Przyszłoroczne smartfony Apple będą tańsze i nowocześniejsze od ósemki
Zakup iPhone’a to spory wydatek, dlatego też niezwykle interesujący wydaje się raport Economist Daily, z którego możemy dowiedzieć się między innymi tego, że przyszłoroczne smartfony Apple’a będą tańsze od modeli tegorocznych. Co ciekawe, nie są to jedyne informacje ujawnione przez rzeczony dokument.
Kiedyś iPhone był dobrem niezwykle pożądanym. Dziś na kupno smartfona z logiem nadgryzionego jabłka na obudowie może pozwolić sobie niemal każdy. Oczywiście tylko pod warunkiem, że nie mówimy o najdroższym przedstawicielu sadu — iPhone’ie X. Nie mniej to właśnie rzeczony sprzęt jest obiektem westchnień fanów nowych technologii, którzy mówiąc najprościej, łakną nowinek. Co, jeśli powiem wam, że wszystkie przyszłoroczne smartfony Apple otrzymają wspomniane ficzery, a co ciekawe, będą tańsze od modeli tegorocznych?
Smartfony Apple będą tańsze
Na wstępie warto zaznaczyć, że nie mówimy o oficjalnym komunikacie Apple. Tytułowy raport powstał w oparciu o dane zebrane z przeróżnych źródeł blisko związanych z sadownikami. Nie możemy traktować newsa jako pewniaka, ale uważam, że informacje weń zawarte są więcej niż prawdopodobne. Do rzeczy — okazuje się, że smartfony Apple będą w przyszłym roku tańsze, a co ważne, nie odbędzie się to kosztem obniżenia poszczególnych elementów specyfikacji, co miało miejsce dotychczas (iPhone 5c oraz iPhone SE). Oznacza to, że większość nowości, które dziś możemy podziwiać jednie na modelu rocznicowym, trafi do iPhone’ów w 2018 roku. Naturalnie nie mówimy o stu procentach nowości, ale o lwiej ich części.
Istotne jest też to, że nie jest to “jakaś” obniżka cen, ale konkretna kwota. Dziesięć tysięcy jenów daje nam po przeliczeniu około 90 dolarów, czyli 324 złote. Wydaje się to skromną wartością, ale w praktyce, u nas w Polsce nowe iPhone’y będzie można nabyć nawet o 500 złotych taniej. Piszę to na bazie doświadczenia i obserwacji relacji cen polska-zachód.
iPhone’y będą nowocześniejsze
Jak już wspomniałem, tegoroczne smartfony Apple’a, wyłączając wersję rocznicową, wzorowane są na sprawdzonej i wykorzystywanej od kilku lat konstrukcji. Najciekawsze ficzery zarezerwowane są dla dziesiątki, przez co ta jest koszmarnie droga. Rok 2018 przyniesie zmiany w tej materii, lecz tylko pod warunkiem, że opisywane przeze mnie doniesienia faktycznie będą miały miejsce. Pytanie, czy rzeczony zabieg zmieni cokolwiek w sposobie postrzegania iPhone’ów przez użytkowników smartfonów konkurencji?
Dlaczego piszę o użytkownikach, a nie o bezpośredniej konkurencji w postaci producentów sprzętu z Androidem? Odpowiedź jest prosta. To właśnie userzy dyktują trendy i to właśnie oni wybierają, które urządzenia są na topie i jak należy ocenić stosunek ceny do jakości. Dziś, w przypadku iPhone’ów możemy wybierać pomiędzy naszpikowanymi ficzerami przedstawicielami najwyższej półki cenowej a smartfonami pokroju SE. Żeby było jasne — model SE oceniam naprawdę wysoko. Powiem więcej, używam go na co dzień, lecz zdaję sobie sprawę z jego braków. Co jest pomiędzy sztandarowcem i entry level Apple’a? Smartfony oznaczone cyferką “8”, które są w mojej ocenie niewspółmiernie drogie, jak na oferowane możliwości. Jeśli Apple faktycznie to zrozumie, jestem więcej niż pewien, że odbije się to pozytywnie na wynikach sprzedaży, za co trzymam kciuki.
Źródło: AppleInsider