Sony A7R III — pełnoklatkowy bezlusterkowiec zwiastuje zmierzch aparatów DSLR
Japoński producent zaprezentował właśnie aparat Sony A7R III, którego najłatwiej przyporządkować do profesjonalnego segmentu kompaktów systemowych. Urządzenie naszpikowane jest po brzegi najnowszymi zdobyczami techniki związanymi z fotografią, ale na tym nie kończą się jego zalety. Bezlusterkowiec może śmiało konkurować z wieloma kosztownymi aparatami klasy DSLR (lustrzanakami), choć należy brać pod uwagę pewne fizyczne ograniczenia. Nie przedłużając — poznajmy możliwości kolejnego przedstawiciela linii A7R.
Jestem fanem aparatów DSLR, które dają mi pełną swobodę działania. Nie mniej, świat kompaktów, szczególnie tych z wyższej półki cenowej zmienia się w niewyobrażalnym tempie, doganiając lustrzanki, a nawet przewyższając je większą tolerancją błędu. Nie powinno więc dziwić nikogo to, że producenci coraz śmielej poczynają sobie na rzeczonym segmencie urządzeń. Na ile ciekawy może być sprzęt pozbawiony systemu luster, pokażemy na przykładzie jeszcze ciepłego aparatu od Sony.
Sony A7R III — technikalia
O wizualnej stronie aparatu opowiem za chwilę, gdyż na pierwszy rzut oka nie różni się ona niczym od modelu niższego. To oczywiście jednie mylne wrażenie. Przejdźmy wiec do aspektów technicznych urządzenia…
W A7R III znajdziemy pełnoklatkową matrycę CMOS BSI, w której zastosowano pięcioosiową stabilizację. Wykonywanie zdjęć w rozdzielczości 42,2 megapikseli wspiera szeroki zakres dynamiczny wynoszący 15 EV. Na uwagę zasługuje autofokus hybrydowy z detekcją fazy na 399 punkach oraz detekcją kontrastu z 425 punktów. Szczególnie drugi element związany z ostrością pobudza wyobraźnię i zwiastuje możliwość wykonania genialnych ujęć. Nie przepadam za wysokimi czułościami ISO, ale muszę wspomnieć o tym, że Sony A7R III pozwala na regulacje w zakresie od 100 do 32000 ISO w trybie standardowym (rozszerzenie do 50–102400). W kwestii zdjęć seryjnych tytułowy aparat wypada zwyczajowo “dobrze”. Mówimy o wartości 10 klatek na sekundę.
Pora na wideo, gdyż jak wiemy, dzisiejsze aparaty, szczególnie droższe konstrukcje, pozwalają na nagrywanie iście profesjonalnych materiałów. Sony A7R III pozwoli na tworzenie wideo w rozdzielczości 3840 x 2160 pikseli przy 30 klatkach na sekundę lub obrazu w rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli przy 120 klatkach na sekundę. Jak nie trudno zgadnąć, na jakość całości będzie miała znaczenie wspomniana wcześniej pięcioosiowa stabilizacja.
Wygląd i cechy
Specyfikacja, co tu kryć, robi wrażenie. Nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości, ale jest to rzeczą naturalną w tym segmencie cenowym. Poprzedni model Sony A7R II możemy kupić za około 12 000 złotych, a co za tym idzie, w przypadku Sony A7R III należy spodziewać się nieznacznie większej kwoty. Nie samą konfiguracją techniczną żyje jednak fotograf.
Design w stosunku do poprzednika doczekał się delikatnego liftingu. Najistotniejszy jest nowy element — joistick, który pozwala na ustawienia punktu ostrości. Jeśli natomiast postanowimy użyć go do innego celu, ostrość ustawimy przy pomocy 3-calowego dotykowego ekranu (1,44 miliona punktów). Podoba mi się również to, że w Sony A7R III znajdziemy dwa sloty na karty pamięci, złącze USB C oraz moduły łączności bezprzewodowej — Wi-Fi, NFC, Bluetooth.
W urządzeniu zamkniętym w obudowie o wymiarach 127 x 96 x 74 mm i wadze 652 gramów znajdziemy jeszcze funkcje takie jak Pixel Shift Multi (zdjęcia o rozdzielczości 170 Mpix), filmowanie HDR, tryb Eye AF dla zdjęć oraz tryb Suber35 dla wideo. Jak dla mnie — mistrz.
Źródło: Sony — informacja prasowa