OnePlus 5T zaprezentowany — ceramika, skaner twarzy oraz nowe proporcje
Nie wiem, czy prezentacja nowego sztandarowego urządzenia, co kilka miesięcy jest postępowaniem właściwym, ale muszę przyznać, że OnePlus 5T jest istnym majstersztykiem i zjada poprzednika na śniadanie. Czy warto zainteresować się nowym smartfonem? Dla mnie sprawa wydaje się jasna.
Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami, wczorajszego wieczoru tytułowy producent pokazał najnowszy sprzęt w swoim portfolio, model — OnePlus 5T. Choć jego cena nie jest niestety najniższa, muszę przyznać, że kwota, jaką przyjdzie zapłacić za rzeczone urządzenie, jest w pełni uzasadniona. W zamian za 499 euro (wersja 64 GB) lub 559 euro (wersja 128 GB) otrzymujemy solidny sprawdzony hardware, który niestety pozbawiony jest nutki innowacyjności. W mojej ocenie jest to po prostu dopieszczenie obecnej na rynku technologii i podanie jej w przystępny dla wymagającego usera sposób. Cóż, podobnie działa Apple.
OnePlus 5T — kwestie wizualne
Urządzeniu nie sposób odmówić uroku. Kiedy patrzę na grafiki prezentujące OnePlus 5T oraz na filmy, których jest bohaterem, przecieram oczy ze zdumienia. Wielu z was może nie zgodzić się z moim stanowiskiem, ale uważam opisywany smartfon za jeden z najprzyjemniejszych w odbiorze sprzętów w ostatnich latach. W zasadzie, na polu stylistyki mógłby śmiało rywalizować z najdroższymi konstrukcjami z 2017 roku.
Sprzęt w stosunku do poprzednika wydaje się nieco dłuższy i smuklejszy, co powinniśmy zaliczyć na plus. Taka zmiana podyktowana była zastosowaniem niemal pozbawionego ramek wyświetlacza OLED, który zajmuje ponad 80 proc. powierzchni przedniego panelu. Naturalnie, zgodnie z obecnymi trendami, jest to wyświetlacz w formacie 2:1, którego rozdzielczość wynosi nietypowo 2160 x 1080, co przy 6-calach wygląda kapitalnie. Warto w tym miejscu wspomnieć, że dzięki zastosowaniu specjalnych filtrów polaryzacyjnych, OnePlus 5T powinien teoretycznie zapewnić ponadprzeciętną czytelność w słońcu. Jak będzie, okaże się podczas pierwszych testów.
Przeszycia antenowe są tutaj wkomponowane w nienarzucający się sposób, co może się podobać. Plusem jest również przeniesienia czytnika linii papilarnych na tylną część smartfona i to, że został on pokryty ceramiczną warstwą, dzięki czemu możemy zapomnieć o przypadkowym rysowaniu powierzchni. Jedynym elementem wystającym nieco poza obudowę jest podwójny aparat.
Co w środku?
OnePlus 5T to istny demon wydajnościowy pracujący pod kontrolą układu Qualcomm Snapdragon 835 z grafiką Adreno 540, 6/8 GB pamięci operacyjnej RAM. Użytkownik może przechowywać dane na pamięci flash o pojemności 64 lub 128 GB. Niestety, producent nie wyposażył smartfona w czytnik kart micro SD, nad czym, jak mniemam, będą ubolewać użytkownicy. Cieszy za to wbudowany akumulator o pojemności 3300 mAh, który naładujemy za pomocą Dash Chargeoraz to, że w OnePlus 5T nie zabrakło złącza audio Jack 3,5 mm.
Za możliwości fotograficzne smartfona odpowiada podwójny aparat główny (16 Mpix oraz 20 Mpix) ze światłem f/1.7, który ma zachwycać jakością zdjęć w scenerii nocnej. Skoro jesteśmy przy kamerze, muszę wspomnieć, że sprzęt może pochwalić się obecnością systemu rozpoznawania twarzy (odblokowywanie). Rozwiązanie, jak pokazują pierwsze filmy, działa szybciej niż te stosowane w iPhone X.
Jeśli jesteście zainteresowani nabyciem OnePlus 5T, musicie poczekać do 21 listopada, gdyż właśnie tego dnia, sprzęt trafi do oficjalnej sieci sprzedaży.
Źródło: OnePlus