Przesunięta premiera Galaxy Fold – Samsung ma problemy ze smartfonem
Innowacje mają to do siebie, że nie zawsze wychodzą tak, jak byśmy sobie tego życzyli. I właśnie jesteśmy świadkiem czego takiego. Świadczy o tym przesunięta premiera Galaxy Fold, czyli nowego smartfona od producenta. Urządzenia, które miało zrewolucjonizować rynek. Tymczasem wyszło zupełnie inaczej.
Samsung może mówić albo o wielkim pechu albo o własnej pysze. Pierwsi recenzenci dostali bowiem w swoje ręce jeden z najciekawszych telefonów tego roku i… go popsuli. Przynajmniej kilku z nich, ale to wystarczyło do tego, żeby w sieci pojawiło się bardzo dużo negatywnych opinii o nowym sprzęcie. W końcu wszyscy czekali na rewolucję, a przyszło im zmierzyć się z czymś, co prawie że rozpadło się w rękach. Samsung nie miał więc wyjścia i musiał zrobić to, co właśnie zrobił. I to dobry ruch ze strony producenta.
Przesunięta premiera Galaxy Fold
Pisaliśmy dla was, że niektóre z egzemplarzy nowego smartfona producenta dość szybko ulegały zniszczeniu. Trudno to inaczej określić, bo słowo usterka zupełnie do tego nie pasowało. Część z elastycznego ekranu zwyczajnie przestawała działać. Samsung wydał w związku z tym oficjalne oświadczenie, gdzie tłumaczył problemy, które napotkali na swojej drodze recenzenci. Chodzi o folię ochronną, które nie powinno się zrywać z części ekranu. Na nowych telefonach miało pojawić się dodatkowe ostrzeżenie, by tego nie robić, ale widocznie to za mało i wydarzenie należało przesunąć. Z jeden strony to zła wiadomość, bo wiele osób na to czekało. Jednak patrząc na sprawę logicznie, to jedyny ruch, który mógł zrobić producent.
Przesunięta premiera Galaxy Fold zapewne Samsunga zaboli. W końcu podczas wydarzenia promującego urządzenie ze sceny padały same zachwyty. Oczywiście nie mogło być inaczej, ale z drugiej strony słysząc takie słowa, klienci mieli prawo wierzyć w to, że firma wie co robi. I być może wtedy wiedziała, ale kiedy smartfony opuściły jej fabrykę, stało się coś niezwykłego. Ich użytkownicy stwierdzili, że da się je bardzo łatwo uszkodzić. To nie powinno mieć miejsca przy sprzęcie, który kosztuje dwa tysiące euro. To prawie dziesięć tysięcy złotych. Zdecydowanie zbyt dużo na to, żeby po dwóch dniach wyrzucić smartfona do śmietnika. Nie wierzymy bowiem w to, że jeżeli użytkownik sam zerwie folię ochronną, to dostanie potem za darmo wymianę ekranu.
Co powiedział Samsung?
Przesunięta premiera Galaxy Fold została opisana w notce prasowej i także w niej dostaliśmy kilka informacji o jej powodach. Pierwszy z nich są zgłaszane właśnie przez pierwszych recenzentów problemy z wyświetlaczem. To jednak nie jedyna rzecz, która znalazła się w piśmie. Urządzenie trafiło na kolejną serię testów, gdzie wykazano, że problemy z elastycznym ekranem mogą być spowodowane uderzaniem w odsłonięte elementy zawiasu. Także substancja, która znajduje się pod wyświetlaczem sprawiała, że wpływano to na jego jakość wyświetlania treści.
Interesujące jest to, że w rzeczonej notce prasowej, zabrakło informacji o tym, kiedy urządzenie pojawi się na rynku. Przypomnijmy, że w pierwotne plany zakładały start sprzedaży na koniec tego tygodnia (26 kwietnia). Teraz wiadomo jedynie, że data premiery zostanie ogłoszona w ciągu kilku najbliższych tygodni. Ciekawi nas, co w takiej sytuacji zrobi Huawei, który jeszcze nie ogłosił tego, kiedy jego Mate X trafi na rynek. Wydaje nam się, że to był doskonały ruch z ich strony. Niczego nie obiecywali i chcieli dać swoim klientom produkt, który będzie działał bez zarzutu. Przynajmniej tak możemy założyć.
Samsung miał ochotę być pierwszym z dużych producentów, którzy wypuszczą na rynek składanego smartfona. Niestety, ale wygląda na to, że się przeliczył. Teraz nie miał jednak innego wyjścia i zwyczajnie musiał opóźnić premierę. Nie może sobie bowiem pozwolić na powtórkę tego, co działo się z niesławnym Galaxy Note. Wtedy sprzęt też był drogi, ale nie aż tak, jak w przypadku Galaxy Fold.
Nowe smartfony znajdziecie w naszym sklepie internetowym. Wystarczy wejść pod ten adres i wybrać coś dla siebie.
Źródło: Samsung Newsroom / GSM Arena / Opracowanie własne