Trump i ZTE – czy będzie ratunek dla firmy?
Kłopoty chińskiego koncernu zaczęły się już jakiś czas temu, a skończyły się na tym, że firma nie kupi już sprzętów oraz oprogramowania od Amerykańskich firm. To ogromny cios, który może wyeliminować firmę z rynku, a przynajmniej jej dział urządzeń mobilnych. Teraz pojawił się nowy sojusznik i szansa na to, że współpraca na linii Trump i ZTE dopiero się zaczyna.
O co w ogóle chodzi? Jeżeli ominęły was ostatnie rewelacje na temat chińskiego ZTE, to dużo straciliście. Otóż amerykański Departament Handlu nałożył na chiński koncern sankcję, które nie pozwalają na sprzedawanie oraz korzystanie ze sprzętów oraz oprogramowania, które wyprodukowane zostało na terenie Stanów Zjednoczonych. Czym ZTE zasłużyło sobie na taką dotkliwą karę? Otóż tym, że samo nie ukarało swoich pracowników.
Trump i ZTE
Współpraca między rynkiem amerykańskim i chińskim kwitnie. Wydawać by się mogło, że nie można jej obecnie niczym zaszkodzić, ale okazuje się, że jest to bardzo łatwe. Wystarczy nie przestrzegać regulacji. Kiedy amerykanie nałożyli sankcję na Iran, polegające na tym, że kraj nie mógł kupować produktów pochodzących z USA, wydawało się, że na tym się skończy. ZTE nie do końca posłuchało i urządzenia wylądowały na tamtejszym rynku więc skończyło się na gigantycznej karze finansowej, zwolnieniach w szeregach firmy oraz obniżkach wynagrodzeń. W teorii.
I o ile do zwolnień doszło, to obniżka wynagrodzeń dla 35 pracowników ZTE nie doszła do skutku. Nie dziwi więc to, że Departament Handlu postanowił ukarać firmę na swój sposób. Jeszcze niedawno słowa Trump i ZTE w jednym zdaniu, wydawały się czymś niemożliwym. I dalej wyglądają jak coś, co nie ma większego sensu, a jednak nastąpiło. Prezydent Donald Trump na swoim Twitterze poinformował, że pracuje nad tym, by ZTE mogło wrócić do gry. Co więcej, poinstruował Departament Handlu, że „mają to załatwić”.
ZTE i USA
Jeżeli do poprawy sytuacji nie dojdzie w krótkim czasie, ZTE będzie w bardzo poważnych tarapatach. Sankcje, które zabraniają korporacjom amerykańskim sprzedawania produktów oraz oprogramowania ZTE sprawią, że ich dział mobilny najprawdopodobniej zostanie zamknięty. Procesor Qualcomm pochodzą przecież z ameryki, a to one znajdują się w sprzętach chińskiego producenta. Nie zapomnijmy także o pakiecie od Google, który nie ogranicza się tylko do samego Androida, ale także i do Sklepu Play.
ZTE do tej pory doskonale radziło sobie na amerykańskim rynku i znajdowało się w pierwszej piątce producentów najchętniej wybieranych przez tamtejszych klientów. Bez procesorów firma jakoś sobie poradzi, choć trudno oczekiwać, by jej klienci chętnie sięgali po smartfony, które nie będą miały na pokładzie np. najnowszego Snapdragona. Ale co z oprogramowaniem? Ze urządzeniami wearable, które też są oparte o OS Androida? Nie wiadomo dlaczego Donald Trump zdecydował się na reakcję, ale można podejrzewać, że chodzi o sprawy finansowe. Wszak współpraca między USA i Chinami, choć nie należała do łatwych, obu stronom przynosiła wymierne korzyści.
Zobaczmy czy Departament Handlu ugnie się pod żądaniami prezydenta i co dalej czeka ZTE.
Najnowsze smartfony znajdziecie pod tym adresem.
Źródło: Twitter / AndroidPolice