Rejestr Pedofilów dostępny dla każdego. Możesz już sprawdzić sąsiada
Z pewnością słyszeliście o tworze jakim jest rejestr pedofilów, w którym znajdują się dane osób skazanych za przestępstwa na tle seksualnym. Teraz, dzięki decyzji Ministerstwa Sprawiedliwości możecie sprawdzić w internecie, czy na rzeczonej liście nie znajduje się wasz sąsiad lub inna osoba, z którą macie styczność wy i wasze dzieci. Problem w tym, że Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym budzi wiele kontrowersji i stanowi przedmiot sporów.
Jedno jest pewne, z pedofilami oraz innymi sprawcami przestępstw o charakterze seksualnym trzeba walczyć na wszelkie możliwie sposoby. Cześć metod może budzić wątpliwości natury moralnej i oznaczać stygmatyzowanie przestępców, ale pamiętajmy — dobro dzieci jest w tym przypadku wartością nadrzędną. Właśnie dlatego przyklaskuję nowo powstałej inicjatywie, dzięki której każdy zaniepokojony rodzic będzie mógł przejrzeć w internecie listę przestępców seksualnych.
Rejestr pedofilów w sieci
Dotychczas pedofile po odbyciu kary mogli próbować ukrywać swoje “ciągoty” przed resztą społeczeństwa w sposób stosunkowo łatwy. Wystarczyła przeprowadzka do miejsca zamieszkanego przez społeczność, której dana jednostka była obca. Teraz zadanie to będzie znacznie utrudnione, gdyż dane osób skazanych za przestępstwa na tle seksualnym będą ogólnodostępne. Oczywiście w ograniczonym stopniu. To jednak wystarczy do sprawnej identyfikacji osób, które mogą stanowić zagrożenie dla danej społeczności. Brzmi to kuriozalnie, lecz w przypadku przypuszczeń co do kryminalnej przeszłości sąsiada, otrzymacie możliwość zestawienia podejrzeń ze stanem faktycznym.
Rejestr pedofilów będzie składać się z dwóch części. Pierwsza to tak zwany dostęp ograniczony, druga to rejestr publiczny. Jakie dane znajdą się w rejestrze publicznym? Na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości możemy wyczytać, że w rzeczonym dokumencie znajdą się informacje takie jak:
- dane identyfikujące osobę – nazwisko, w tym także przybrane, imiona, nazwisko rodowe, płeć, data i miejsce urodzenia, państwo urodzenia, obywatelstwo
- lub obywatelstwa;
- oznaczenie organu, który wydał orzeczenie, oraz sygnatura akt sprawy;
- data wydania oraz uprawomocnienia się orzeczenia;
- data i miejsce popełnienia czynu zabronionego będącego przedmiotem postępowania;
- kwalifikacja prawna czynu zabronionego przyjęta w orzeczeniu;
- informacja o orzeczonych karach, warunkowym umorzeniu postępowania, środkach karnych, zabezpieczających, okresie próby, dozorze kuratora, środkach kompensacyjnych, przepadku i nałożonych obowiązkach oraz podstawa prawna ich orzeczenia;
- informacja o rozpoczęciu, zakończeniu oraz miejscu wykonywania kar: pozbawienia wolności, 25 lat pozbawienia wolności i dożywotniego pozbawienia wolności, aresztu i aresztu wojskowego oraz zastępczej kary pozbawienia wolności i pobytu w zakładzie psychiatrycznym;
- informacja o odroczeniu i przerwie wykonania kary pozbawienia wolności;
- informacja o warunkowym zwolnieniu i odwołaniu takiego zwolnienia;
- wizerunek twarzy osoby ujętej w Rejestrze (na podstawie zdjęcia z dowodu osobistego);
- nazwa miejscowości, w której osoba przebywa.
W przypadku rejestru ograniczonego, w informacjach znajdziemy dodatkowo:
- dane szczegółowo identyfikujące osobę – imiona rodziców, nazwisko rodowe matki, miejsce zamieszkania;
- informacje o środkach wychowawczych, poprawczych, wychowawczo-leczniczych;
- numer identyfikacyjny – PESEL;
- aktualne adresy zameldowania na pobyt stały lub czasowy uzyskane z rejestru PESEL;
- faktyczny adres pobytu osoby ujętej w Rejestrze uzyskany od właściwej jednostki Policji.
O ile to publiczny rejestr pedofilów będzie ogólnodostępnym narzędziem, o tyle już “dostęp ograniczony” zyskają między innymi policjanci, prokuratorzy oraz dyrektorzy placówek oświatowych.
Wątpliwości
W sieci pojawiają się głosy obrońców prywatności oraz przeciwniców podwójnego “karania” za przestępstwa. Nie da się ukryć, że umieszczenie skazanego w rejestrze oznacza permanentną stygmatyzację. Polska nie należy do krajów przyjaznych przestępcom seksualnym, a co za tym idzie — można spodziewać się wielu samosądów. Warto jednak odpowiedzieć sobie na jedno zasadnicze pytanie — co jest istotniejsze, dobro najmłodszych czy bezpieczeństwo osób, których nazwiska zawiera rejestr pedofilów?
Źródło: Ministerstwo Sprawiedliwości, Twitter