Telegram zmuszony do współpracy z rosyjskimi służbami
Twórcy komunikatora Telegram ponieśli kolejną porażkę. Sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok, w myśl którego firma musi udostępnić rosyjskim służbom narzędzie pozwalające na odszyfrowanie wiadomości przesyłanych za pośrednictwem aplikacji. W teorii ma to pomóc w walce z terroryzmem, ale czy tak faktycznie będzie? Śmiem wątpić.
W dzisiejszych czasach inwigilacja oraz brak prywatności nie jest niczym niezwykłym. Możemy oszukiwać się, że zachowując względną ostrożność, zapewniamy sobie w miarę anonimową działalność w internecie. Niestety, faktem jest, że jesteśmy nieustanie śledzeni, co w większości przypadków ma pomóc w profilowaniu użytkownika danej usługi, a co za tym idzie — zwiększy skuteczność targetowania reklam. Drugą stroną inwigilacji jest katalogowanie użytkowników sieci przez przeróżne służby, które często odbywa się pod pozorem walki z przestępczością.
Telegram pomoże rosyjskim służbom
Mimo teoretycznej bezradności staramy się zapewnić sobie namiastkę prywatności. Mimo że nie mamy nic szczególnego do ukrycia, chętnie korzystamy z szyfrowania w komunikatorach. Niestety, nie każda tego typu aplikacja zapewnia wspomniane zabezpieczenie. Wybór jest więc ograniczony. Najlepszą aplikacją tego typu jest Telegram. Jako że jest to wytwór rosyjskiej myśli technicznej, nie sięgają go macki amerykańskich instytucji. Radość jest niestety pozorna…
Okazuje się, że rosyjski apetyt na dane użytkowników dorównuje apetytowi władz USA. W ubiegłym roku FSB (Federalna Służba Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej) wystosowała do twórców aplikacji Telegram prośbę o udostępnienie kluczy pozwalających na odszyfrowanie wiadomości. Służba spotkała się z odmową, wobec czego wystąpiono do sądu, który nałożył na włodarzy komunikatora karę 14 tys. dolarów. Obrońcy prywatności użytkowników nie zamierzali tak łatwo się poddawać, w efekcie czego złożono apelację od wyroku.
Apelacja została odrzucona przez tamtejszy sąd, co oznacza, że Telegram musi udostępnić klucze szyfrowania FSB. Zastanawiające jest to, jaki będzie finał sytuacji. Na ten moment nic nie wskazuje na to, aby twórcy komunikatora zdecydowali się wypełnić wolę sądu.
Źródło: The Verge