Koniec ery FM zaczyna się w Norwegii
To, że nowe technologie wypierają te starsze, wiadomo nie od dziś. Naturalna kolej rzeczy można by powiedzieć, ale nie zawsze jest to rzecz z której jesteśmy zadowoleni. No by czy ktoś sobie wyobraża, że za kilka lat nie będzie już mógł słuchać tradycyjnego radia?
Owszem, da się zauważyć, że radio jako platforma informacyjna czy muzyczna odchodzi powoli do lamusa. Wypierana przez internet oraz serwisy muzyczne powoli traci na ważności. Trudno sobie jednak wyobrazić, że np. podczas gotowania czy jazdy samochodem, coś nie będzie nam grało w tle i tworzyło szumu, do którego tak bardzo się już przyzwyczailiśmy. Wygląda jednak na to, że w ciągu najbliższych kilku lat będziemy musieli przyzwyczaić się do innej wersji radia.
Powszechna cyfryzacja na swoje niezaprzeczalne plusy, ale w przypadku radia pojawiają się również minusy. Pierwszym i oczywistym jest to, że bez odpowiedniego odbiornika możemy zapomnieć o odbieraniu sygnału, a to oznacza, że w za kilka lat wszelkie radioodbiorniki starego typu wylądują w koszu lub piwnicy. Wprawdzie od 2007 roku można już było kupować te wyposażone w technologię Digital Audio Broadcasting (DAB), ale jak często kupuje się np. radio do kuchni? Z pewnością w wielu domach stoją jeszcze relikty przeszłości, na których można odtwarzać kasety.
Drugim minusem jest kompresja dźwięku. W technologi DAB będzie ona niższa niż przy tradycyjnym sygnale FM. Trzeba jednak zauważyć, że w radiu i tak większość utworów puszczana jest do emisji z przygotowanych plików MP3, gdzie jakość nieraz pozostawia wiele do życzenia. Wyższe pasma często przy kompresji są zwyczajnie pomijane, ale ważne jest też to, kto słucha muzyki w radiu ze względu na jakość. Audiofile z pewnością do tej grupy nie należą. Zmiana z FM na DAB czy DAB+ z pewnością uderzy w tradycyjne stacje. Gdy przyjdzie do zmiany odbiorników, gro słuchaczy po prostu zrezygnuje i przerzuci się na telewizję. Szczególnie ludzie starsi.
Pierwszym Europejskim krajem, który planuje całkowite wyłączenie transmisji FM będzie Norwegia. Tam nastąpi to już za dwa lata, gdzie z początkiem 2017 roku radio całkowicie przełączy się na transmisję DAB+. Tylko, że w kraju wikingów już teraz prawie 3/4 populacji korzysta ze streamingu. U nas sytuacja wygląda znacznie gorzej. Obecnie tylko jedna stacja radiowa (Polskie Radio) wykorzystuje dobrodziejstwa DAB+ i do końca 2020 roku planuje objąć swoim zasięgiem całą Polskę. Czy w jej ślady pójdzie cała reszta? Trudno powiedzieć, ale jeżeli stacje radiowe będą chciały pozostać konkurencyjne, nie będą miały wyjścia. Tylko czy ta sytuacja nie wprowadzi ich prosto do grobu?