Nowi scenarzyści Wiedźmina
Netflix robił bank w chwili, kiedy ogłosił, że planuje stworzyć serial na podstawie opowiadań Andrzeja Sapkowskiego. O samym serialu wiemy już całkiem sporo, a teraz okazuje się, że nowi scenarzyści Wiedźmina zagwarantują nam jakoś na najwyższym poziomie.
Netflix i jego produkcje autorskie to jeden z wielu plusów platformy. Trzeba przyznać, że prezentowane na niej treści oddają to, czego oczekują widzowie. Największą siłą platformy nie są przecież katalogi z filmami czy serialami innych stacji, bo choć to ważny element całości, to najistotniejsze jest to, co Netflix sam tworzy. I teraz, kiedy „Wiedźmin” powoli staje się faktem, wielu fanów może spoglądać na platformę baczniej, niż dotychczas. Co już wiemy o serialu?
Nowi scenarzyści Wiedźmina
Zanim przejdziemy do nazwisk, warto przyjrzeć się temu, co do tej pory ujawniono. Wiadomo już, że produkcja zamknie się w 8 odcinkach, a scenariusz pierwszego z nich jest już praktycznie gotowy. Czy to oznacza, że zdjęcia już się zaczęły? Nie, do tego momentu musi upłynąć jeszcze dużo wody. Do ekipy, która zajmowała się będzie serialem dołączyły właśnie nowe osoby. Ich zadaniem między innym będzie właśnie to, żeby ustosunkować się do napisanego już skryptu.
Nowi scenarzyści Wiedźmina mogą dodać coś od siebie lub absolutnie zmienić skrypt, choć to ostatnie wydaje się raczej mało prawdopodobne. Dlaczego? Bo showrunnerem serialu jest Lauren S. Hissrich, która sprawuje pieczę nad całością. Jej zadaniem jest nie tylko to, by „ogarniać” wszystko co dzieje się na planie i wokół niego, ale także nad spójnością scenariusza i koncepcją. Lauren zaczynała swoją karierę w show biznesie jako scenarzystka dla takich produkcji jak „Justice” czy „The West Wing”. Obie mocno związane były z polityką i ogólnie rozumianą sprawiedliwością. Później Lauren zajęła się także produkcją, a do najważniejszych tytułów, którymi się zajmowała należy zaliczyć „Deredevil” oraz „The Defenders”.
Wiedźmin i oczekiwania
„Daredevil” przywrócił wiarę w to, że da się zrobić świetny serial na podstawie komiksu. Ogłaszając to, że Hissrich obejmie stanowisko showrunnera przy „Wiedźminie” zelektryzowało chyba wszystkich. Daje to dużą nadzieję na to, że serial będzie wyjątkowy zarówno pod względem wizualnym, jak i artystycznych. Nowi scenarzyści „Wiedźmina” to nazwiska, które mogą być znane z wyżej wymienionych produkcji. W pokoju scenarzystów znalazło się miejsce dla Jenny Klein, która to pisała skrypty dla „Jessica Jones”, Declana de Barra tworzącego „The Orginals” czy Sneha Koors maczającego palce w „Daredevil”.
Widać więc, że przy stole zebrała się naprawdę solidna ekipa, która wie z czym ma do czynienia. Lauren odwiedziła przecież ostatnio Polskę, by lepiej poznać słowiańską kulturę, a także spotkała się z Tomaszem Bagińskim oraz Andrzejem Sapkowskim. Przypomnij też, że Bagiński także bierze aktywny udział przy produkcji i to jego nazwisko przyczyniło się do promocji „Wiedźmina” na świecie. Animacje stworzone na potrzeby gry CD Projekt RED pod dziś dzień wywołują ciarki na plecach.
Z każdym dniem rosną wymagania odnośnie „Wiedźmina” od Netflix i miejmy nadzieję, że wyjdzie z tego coś wartościowego. Ostatnie materiały, które pojawiają się na platformie nie napawają optymizmem. „Altered Carbon” wyszło mocno średnio, a pełnometrażowe produkcje z kategorii S-F to już coś, na co lepiej spuścić zasłonę milczenia. Miejmy więc nadzieję, że „Wiedźmin” przełamie złą passę. Patrząc na nazwiska scenarzystów, są na to szanse.
Zanim zadebiutuje serial, warto zapoznać się z grą i zbudować dla siebie potężny komputer. Części do niego znajdziecie w naszym sklepie internetowym.
Źródło: Twitter
Kto to w ogóle pisał?!
Błędy w każdym zdaniu, Derdevil, Dardevil powtórzone kilkukrotnie i ani razu poprawnie.
“Widać więc, że przy stole zebrała się naprawdę solidna ekipa, która wie z czym ma do czynienia.” – trochę przesada. Rozpoznanych zostało zaledwie 4 z 9 scenarzystów, co najmniej jedna z tych osób nie ma większego doświadczenia w serialach, a reszta wcale szału nie robi.
„Altered Carbon wyszło mocno średnio” – aha. Może jednak warto powstrzymać się od osobistych opinii w takich artykułach?
Literówki poprawione. Dzięki za zwrócenie uwagi. Scenarzyści, którzy dopuszczani są do takich stołów i to przy produkcjach, które wywołują takie emocje, są doświadczeni. W mniejszym bądź większym stopniu, ale nie są naturszczykami. Pamiętajmy, że scenariusz, a jego realizacja to dwie różne kwestie niestety i na papierze wygląda to inaczej, niż później na ekranie.