Scenarzystka Wiedźmina twierdzi, że sceny z serialu pojawią w sieci
Przed kilkoma dniami Andrzej Sapkowski obchodził swoje siedemdziesiąte urodziny, a w Łodzi postanowiono uhonorować go, nazywając skwer imieniem jednego z jego bohaterów literackich. To duży honor, ale chyba autor o wiele bardziej cieszy się z tego, co obecnie produkuje Netflix. Scenarzystka Wiedźmina zdradza nowe szczegóły odnośnie produkcji i są on wielce obiecujące.
Nie jest jeszcze znana data premiery serialu, który powstaje na kanwie prozy Sapkowskiego, ale nie przewiduje się, by nastąpiło to wcześniej, niż pod koniec 2019 roku lub nawet w 2020. I choć dzieli nas jeszcze bardzo dużo czasu od tego, by przekonać się na własne oczy, jak Netflix poradzi sobie z na wskroś słowiańskim utworem, to już dziś możemy dowiedzieć się kilku interesujących faktów na jego temat. Warto śledzić konto na twiterze Lauren Hissrich, czyli scenarzystki i showrunnera produkcji. Co takiego napisała tym razem?
Scenarzystka Wiedźmina szuka aktorów
Największą tajemnicą jest teraz to, kto zostanie obsadzony w roli Geralta z Rivii. Wszak to już tak kultowa postać, że sprostanie zadaniu będzie wyjątkowo trudne. Lauren Hissrich wie o tym doskonale, bo przez cały czas, trzyma piecze nad wszystkim, co dzieje się w pokoju scenarzystów. Obecnie powstają scenariusze pierwszych odcinków, ale to nie wszystko, co Lauren kazała zrobić swoim współpracownikom. By ustrzec się przed tym, co dziś jest zmorą Internetu, czyli spoilerami, podjęto wyjątkowe środki ostrożności. Wygląda na to, że twórcy serialu będą trzymali nas w niepewności do samego końca.
Poszukiwanie aktorów zaraz się zacznie i jak to przy tego typu produkcjach bywa, aktorzy zostaną albo zaproszeni na specjalne castingi albo będą musieli przesłać najpierw nagrane wideo. I tutaj wkracza Hissrich, która obawia się przecieków. Trudno jej się dziwić. Szał, który ogarnia wszystkich przy np. premierowych informacjach na temat Gry o tron, zaczyna objawiać się także przy produkcji seriali Netflix. Nie może więc dojść do sytuacji, gdzie aktorzy przez przypadek bądź rozmyślnie udostępnią na swoich mediach społecznościowych choćby fragment dotyczący scenariusza. Dlatego scenarzystka Wiedźmina wymyśliła inne rozwiązanie.
Sceny z Wiedźmina
Aktorzy i aktorki, którzy zostaną poproszeni o to, by nagrać swoją interpretację danej sceny, nie dostaną… scenariusza. Dokładnie rzecz ujmując, nie dostaną prawdziwego scenariusza, a jedynie specjalnie napisany fragment opowieści. Ten ma zawierać w sobie to, co będzie najważniejsze dla reżysera i scenarzysty, czyli spektrum różnych emocji. Co więcej, Lauren napisała jeszcze, że casting ma mieć charakter międzynarodowy, a to może oznaczać, że spełnia się oczekiwania niektórych fanów, a w roli Geralta zobaczymy Madsa Mikkelsena. Oczywiście o ile on sam byłby zainteresowany wystąpieniem w seriali i zgłoszeniem się do castingu. To nie byłaby jego pierwsza przygoda z taką formą, bo przecież grał już w Hanibalu.
O tym, kto i jaką rolę dostanie, nie dowiemy się zapewne zbyt wcześnie, ale być może fragmenty castingu zobaczymy już niebawem. Nie będzie bowiem stresu związanego ze spoilerami, więc niektóre z taśm mogą trafić do sieci. Jesteśmy bardzo ciekawi, kto zdecyduje się wziąć udział w castingach, no i oczywiście, kto zostanie obsadzony w głównych rolach. Przecież oprócz Geralta z Rivii będzie w serialu miejsce dla Yenefer oraz Jaskiera. Musimy uzbroić się jednak w cierpliwość i śledzić poczynania scenarzystki Wiedźmina.
Nowy sprzęt, który pozwoli wam odpalić gry na najwyższych detalach, znajdziecie w naszym sklepie internetowym.
Źródło: Twitter Lauren S. Hissrich