Strumień aktywności na Facebooku ewoluuje. Więcej znajomych, mniej wydawców i śmieciowych treści
Mark Zuckerberg pragnie, aby Facebook stał się lepszym miejscem. Miejscem, które bardziej przypomina dawne FB niż to, czym serwis społecznościowy jest teraz. W celu przywrócenia pierwotnego “blasku” usługi, włodarze oczyszczą strumień aktywności ze śmieciowych treści, zminimalizują liczbę wyświetlanych materiałów dostawców oraz zwiększą procentowy wskaźnik publikacji naszych znajomych. Nie pamiętam, kiedy słowa Zuckerberga ucieszyły mnie tak mocno.
Na stronie biura prasowego Facebooka oraz na profilu prywatnym Marka Zuckerberga pojawiły się wpisy dotyczące zmian tyczących się strumienia aktywności. Okazuje się, że firma chce przywrócić dawny kształt usłudze, która w założeniach miała zbliżać ludzi, pomagać w budowaniu relacji oraz w przekazywaniu pomiędzy użytkownikami wartościowych treści.
https://www.facebook.com/zuck/posts/10104413015393571
Dzisiejsze algorytmy dobierające treści pojawiające się na newsfeedzie podsuwają nam coraz to wymyślniejsze materiały. Mam tu na myśli artykuły, treści wydawców oraz różnego rodzaju “wypełniacze czasu”. Problem w tym, że przez powyższe, rzadko kiedy możemy zapoznać się z postami naszych znajomych, ich zdjęciami, pytaniami oraz materiałami wideo. Aby dowiedzieć się, co słychać u naszego znajomego musimy odwiedzić bezpośrednio jego profil na Facebooku. Oczywiście przy założeniu, że chcemy komunikować się właśnie przy użyciu mediów społecznościowych. Zuckerberg zamierza naprawić tę kwestię.
Strumień aktywności będzie ciekawszy
Przyznam, że przekaz Zuckerberga trafia do mnie w stu procentach. Coraz rzadziej wchodzę w interakcje na Facebooku, czemu winny jest zaśmiecony główny strumień aktywności. Sytuację ratuje katalogowaniem materiałów w grupy oraz ustawieniami priorytetów wyświetlanych treści. Moje działania są teoretycznie skuteczne, ale muszę poświęcać im dodatkowy czas, zaś długość przebywania na Facebooku wzrasta ku uciesze włodarzy. Nie każdy jednak ma tyle samozaparcia lub sympatii wobec FB, przez co znaczna część userów zwyczajnie ogranicza korzystanie z tegoż medium.
Problem jest poważny i choć dziś, za miesiąc ani za rok, nie zagrozi on samemu Facebookowi, zaśmiecony strumień aktywności może w dłużej perspektywie skutkować spadkiem zainteresowania FB. To wizja jak najbardziej realna, dlatego Zuckerberg postanowił przeciwdziałać zjawisku już dziś.
Zbudowaliśmy Facebooka, aby pomóc ludziom pozostać w kontakcie i zbliżyć nas do ludzi, którzy są dla nas ważni. Właśnie dlatego zawsze stawiamy na rodzinę przyjaciół i rodzinę. Badania pokazują, że wzmocnienie naszych relacji poprawia nasze samopoczucie i szczęście.
Ale ostatnio otrzymaliśmy od społeczności informacje zwrotne, że treści publiczne – posty firm, marek i mediów – wypierają osobiste chwile, dzięki którym możemy się ze sobą bardziej połączyć. — czytamy na profilu Zuckerberga
Mark odniósł się do powyższego i przyznał użytkownikom rację. Po działaniach analityków,stwierdzono, iż strumień aktywności faktycznie wymaga przebudowy. Badania pokazały, że używając mediów społecznościowych, chcemy skupić się przede wszystkim na relacjach z innymi, co poprawia nasze samopoczucie. Choć treści z ulubionych stron są dla nas ważne, nie przewyższają priorytetem kontaktów międzyludzkich.
… a tej podstawie dokonujemy zasadniczej zmiany w sposobie budowania Facebooka. Zmieniam cel, jaki zapewniam naszym zespołom ds. Produktów, skupiając się na pomaganiu ci znaleźć odpowiednią treść, aby pomóc ci w bardziej znaczących interakcjach społecznych. — dodał Zuckeberg.
Oznacza to, że w najbliższym czasie czekają nas potężne, miejmy nadzieję, zmiany. Czy strumien aktywności zyska dawną przejrzystość? Tego dowiemy się w ciagu najbliższych tygodni lub miesięcy.
Źródło: Facebook, Mark Zuckerberg
Foto: Pixabay