco usprawnia proces nadzoru administratora.
Windows 10 Cloud w założeniach ma być tworem podobnym do Chrome OS. Wygląda na to, że szykuje się walka pomiędzy gigantami — Google i Microsoftem. Ciekawe, kto ją wygra.
Źródło: WindowsCentral, Mashable